Nela z dziadkami opuścili dom z samego rana. Już po południu miała się tu wprowadzić nowa rodzina. Budynek miał dobrą lokalizację- był położony na przedmieściach, w spokojnej okolicy, ale tylko kilka minut drogi od przystanku autobusowego. Był nowoczesny, wybudowany ledwie pięć lat temu. Z przestronnym ogrodem i sporą ilością pokoi. Znalezienie nowego właściciela nie było trudne. Dodatkowo nowa rodzina zaoferowała się, by zaadoptować ich kota. Zwierzak miał już swoje lata i przywiązał się do terytorium. Dodatkowo źle znosił jazdę samochodem. Tak miało być dla wszystkich lepiej. Mimo to Nela czuła, że zdradza w ten sposób ważnego przyjaciela. Jakby nie zraniła wystarczająco pozostałych w ostatnim czasie.
Zapakowali samochód po brzegi i wyruszyli w stronę Radomia. Na drodze był średni ruch. Niektórzy jechali do pracy, samochody towarowe przewoziły produkty. Czas minął Neli dość szybko. Słuchała muzyki, czytała książkę i wyglądała przez okno. Nim się spostrzegli znaleźli się w Warszawie. Babcia miała tu umówioną wizytę u fryzjera, gdyż jej zdaniem najlepszy fryzjer jest tylko w stolicy. Neli nie przeszkadzało to. Planowali z dziadkiem wybrać się w tym czasie do kawiarni w centrum.
Wysadzili staruszkę na odpowiedniej ulicy i ruszyli do centrum. Mieli kawałek do przejechania, gdyż fryzjer znajdował się w zupełnie innej części stolicy. Nela ze znużeniem przeglądała nowości na tik toku. Polubiała filmiki i czytała komentarze. Niespodziewanie szarpnęło samochodem. Instynktownie zmrużyła oczy, odczuwając nieprzyjemne deja vu. Jednak nie było trzasku pękającego szkła. Samochód nadal jechał, niebezpiecznie skręcając w bok. Nela zrozumiała o co chodzi.
- Dziadku! Słyszysz mnie?
Nie otrzymała odpowiedzi.
- Shit - przeklnęła pod nosem, odpinając pośpiesznie pas. Przeskoczyła na przednie siedzenie, chwytając kierownicę. Cudem udało jej się bezpiecznie skręcić na pobocze. Spojrzała na ojce taty z przerażeniem. Miał zamknięte oczy i nie reagował. Próbowała sobie przypomnieć wszystko czego nauczyła się na lekcjach edb i w czasie przypadkowej wycieczki karetką. Sprawdziła oddech. Oddychał, ale słabo. Dziewczyna próbowała położyć siedzenie, ale bez skutku. Nie miała zielonego pojęcia na temat działania samochodów.
- No dalej! Działaj! - poczuła jak ogarnia ją panika. Nie wiedząc co zrobić chwyciła za telefon, wybierając dobrze znany jej numer.
- Nela?
- Anka, pomocy! Dziadek zemdlał za kierownicą. Nie wiem co robić!
- Spokojnie, oddychaj. Gdzie jesteś?
- Na ul. Moliera. Byliśmy zostawić babcię u fryzjera i jechaliśmy do kawiarni!
- Nela, musisz się uspokoić. Już do was jedziemy. Sprawdzałaś czy dziadek oddycha?
- Tak, ale słabo.
- Dobrze, to teraz udrożnij drogi oddechowe. Już?
- Tak.
- Ułóż go w pozycji bezpiecznej.
- Ale jak?
- Musisz położyć fotel. Masz tam taki regulator na dole, widzisz?
- Tak.
- To teraz połóż go zupełnie.
- Już.
- Okej, przekręć go na bok tak żeby mógł swobodnie oddychać.
- Czy on przeżyje?
- Nie umiem ci teraz powiedzieć. Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby tak było.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Anna przyjechała na miejsce wraz z Martyną i Britney. Lekarka, gdy tylko zobaczyła Nelę przytuliła ją mocno. Zaraz potem wróciła do wykonywania obowiązków.
CZYTASZ
SIEROTA - Na sygnale AWI
Hayran KurguOna dopiero co straciła dziecko w wyniku ciąży pozamacicznej... Ona właśnie straciła rodziców w wypadku... Świat chciał spleść ze sobą ich losy... ROZPOCZĘCIE PISANIA: 24.04.2022r. ZAKOŃCZENIE PISANIA: 04.11.2022r.