23

124 6 4
                                    

Seher:

Nagle zabrzmiał mój telefon gdy w końcu trochę się uspokoiłam. Odebrałam nieznany numer:

- Słucham?

- Seher Kirimli? - odzywa się kobieta.

- Tak słucham?

- Na naszym oddzielne leży pani mąż kazał zawiadomić rodzine.

- Yaman? - poczułam się źle usiadłam spowrotem na kanapę.

Od razu obok mnie pojawił się Ibo.

- Co się stało ?

- Yaman... leży w szpitalu..

- Choć odwiozę cię - mówi bierze kluczyki i idzie do wyjścia.

- Ibo! - zatrzymuje go w drzwiach - Dlaczego to robisz ? Przecież wy powinniście się nielubić dlaczego mnie do niego chcesz odwieść ? - patrzył na mnie jak by szukał odpowiedzi w moich oczach.

- Kochasz go wiem o tym.. - mówi i wychodzi.

Drogę do szpitala spędziliśmy w ciszy więcej się nie odezwałam. On zresztą tez nie był za bardzo rozmowny. Gdy w końcu dojechaliśmy na miejsce siedziałam na miejscu jak zaklęta.

- Nie idziesz ? - pyta nagle patrząc na mnie.

Ja bez namysłu przysunęłam się do niego i pocałowałam w usta.

- Teraz mogę iść - mówię uśmiechając się do niego.

- Mam czekać ?

- Tak długo tam nie zabawie zobaczę tylko w jakim jest stanie i wracamy.

Szłam z pewnością siebie lecz gdy już stanęłam przed drzwiami pokoju wszystko jak by ze mnie uszło. Nie było pewności siebie nie było spokoju. Pojawił się strach i zaczęłam się bać nie koniecznie wiem czego. Zapukałam raz potem drugi.

- Wejdź.

Usłyszałam za drzwiami lekki głos mojego męża. Chwyciłam za klamkę lecz nie naciskam jej na dół mam wewnętrzne opory. Nie chce znów cierpieć. Zamknęłam oczy i otworzyłam drzwi. Otworzyłam oczy i wybaczyłam ich razem. Pożałowałam tego, że tu przyszłam. Chciałam się wrócić lecz w tym momencie spojrzał na mnie Yaman. Którego oczy od razu rozbłysły. Pamietam ten wzrok. Przeszywający na wylot. Jednak ze zamknęłam spowrotem te drzwi. W tamtym momencie zamknęłam rozdział z Yaman'em. Zamknęłam drzwi ten rozdział klucz schowałam głęboko w sobie. Wróciłam do Ibrahima złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę windy. Gdy wcisnęłam przycisk przywołujące ją. Usłyszałam głos.

- Seher ? Dlaczego się wróciłaś ? Nie weszłaś?

Odwróciłam się w stronę drzwi oddziałowych stał tam Yaman trzymający się wieszaka z kroplówką.

- Zadzwonili do mnie z szpitala. Przyjechałam zobaczyć czy żyjesz. Ale widzę, że trzymasz się świetnie.

- Seher.

- Nie mamy o czym rozmawiać.

- Seher.

- Nienawidzę cię!

- Seher.

- Przestań ! Zaczynasz mną manipulować!

Nie odezwał się więcej moje serce waliło w piersi. Stałam patrząc mu w oczy i nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Stałam między miłością a nie wiem czym. Lecz nie wiem którą drogę mam wybrać. Stałam patrząc raz na Yaman'a raz za Ibrahima.

Moja rodzina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz