Rozdział 4

740 20 3
                                    

Nela nie była nawet pewna jak, ale znalazła się karetce obok Anki. Kobieta od rana była rozkojarzona. Potem zemdlała.

Przyjechał zespół Benia, Soni i Nowego. Wszyscy byli zestresowani. Zazwyczaj nie przejmowali się wezwaniami, ale teraz chodziło o Ankę, ich Ankę. Tę najmądrzejszą z wszystkich lekarzy, najpiękniejszą z wszystkich kobiet, pomocną przyjaciółkę, obrończynię ofiar przemocy domowej. Zawsze szczerą i otwartą dla wszystkich. Nie mogli sobie pozwolić na jej stratę. Po prostu nie mogli.

- Poszerzona prawa źrenica, brak reakcji na światło – westchnął Benio.

- Ciśnienie podwyższone – poinformował Nowy.

- Cholera, podejrzewam krwiaka. Sonia, pośpiesz się.

- Robię co mogę! Wszędzie jest mnóstwo samochodów – zawołała kobieta prowadząca karetkę.

- Pogarsza się! - krzyknął Nowy.

- Nowy, tlen na maskę i płyny. Dawaj, Anka, walcz! - Benio niemal błagał, spoglądając na bezwładną postać bratowej. - Nie możesz się poddać. Wiktor się załamie.

O dziwo te słowa pomogły i parametry zaczęły się stabilizować. Po paru minutach karetka była już pod szpitalem.

- Anna? Co się stało? - Beata zmartwiła się widokiem znajomej przywiezionej karetką.

- Podejrzewam krwiaka nadtwardówkowego. Ciśnienie podwyższone, rozszerzona prawa źrenica i nieprawidłowa reakcja na światło.

- Zabieramy ją na tomografię komputerową, szybko!

Nieprzytomna lekarka została zawieziona na badanie, a zrezygnowana Nela usiadła w szpitalnej poczekalni.

- Zadzwonić po kogoś? Masz dokąd iść? - zapytał ja Benio, siadajac obok.

- Mam telefon i dziadkowie mieli po mnie przyjechać do mieszkania Anny wieczorem.

- Wyjeżdżasz na stałe?

Nela nie odpowiedziała tylko westchnęła przciagle. Niespodziewanie do poczekalni wpadł Czarek.

- Co z Anią?!

- Uspokój się, Czarek. Jest na badaniach. Czekamy na diagnozę.

Dokładnie w momencie, kiedy Benio to powiedział przybiegła do nich Beata.

- Zabieramy ją na blok. Miałeś rację, to krwiak - zwróciła się do Benia po czym uciekła do sali operacyjnej. Czarek opadł na krzesło obok Neli.

- Wiktor wie? - zapytał cicho.

- Jeszcze nie. Nie chcę go martwić, bo ma dyżur. Jeszcze zrobi komuś krzywdę. Jak tylko przyjedzie powiem mu - oświeczył brat Banaha.

- Musimy być dobrej wiary. Wszystko będzie dobrze. Anka jest silna - Nela starała się podchodzić optumistycznie. Niespodziewanie na korytarz wpadł Wiktor.

- Co z nia?! - krzyknał przerażony.

- Spokojnie Wiktor, usiadź - Benio ponownie starał się zachować spokój w całej sytuacji. - Wzięli ja na stół parę minut temu.

- Powinienem był ja wczoraj zaciagnać tu siła - obwiniał się lekarz.

- Czekaj, co masz na myśli? - zdziwił się Benio.

- Wczoraj kiedy byłem wyrzucić śmieci w naszym domu zjawił się Potocki. Nim zdażyłem wrócić rzucił Ankę na ziemię. Mówiła, że nic jej nie jest, ale przecież zawsze tak mówi.

Wiktor chodził zdenerwowany po pomieszczeniu, chowajac twarz w dłoniach.

- Wszystko będzie dobrze. Anna to silna kobieta.

SIEROTA - Na sygnale AWIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz