Dick wszedł na posterunek i niemal natychmiast poczuł na sobie spojrzenie kobiety w garniturze, która uparcie się na niego gapiła. Wyglądała na prokuratorkę, która budzi szacunek samą swoją obecnością. W poszukiwaniu powodu, dla którego tak bardzo mu się przygląda, odwzajemnił jej spojrzenia, na co ona po prostu do niego mrugnęła.
Odpowiedział jej uśmiechem i potrząsnął głową, nadal nie mając pojęcia o co może chodzić i poszedł dalej. Umówił się tu z Barbarą, a ona nie lubiła spóźnień, jeśli nic mu nie przeszkadzało w dotarciu na czas. Przeszedł przez pomieszczenie pracowników, na chwilę zapominając o kobiecie, która na niego patrzyła.
Przez oszklone drzwi zobaczył Barbarę, która już zdołała go zauważyć. Uśmiechnęła się do niego i pokazała mu dłonią, żeby wszedł do środka.
- Jak się posuwają sprawy? - zapytała, odkładając teczkę z dokumentami na bok. Nagłówkiem do dołu, tak żeby nie mógł zobaczyć czego dotyczy sprawa.
- Dzisiaj Barry pobrał próbki i wykonał pomiary. - westchnął, padając na krzesło naprzeciwko niej. Z trudem powstrzymywał się od obracania się na nim. - Najpierw skaner będzie poszukiwał wszelkich podobieństw w innych światach, a kiedy już możliwie zawężą obszar poszukiwań, zaczną bardziej praktyczne testy.
- Praktyczne, czyli Barry sam będzie się musiał tam wybierać? - uniosła brwi.
- Tak, mniej więcej tak. - pokiwał głową. - Na razie Peter sobie radzi. Uczy się w domu, pomaga opiekować się Livy. Jest wzorowy.
- A Hope? - zapytała, składając dłonie przed sobą. - Jak ona sobie z tym wszystkim radzi?
- Jest cicha. - powiedział, przypominając sobie wczorajsze zachowanie dziewczyny. - Żadnego buntu, ekscesów... nic. Nawet z nami nie rozmawia, tylko wciąż gotuje.
- Dobrze chociaż? - zaśmiała się, wyszukując w tej jednej wypowiedzi okazję do żartu.
- Prawie tak dobrze jak Alfred. - przyznał. - Dzisiaj wraca Bruce, więc szczególnie się przykłada. Będziesz na kolacji?
- Raczej nie. - pokręciła głową. - Mam teraz dużo pracy, ale obiecuję, że wpadnę jeszcze zanim wyjedziecie do domu. Bruce wspominał na jak długo wraca?
Dick zmarszczył brwi. Nawet nie przyszło mu do głowy, żeby o to zapytać. Oczywiście, czego mógł się spodziewać?
- Nie, ale wiesz jaki jest. - oznajmił w końcu. - Mało mówi, a co dopiero wspominać o szczegółach. Szczerze mówiąc, byłem pewien, że wraca na stałe.
- Mówisz, jakbyś go nie znał. - odparowała, kręcąc głową.
Dick wyszedł z gabinetu Barbary po krótkiej rozmowie. Nawet zaproponował jej pomoc, ale ona stanowczo odmówiła. Uważa, że to co się dzieje, w pełni się mieści w kompetencjach policji i nie ma potrzeby, żeby drużyna superbohaterów z innego miasta się do tego mieszała.
Poczuł, jak ktoś łapie go pod ramię i prowadzi w stronę damskich toalet. Zmarszczył brwi na widok kobiety, która mrugnęła do niego rano.
- Kim pani jest? - zapytał, nie panując nad tonem swojego głosu.
- Alice Walker, prokurator. - odpowiedziała rzeczowo, przesuwając palcem po jego szczęce. Odsunął się gwałtownie, zaskoczony tym nagłym gestem. - Bardziej mnie interesuje kim Ty jesteś. Przyjezdny? W Gotham takich widoków nie ma.
Sięgnęła do jego kieszeni. Pozwolił jej. Była przedstawicielką prawa, podobnie jak on, więc pozwolił jej wyjąc swój portfel z odznaką policyjną.

CZYTASZ
Witamy w Gotham || DC Titans on Max & MCU Crossover
Fiksi PenggemarBarbara Gordon prosi Dicka Graysona, żeby przyjechał do Gotham. Tego samego dnia do miasta trafia ktoś, kogo nikt się nie spodziewał. Opowiadanie jest crossoverem fanfików „Między nami Mścicielami" i „Troska".