19.

283 16 34
                                    

– Wytłumacz mi to – wstałam szybko i podbiegłam do niego, zatrzymując go przed wyjściem z mojego mieszkania – Rozkochujesz mnie w sobie, a potem chcesz zwyczajnie odejść? – prychnęłam w niedowierzaniu i uniosłam brwi – Naprawdę?

Na jego twarzy błąkał się grymas, który łączył się z wieloma sprzecznymi uczuciami. Chaos w jego oczach zupełnie nie był porównywalny do tego spokoju, który zazwyczaj tam gościł. Nie miałam pojęcia z kim mam teraz do czynienia.

– Wybacz mi, Ellie – szepnął i poczułam ciepły dotyk na policzku, po czym kolejny, gdy przyłożył swoje czoło do mojego – Żałuje tego. Gdybym wiedział, że poznam kogoś takiego jak ty, nigdy bym tego nie zrobił.

Skrzywiłam się na te słowa.

Co to miało w ogóle znaczyć?

– Co ty mówisz? – syknęłam i odepchnęłam go lekko od siebie – wykorzystałeś mnie? – zapytałam złamanym głosem i zacisnęłam szczękę, próbując w ten sposób odgonić wszelkie emocje.

Zadarłam głowę do góry, by nie pokazać słabości i starając się wprost pokazać, że jestem wściekła i rozczarowana.

– Nie myśl tak – odpowiedział i położył mi swoją głowę na ramieniu – Za niedługo wszystkiego się dowiesz i zrozumiesz, że chce dla ciebie jak najlepiej. Muszę ponieść konsekwencje tego co zrobiłem.

– W takim razie co mam myśleć? Co niby takiego zrobiłeś? – zapytałam dziwnym wysokim tonem i odgarnęłam cześć jego miękkich włosów, które drażniły moją skórę twarzy – Wytłumacz mi, a postaram się zrozumieć.

– Ellie, jest już za późno – zaczął smutno i wyprostował plecy, spoglądając na mnie z zaciśniętymi ustami. Jego oczy zabłysły, lśniąc pod wpływem światła i wyczytałam z nich żal i wstyd, którego w ogóle nie rozumiałam. Myślałam, że go rozgryzłam, ale on zawsze miał jakieś swoje kolejne tajemnice – Oni już wiedzą. To kwestia maksymalnie kilku godzin.

– Kto wie i co wie!? – krzyknęłam zmieszana – Jeżeli mi powiesz postaram się pomóc. Wiesz, że nie zostawię cię samego. Ty mi pomogłeś, gdy ciebie potrzebowałam.

Pokręcił sprzecznie głową.

Chwila milczenia dłużyła się w nieskończoność. Patrzył mi w oczy jakby wiedział, że to rozłąka na zawsze, że już nie ma odwrotu, że już tu nie wróci i więcej mnie nie zobaczy.

Kompletnie nie potrafiłam zrozumieć tego co do mnie mówi i co siedzi aktualnie w jego głowie. Przecież kilka godzin temu patrzył na mnie z tą słodkością i czułością, jakby nic innego się nie liczyło, a teraz wypala z jakimiś nie jasnymi dla mnie problemami.

Ten człowiek był kimś absolutnie tajemniczym i nie wiedziałam czego powinnam się po nim spodziewać. W mojej głowie aż roiło się od przeróżnych myśli. Może mówi tak tylko dlatego, że nie wie jak się mnie pozbyć lub po prostu jestem dla niego niewystarczająca.

A może tylko się mną bawił i teraz odstawia jakieś żałosne szopki.

Albo co najgorsze to wszystko co mówił było prawdą i naprawdę stało się coś poważnego.

Nie wiedziałam nawet co mu teraz powiedzieć. Patrzyłam tylko na niego swoimi rozszerzonymi oczami w których gromadziło się mnóstwo różnych, mieszających się emocji.

– Przepraszam, Ellie – westchnął smutno i puścił moja dłoń, po czym wyszedł z mieszkania.

Stanęłam jak wryta jego nagłą wypowiedzią i po chwili, gdy doszło do mnie jak bezczelnie się zachował to pobiegłam za nim. Nie miałam zamiaru puścić go bez wyjaśnień. Krzyczałam, ale on nie słuchał.

LIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz