Rozdział 5

702 20 16
                                    

Kościelne dzwony zabiły głośno. Nela poprawiła czarna sukienkę i udała się za dziadkami do budynku. Zastanawiała się kogo tam spotka. Czy powinna się smucić? Nie była pewna jak należy się zachować. Stwierdziła, że to bez znaczenia. Za parę tygodni wyjedzie z tego miasta i większości osób już nigdy nie zobaczy. Nikt nie będzie o niej pamiętał, ludzie skupią się na sobie.

O dziwo, kościół był przepełniony. Nela zauważyła rodziców mamy i jej brata z rodziną. Pojawili się również bracia taty. W kolejnych ławkach siedziały zapłakane ciotki, które Nela ostatni raz widziała na chrzcie swojego brata. Przyszła również dyrekcja i nauczyciele ze szkoły Neli. Nastolatka dostrzegła również kilku rodziców znajomych, kolegów jej brata z rodzicami oraz Maję i Darię w obecności własnych rodzin. Nela zajęła miejsce przy dziadkach od strony taty, z którymi aktualnie mieszkała. Cała ceremonia minęła jej jak we mgle. Nie potrafiła skupić się na słowach księdza. Jej wzrok cały czas kierował się na trumny z bliskimi. Chociaż od wypadku minęło tyle tygodni, dopiero teraz dotarło do niej to wszystko. Że była sierotą. Że już nigdy nie pójdzie z bratem na rolki i rower. Że jej dom już nie będzie jej. Że zostawi swoich przyjaciół. Będzie mieszkać w zupełnie obcym mieście bez znajomych. Że nie będzie już nigdy widywać Anki i Wiktora na co dzień. Ani Czarka, Benia, Piotrka, Martyny, Sonii, Nowego, Britney... Była nawet niewielka szansa, że ich spotka.

Mimo wszystko Nela nie płakała. Czuła się wtedy taka bezsilna, słaba. Nie mogła sobie pozwolić na załamanie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Egzaminy minęły znacznie szybciej niż ósmoklasiści się spodziewali. Nim się spostrzegli rozpoczął się czerwiec i czas wystawiania ocen końcoworocznych. Nela nadrobiła wszystkie zaległości szpitalne i wdrożyła się z powrotem w rytm nauki. Uczyła się większość dnia przez co nie miała czasu na zmartwienia. Wraz z końcem roku zbliżał się czas jej wyjazdu. Dziewczyna wciąż nie powiadomiła najbliższych przyjaciółek. Nie chciała ich straszyć, a poza tym nie była pewna jak to przekazać. W końcu jak powiedzieć komuś ważnemu, że wyprowadzasz się kilkaset kilometrów od aktualnego miejsca zamieszkania? Bała się tego. Wolała skupić się na ocenach i korzystać z ostatnich wspólnie spędzonych chwil. Codzienne zaliczenia, ostatnie sprawdziany i odpowiedzi przed końcem roku szkolnego. Podwyższanie średniej, prace na dodatkowe oceny, rozmowy z nauczycielami, czyli typowy ostatni miesiąc szkoły. Klasa starała się mieć dobre relacje w końcu i tak były to ich ostatnie tygodnie razem. Nela była tak pochłonięta tym całym czerwcowym zamieszaniem, że nie miała czasu zadzwonić do Anny. Tęskniła za nią, ale chwilowo skupiała się na teraźniejszości. Nadszedł ten wyczekiwany przez wielu uczniów ostatniej klasy podstawówki dzień- bal ósmoklasisty. Nela od rana przygotowywała się do tej imprezy. Umyła włosy, zrobiła paznokcie i loki. Nałożyła prosty dres, zabrała ze sobą piękną sukienkę od Anny i kosmetyki i udała się do domu Darii na dalsze przygotowania. Trzy przyjaciółki pomalowały się, ubrały i uczesały, a po szybkiej sesji na Instagrama, wyruszyły do restauracji, w której miały spędzić dzisiejszy wieczór. Postanowiły dojść na piechotę, bo droga nie była długa, a pogoda dopisywała. Jedynym problemem były wysokie buty na obcasie, w których ledwo co potrafiły się poruszać, ale jakoś dotarły na miejsce. Spora część uczniów już tam była. Nela wraz z Darią i Mają dołączyły do pozostałych dziewczyn z klasy i rozmawiały. Po kilku minutach impreza rozpoczęła się. Uczniowie zatańczyli tradycyjny taniec historyczny, którego uczyli się ostatnimi czasy, a potem robiono zdjęcia. Grała głośna muzyka, na stole rozstawiono różnorodne potrawy. Wszyscy jedli tradycyjne devolay'e z ziemniakami i surówką. Było sporo śmiechu, śpiewania i tańca. Bal trwał do późnych godzin nocnych. Kiedy Nela zbierała się do wyjścia było już kilka godzin po północy. Zastanawiała się czy zadzwonić po dziadków. Nie chciała ich budzić, liczyła, że może uda jej się z kimś zabrać do domu. Już wystarczająco trudu sprawiała im opieka nad nią. Nastolatka sprawdziła jeszcze raz czy zabrała wszystkie swoje rzeczy i ruszyła w stronę drzwi wyjściowych restauracji. Przed budynkiem stało już mnóstwo samochodów z rodzicami, czekającymi na dzieci. Nela rozejrzała się w poszukiwaniu kogoś znajomego. Po chwili osłupiała. Zobaczyła szczupłą blondynkę, machającą w jej stronę. Szybko się otrząsnęła i rzuciła biegiem w stronę kobiety.

SIEROTA - Na sygnale AWIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz