dom dziecka

146 8 7
                                    

🐷👑

-haaa...-George ziewnął i przeciągną się. Nie do końca wiedział gdzie się znajduje, ale obok niego na podłodze spał Dream, co oznacza, że jest bezpieczny.
-Dream...Clay obudź się-wyszeptał George, jednak brak reakcji dał do zrozumienia chłopakowi, że Clay ma głęboki sen i szybko się nie obudzi.
-Przepraszam Dream...-po wypowiedzianych słowach George uderzył śpiącego chłopaka w policzek.

-AUUUU!-krzyknął Clay.-Co jest!? Co się dzieje!?

-Nic, tylko chciałem cię obudzić.-odpowiedział George.

-Serio? NAPRAWDĘ!? Musiałeś mnie uderzyć w twarz, żeby mnie obudzić! Przecież wystarczy mnie potrząsnąć.

-Ale spałeś jak zabity, co innego miałeś zrobić?

-Potrząsnąć! Mówię przecież!

-Wtedy spałeś, więc nie wiedziałem!

-Dobra, nie ważne. Może lepiej jakbyśmy już poszli do domu?

-Która godzina?-zapytał George.

-Eeee...23:46. O kurde późno.

-Lepiej chodźmy już.

Chłopaki zeszli z dachu budynku i skierowali się w stronę domu Clay'a.
Droga nie trwała długo, ponieważ jego dom nie był tak daleko. Szli około 10 minut.
Gdy już byli na miejscu Clay powoli przekręcił klucz w zamku drzwi i ostrożnie je otworzył, tak, aby nie wydały żadnego dźwięku.
Pomimo iż pokój jego mamy jest na pierwszym pietrze, jakikolwiek głośniejszy dźwięk obudzi ją w mgnieniu oka. Ona ma nie dość, że sokoli wzrok, to jeszcze ultra słuch.
Weszli do domu bez najmniejszych problemów i na szczęście nie stworzyli żadnego problemu pani Wastaken.
Szybkim krokiem weszli po schodach i skierowali się do pokoju Clay'a.
Obaj po przekroczeniu drzwi rzucili się na łóżko.

-Ugh...-jęknął z bólu George.

-Wszytko w porządku?

-Niby tak, ale boli mnie trochę klatka piersiowa, tam gdzie Will mnie kopnął.
Zawsze nosił takie wielkie buty z platforma, więc się nie dziwie, że boli.

-Emmm...nie wiem czy wypada, ale o co chodzi z Willem i Alexem? Chodzi o wasza przyjaźń. No wiesz?

-Ogólnie długa historia, ale mogę trochę opowiedzieć.

