Rozdział 5

6 0 0
                                    

•29.06.2038•
Jej pies rzucił się w stronę wrogów.
-Diego, nie!-Szybko poprawiła w rękach karabin i pobiegła za psem a za nią Lucas z Rogerem. Chłopacy zaczęli strzelać w stronę wrogów a gdy dziewczyna usłyszała głośny pisk swojego psa i widząc jak pies upada, do jej oczu nadleciały łzy rozpaczy. Podbiegła do psa upadając przy nim na kolana, widząc wielką ranę którą miał z boku na szyi, dziewczyna mocno zaczęła płakać przytulając psa. Pies ją tylko zdążył polizać w nos, po czym jego oddechu już nie było słychać.
-Diego..-Cicho szepnęła do psa, wycierając łzy. W jednej chwili straciła ostatnią bliską osobę w postaci zwierzęcia. Po chwili dodała.-Nie zapomnę Cię.-Powiedziała, słysząc jak za nią ucichła strzelanina, po jakiejś chwili wstała odwracając się.
Widząc że Lucas jak i Roger dali się złapać, dziewczyna spojrzała na Erica.
-Oh.. Biedulka, straciła swojego pieska.-Uśmiechnął się do niej Eric po czym dodał.-Poddaj się.
-Może i zabrałeś mi wszystko, co miałam. Ale pewnego dnia, będziesz żałować że w ogóle się urodziłeś i że się zadajesz z tym Gerardem. Ja się nigdy nie poddaje.. Walczę do ostatniego tchu, do ostatniej, jebanej kropli krwi.-Powiedziała, cofając się do tyłu by być przy zniszczonej barierce od mostu. Po chwili Chloe dokończyła.-Pierdol się. Ty i cała ta banda pojebów od tego co stworzył epidemię.-Puszczając karabin, nagle skoczyła z mostu, prosto do wody.
-Chloe!Kurwa mać!-Krzyknął Roger leżąc z Lucasem na ziemi brzuchem mając z tyłu ręce w kajdankach. W tym czasie Eric podbiegł do zniszczonej barierki patrząc w dół, lecz nie widział dziewczyny. Po chwili wyjął Wokky Tokky mówiąc coś po innym języku. Lucas z Rogerem poddali się, już nie walczyli o ucieczkę, myśląc cały czas że Chloe nie przeżyła skoku do wody, iż mogła się uderzyć w głowę.
Pies leżał w kałuży krwi martwy, był to naprawdę przykry widok. Ludzie Gerarda podnieśli Chłopaków i w tym samym czasie podjechały cztery, duże, czarne samochody do jednego wsiedli chłopacy jak i dwóch wrogów a reszta w trzy następne i zaczęli gdzieś jechać. Wyjeżdżając z mostu, Lucas i Roger widzieli drugą grupę Wrogów którzy byli przy lądzie szukając wzrokiem najprawdopodobniej Chloe, chcąc sprawdzić czy żyje czy nie. Po chwili chłopacy usłyszeli a nawet widzieli z daleka helikopter, który obserwował morze. Rogerowi zaczęła płynąć mała łza, obwiniając się przez to że nie pomyślał o tym jak bardzo byli widoczni na moście.

·PERSPEKTYWA OSCARA· ↓

-Oscar, tu la vois quelque part?![Tłu.: ,,Oscar, widzisz ją gdzieś?!"]-Krzyknął jeden z ludzi Gerarda, stojąc z innymi na brzegu morza, patrząc jak Oscar, czyli pomocnik Erica, jest w morzu poszukując Chloe.
-je ne peux pas la voir.[Tłu.: ,,Nie widzę jej."]-Powiedział Oscar zrezygnowany.
-Eh bien, elle est partie maintenant. Sortez parce que l'eau n'est pas chaude[Tłu.: ,,No to już jej nie ma. Wychodź bo woda nie jest ciepła."].-Odpowiedział Oscarowi. Po chwili Oscar coś zauważył jak coś płynie i zanurkował by popłynąć w stronę tego czegoś by zobaczyć co to. Jego oczy go nie zmyliły, była to Chloe cała blada. Szybko ją złapał i przytrzymał w górze by miała chociaż głowę nad wodą by odetchnęła. Dziewczyna szybko otworzyła oczy i zaczęła kaszleć wodą. Oscar się jej wpatrywał w jej piękne, zielone oczy po czym się zapytał.
-Już dobrze?-Powiedział trochę zmartwiony mówiąc po jej języku a dziewczyna go kopnęła prosto w penisa i chciała zwiać lecz Oscar ją mocno złapał i przyciągnął do siebie po czym dokończył.-Grzeczniej bo Cię utopię.-Powiedział trochę zdenerwowany.
-Wal się.-Warknęła na Mężczyznę a on mocno zacisnął rękę na jej nadgarstku a wychodząc na brzeg wziął ją na ręce. Spojrzał na jednego, który podszedł do nich ze strzykawką.Dziewczyna widząc strzykawkę z jakąś substancją, chciała się odsunąć ale było za późno iż włożył igłę w jej ramię a Oscar ją trochę przybliżył do swojej klatki piersiowej.
-Nic Ci nie będzie, to nie trucizna.-Powiedział uspokajająco Oscar do Chloe a dziewczyna powoli przysypiając i zamykając oczy, zaczął iść w stronę samochodów i ją ułożył na tylnich fotelach w jednym z aut. Po chwili usłyszał że coś spada z jej kieszeni, widząc coś ciemno-zielonego na podłodze w samochodzie, podniósł to a widząc naszyjnik, spojrzał się na dziewczynę która spała. Schował naszyjnik do swojej kieszeni, zamykając drzwi i siadając na pierwszych siedzeniach obok kierowcy.

 Schował naszyjnik do swojej kieszeni, zamykając drzwi i siadając na pierwszych siedzeniach obok kierowcy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Raj Nieżywych Dusz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz