•06.07.2038•
-Macie mnie puścić!-Chloe krzyczała przez całą drogę po jakimś korytarzu. Arthur, patrzył z boku jak mężczyźni ciągną i szarpią się z Chloe, idąc za Eric'iem. Po chwili weszli do jakiejś sali, przypinając ją pasami do fotela. Ich błędem było to, że zostawili uchylone drzwi, przez które podsłuchiwał Arthur.
-Przestań się szarpać!-Krzyknął Eric a dziewczyna zaczęła się mocniej szarpać z pasami a nagle Eric ją mocno spoliczkował przez co Dziewczyna cicho pisnęła od razu się przestając szarpać.
Arthur usłyszał kroki i szybko się odsunął od drzwi, udawając że coś czyta na tablicach, które są na korytarzu.
Kątem oka zauważył że do sali gdzie jest Chloe wszedł Gerard, który nie domknął drzwi więc szybko znowu podszedł, znowu podsłuchując.
-Znów się spotykamy, Chloe Moore.-Uśmiechnął się do niej chytrze a Chloe tylko milczała a on znów się odezwał.-No to zaczynamy.-Spojrzał na lekarza, który siedział obok dziewczyny i on przytaknął, przyklejając na jej czole, szyi, nogach, brzuchu i rękach naklejki połączone z kablami do jakiegoś urządzenia.
-Co to jest?-Spytała, patrząc na swoje ciało do którego są przyklejone okrągłe, białe naklejki.
-To jest maszyna, która sprawdzi jaką silną masz moc i czy na pewno jesteś Hektą.-Powiedział Gerard a Chloe zbladła po tym co powiedział. Wiedziała że teraz jest skończona.
-Hekta?..-Szepnął do siebie Arthur a po chwili sobie przypomniał kim jest Hekta i złapał się za głowę.
-Tylko że... Sprawdzanie tego, jest bardzo bolesne. Jakoś spróbuj wytrzymać.-Powiedział Gerard. Po jego słowach, lekarz włączył urządzenie, podłączone kablami do jej ciała. Nagle Chloe poczuła mocny ból i zaczęła krzyczeć z bólu a po jej policzkach zaczęły lecieć łzy. Arthur patrząc na dziewczynę, było mu jej żal ale nie mógł zareagować. Odwrócił tylko wzrok.
Lekarz patrzył na monitor z urządzenia, gdzie rosły procenty, co oznaczało jak bardzo silna jest moc Chloe a obok tego, również na monitorze był pasek siły u dziewczyny, który świecił się na zielony kolor. Nagle pasek powoli zaczął zmieniać kolor na żółty co zaniepokoiło to lekarza i spojrzał na Gerarda.
-Ona słabnie.-Powiedział dość poważnie Lekarz.
-Da radę. Ile jest procent?-Spytał Gerard.
-Na razie 72% ale bardzo powoli idzie do góry. Ona może nie dać rady a wtedy stracimy ostatnią Hekte.-Spojrzał na ekran gdzie były już 73%
Arthur zaczął się niepokoić, widząc cały ekran urządzenia, zauważył że siła dziewczyny zaczęła powoli słabnąć dalej.
-Kurwa mać, oni ją zabiją..-Szepnął znowu do siebie Arthur.
-Dość! To boli!-Krzyczała z bólu, wiercąc się. Eric stał z boku, patrząc na ekran, czując że dziewczyna zaraz umrze ale nie mógł się wtrącić. Umięśnieni mężczyźni, spojrzeli na siebie a potem na dziewczynę, sami czując jej ból. Lekarz szybko wstał z krzesła, widząc że kolor na pasku jej siły, był pomarańczowy.
-Dziewczyno, musisz się uspokoić. Im więcej się drzesz, tym więcej tracisz siły. Oddychaj głęboko i spróbuj zignorować ból.-Powiedział lekarz, zerkając na ekran po czym dodał.-Nie chcemy stracić ostatniej Hekty. Dziewczyna posłuchała się lekarza, próbując to zrobić bo sama poniekąd była ciekawa jak bardzo silna jest jej moc. Gerard spojrzał na ekran, sprawdzając ile ma już procentów a widząc że jest 90%, był bardzo zdziwiony ale też dumny z siebie że znalazł bardzo silną Hekte. Nagle procenty mocno wybiły do góry, pokazując 105% a kolor na pasku pokazywał mocny pomarańczowy, co oznaczał że było blisko do śmierci Dziewczyny.
-O w mordę...-Odezwał się lekarz, patrząc na procenty bardzo zszokowany. Arthur widząc procenty na ekranie, sam nie mógł uwierzyć własnym oczom. To samo z Gerardem i Eric'iem. Lekarz szybko odepnął naklejki z jej ciała i przypiął ją do kroplówki bo wiedział że dziewczyna jest kompletnie wymęczona. Po chwili lekarz zauważył jej lekko zaokrąglony brzuch więc go zbadał. Wziął maszynę do robienia USG, ponieważ bardzo mu coś nie pasowało. Po jakimś czasie badania jej brzucha, lekko się uśmiechnął, odkładając maszynę na dół.
-Ona jest w ciąży.-Powiedział Lekarz, spoglądając na Gerarda.
-Co? Jak to?-Spytał Gerard.
-Nie wiem. Trzeba ją zanieść do łóżka by odpoczęła.-Spojrzał na umięśnionych typów, którzy stoją przy ścianie.- I niech któryś z was coś jej zrobi lub dziecku, szef wam obiecuje że umrzecie boleśnie. Ona jest szansą na naszą wygraną.-Powiedział Lekarz.
-Dostajesz wyższą rangę.-Odezwał się Gerard.
Dziewczyna nie potrafiła się ruszyć przez to że dalej przez jej ciało przechodził ból, ale już niezbyt wielki. Arthur szybko pobiegł do punktu więzienia i szybko zeszedł po schodach.
-Oscar!-Zaczął się drzeć.
-Czego Ty chcesz? Już dość zjebałeś.-Odpowiedział Oscar.
-Mam dwie wieści. Jedna jest taka, że oni jej robili wielką krzywdę ale się przynajmniej dowiedzieli jak bardzo silna jest jej moc, ona ma 105% to jest cholernie dużo. Druga to... Ona jest w ciąży z Tobą najprawdopodobniej.-Powiedział a Oscar zamilknął.
-Oni zaraz ją przyprowadzą a ja muszę iść...Spróbuję wam pomóc.-Poszedł do swojego biura. Po jakimś czasie przyszli umięśnieni mężczyźni razem z Gerardem. Mężczyźni położyli ją na łóżku, stawiając obok kroplówkę.
-Brawo Oscar, zostałeś ojcem.-Powiedział Gerard a po chwili wszyscy poszli, zamykając ich celę.
Oscar szybko podszedł do dziewczyny, patrząc na jej bladą twarz, widząc dobrze że Chloe jest kompletnie wymęczona. Po chwili spojrzał na jej lekko okrągły brzuch i się uśmiechnął do siebie. Położył się obok niej ostrożnie by jej nie obudzić iż od razu ona poszła spać.
Oscar głaskał powoli i delikatnie jej brzuch, cały czas mając uśmiech na twarzy.
CZYTASZ
Raj Nieżywych Dusz
FantasiWszystko się zaczyna w małym mieście, któremu grozi Wojna. Wszystkie media nie tylko telewizyjne o tym mówiły ale uspokajali tym że wszystko mają opanowane i do tego nie dojdzie. W tym mieście mieszka sympatyczna ale też trochę kłótliwa Dziewczyna...