Jak byłem mały moi rodzice zginęli w wypadku. Wydaje mi się, że jechali za szybko na autostradzie i zderzyli się z innym autem, ale nie wiem czy to prawda. Nikt mi do końca nie powiedział co się z nimi naprawdę stało. Byłem mały nie wiedziałem o co chodzi, jacyś ludzie zabrali mnie do mojego „nowego domu". Powiedzieli, że moi rodzice chcą, abym tam został, bo oni są narazie zajęci. Jako iż byłem bardzo mały uwierzyłem im i poszedłem z nimi. W tym domu, który okazał się później domem dziecka poznałem dwóch chłopców, Alexa i Williama.
Poznałeś ich już, ale kiedyś byli inni. Całkowicie inni. William zawsze był taki kochamy dla każdego, pomagał panią sprzątaczkom i próbował być jak najlepszy, żeby nie stwarzać problemów. Zawsze dbał o inne dzieci, ponieważ był tam najstarszy. Wszyscy go uwielbiali, w tym tez ja.
Alex różnił się trochę od Willa, nie był wzorowym dzieckiem, czasem coś zepsuł, czasami się z kimś pokłócił przez co czasami dostawał kary. Na początku, gdy tam trafiłem po prostu musiał sprzątać lub kosić trawnik. Potem dostawał coraz gorsze kary, jednego dnia zobaczyłem co dokładnie. Wzięli go do gabinetu dyrektorki, ona wyciągnęła z szafki pas i zaczęła go bić. Nie mówił nam o tym, nie chciał nas martwić. Ale zaczął przychodzić do nas z coraz większa ilością ran. Niektóre nie były groźne, zwykle zadrapanie czy siniaki. Jednak czasami były to rany z krwią, albo podbite oko.
William zaczął się bać o Alexa, wiec poszedł do dyrektorki i zgłosił co się dzieje z Alexem i jak w opłakanym stanie jest. Ona mu powiedziała, że to inne dzieci i jej tez się skarżył, ale ja wiedziałem co mu jest. Nie mogłem powiedzieć tego na forum, ale powiedziałem Willowi. On się bardzo wkurzył i jak mieliśmy chyba 12 lat podszedł do dyrektorki na obiedzie i z całych sił walnął ją w twarz. Wszyscy byli w szoku, że wzorowe dziecko nagle odwaliło takie coś. Wiesz on tez nie był taki święty jak im się wydawało, ale krył to idealnie.
Po tym incydencie wzięli go i zamknęli w jakimś psychiatryku. Wrócił po około 5 miesiącach, wypruty z uczyć, dosłownie. Na początku nawet go nie poznałem. Baliśmy się z Alexem o niego. Pewnego dnia podeszliśmy do niego i przytuliliśmy go z całych sił. Na szczęście oddał przytulasa i opowiedział nam co się działo w psychiatryku. Nie spodziewaliśmy się takiego czegoś. Powiedział, że to nie był psychiatryk, tylko jakiś oddział zamknięty, był przetrzymywany w białym pokoju przez te 5 miesięcy bez przerwy. Dostawał jedzenie i pełno zastrzyków. Pewnego dnia wzięli go do jakiejś komory, zamknęli i włączyli. Powiedział, że takiego bólu nigdy nie czuł. Nie wiedział co to było i się nigdy nie dowiedział. Do tej pory raczej nie wie. Nie wiem, nie miałem z nim kontaktu od kilku lat.
Po tym jak wrócił do domu ja zostałem adoptowany około miesiąc później. Moi nowi rodzice mnie zabrali i musiałem się wyprowadzić. Powiedzieli, że mam zakaz utrzymywać kontakt z tymi dzieciakami i mam nigdy nie nawiązywać go z nimi.
Wszystkie pamiątki, które mi zostawili, moi „rodzice" zniszczyli. Nic mi nie zostało. Nawet nie wiesz jak ciężko mi było się tutaj odnaleźć bez nich. Żyłem z nimi pod jednym dachem prze 5? 6? lat. Oni teraz myślą, że ich zostawiłem, a to nie prawda. Gdybym mógł wtedy wybrać to zostałbym z nimi, ale nie mogłem.
Tak bardzo chciałbym im to powiedzieć, ale oni nie chcą mnie słuchać. Nawet nie wiesz jakie to dobijające...-wyrzucił z siebie George.

-O Jezu...-Clay nie wiedział co powiedzieć na historie chłopaka. Przytulił go, a George się rozpłakał.
-George może lepiej jak później spać. Odpoczniesz trochę, będzie ci jutro lepiej.

-Okej...-chłopak odpowiedział i przykrył się kołdrą.
Po 20 minutach zasnął.

Clay w tym czasie zapisywał w zeszycie obserwacji co ich dziś spotkało.
Opisuje tam teraz wrogów i ich umiejętności.
-aaaa...-ziewnął Clay.-idę spać, koniec na dziś. Jutro tez jest dzień.

Zgasił światło w pokoju i sam położył się na łóżku obok George'a. Stwierdził, że po takim dniu nie będzie spać na podłodze.


_______
Kolejny rozdział!

Mam nadzieje, że fajnie się czyta❤️
Jak się czujecie? Wszystko dobrze?

SPIDER-DREAM🕷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz