Zebranie się o tej godzinie z łóżka było trudne, ale jeszcze trudniejsze było wybranie ubrań, w których będzie mi ciepło. Na zewnątrz pogoda nie rozpieszczała, a dodatkowo w nocy padało. Zaspałam pół godziny, to prawda. Ale nie chciałam wyjść z domu bez makijażu i w rozwalonych włosach. Czekała nas jednak kilkunastogodzinna podróż i chciałam wyglądać dobrze. Umówiliśmy się z Carterem, że weźmie mnie i Aurorę po drodze. Miał być tutaj za pięć minut, a ja stałam na środku pokoju i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Stwierdziłam, że chociaż rozczesze włosy, kiedy nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
- Kurwa - prawie potknęłam się o walizkę leżącą na podłodze i zbiegłam na dół.
Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do środka.
- Idziesz tak?
- Daj mi kilka minut, bo zaspałam - jęknęłam i pociągnęłam go rękę. - Poczekasz w pokoju, bo ojciec nie może cię zobaczyć.
- Przecież się już z nim poznałem, nie lubi mnie?
- Mniej gadania, więcej robienia.
- Zazwyczaj mówię tak w innej sytuacji...
Przyłożyłam bluzkę do jego twarzy, którą trzymałam w ręce i poprowadziłam go na górę. Carter już nic nie mówił, tylko rozpoczął spacer po moim pokoju. Było jeszcze ciemno, więc na biurku paliła się lampka.
- Nie odwracaj się, dobra? - zagroziłam mu, bo chciałam tylko ubrać bluzkę.
- A jak się odwrócę?
- Po prostu tego nie rób!
Ściągnęłam z siebie koszulkę. Na szczęście miałam już pod nią stanik, więc chłopak i tak by nic nie zobaczył.
- Nie chwaliłaś się, że masz tatuaż na plecach - powiedział nagle i poczułam jego zimne palce, które przesuwały się powoli po moim kręgosłupie aż na kark.
- Czasami sama zapominam, że go mam - odchrząknęłam.
- 7?
- To było dawno i nie ma szczególnego znaczenia - machnęłam ręką i ubrałam w końcu bluzkę.
Odwróciłam się do Cartera, który podszedł bliżej aż nasze klatki piersiowe się zetknęły. Wstrzymałam oddech, a brunet założył pasmo moich włosów za moje prawe ucho.
- Ja bym go widział - szepnął i uśmiechnął się delikatnie.
- Niby jak? Przecież nie noszę-
- W łóżku, Madison.
Speszyłam się lekko i szybko uciekłam spod jego intensywnego spojrzenia. Zebrałam się w końcu i wyszliśmy po cichu z domu. Moja walizka z trudem ciągnęła się po chodniku, a gęsta mgła wcale nie ułatwiała poruszania się. Zasłaniała wszystko na odległość dwóch metrów.
- Nie boisz się jechać w taką pogodę? No wiesz, jakieś dzikie zwierzę może wyskoczyć na maskę.
- Raczej nie myślę o takich rzeczach - zaśmiał się. - Inaczej dostałbym paranoi za każdym razem, kiedy prowadziłbym w nocy auto.
- W sumie bardziej obawiałabym się ciebie, niż jakiejś sarny.
Chłopak włożył moje bagaże do bagażnika i otworzył mi drzwi od strony pasażera. Skinęłam tylko głową i wsiadłam do samochodu, uważając na plecak, który leżał mi pod nogami. Na szczęście Carter jechał w miarę powoli, chociaż i tak byliśmy jedynymi uczestnikami ruchu o tej godzinie.
- Zjadłaś coś? - zapytał po krótkim milczeniu, kiedy dostał wiadomość i wziął telefon do ręki.
- Nie zdążyłam, przecież ledwo się ubrałam.
CZYTASZ
I Don't Wanna Be Your Lover
Romance"Siedzieliśmy obok siebie, a nasze nogi zwisały nad lodowatą wodą. Włosy bruneta łaskotały mój obojczyk i czułam jego ciepły oddech na dekolcie. - Przepraszam za to u ciebie. Nie kontrolowałem tego - mruknął, przez co przeszły mnie delikatne ciarki...