Nela siedziała w bazie i bazgrała po notesie od Anny.
- Cześć Nel - przywitał Czarek, wyciągając książkę z matematyki. - Jesteś mądra z matmy?
- Powiedzmy. O co chodzi?
- Pomożesz mi?
- W porządku, ale w czym mam ci pomóc?
- X i Y.
- Wyrażenia algebraiczne?
- Bo ja wiem.
- To co ty robisz na matmie?
- Zależy, albo śpię, albo jem, albo... - wymieniał Czarek.
- Okej, okej, dotarło. Nie ogarniasz. Pokaż tę książkę.
Chłopak podał jej podręcznik, a Nela przekartkowała. Znalazła zadania do wykonania, rzeczywiście dotyczyły wyrażeń algebraicznych. Wytłumaczyła mu jak je wykonać i sprawdziła czy jej słowa miały jakiekolwiek znaczenie. Niewiele w jego głowie pozostało, ale zawsze coś.
- Nudzi mnie już ta matma - jęknął Czarek.
- Myślę, że na dzisiaj wystarczy - rzekła Nela. - Chcesz coś zjeść?
- Czy myślisz, że odmówiłbym zjedzenia muffinki z bistro?
Udali się do "Pod kroplówką". Zamówili kawę i babeczki, a potem usadowili się wygodnie przy stoliku obok wejścia.
- Co z tobą będzie jak zakończysz leczenie? - zapytał zaciekawiony Czarek.
- Za parę dni przyjeżdżają po mnie dziadkowie i wracam z nimi do mojego miasta i szkoły. Zdam egzaminy i dokończę rok szkolny, a potem wyprowadzam się na stałe do Radomia do moich dziadków.
- Szkoda. Miałem nadzieję, że zostajesz w Warszawie. Polubiłem cię chociaż wydawałaś się dość sztywna. Kto mi teraz pomoże w matmie? - twarz chłopaka wykrzywiła się w grymasie.
- Daj spokój, na pewno ktoś się znajdzie. Benio, Wiktor czy Anka.
- Ostatnio kiedy prosiłem ich o pomoc dziwnym trafem wszyscy akurat mieli coś do zrobienia.
Nela zaśmiała się.
- Dasz sobie radę. Nie jesteś tak tępy jak z początku myślałam.
- Kujonka.
- Idiota.
Mimo obelg uśmiechali się do siebie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nela włączyła telefon i zaczęła przyglądać sklepy internetowe. Do balu ósmoklasisty został miesiąc. Z kolei do swojego miasta wróci na dwa tygodnie przed. Znalezienie idealnej sukni może być trudne, więc warto już wybrać fason, a potem tylko go kupić lub zamówić.
- Co tam robisz? - zapytała Anka, zaglądając jej przez ramię.
- A nic, przeglądam internet w poszukiwaniu sukni na bal.
- Bal?
- Ósmoklasisty, na zakończenie szkoły.
- Rozumiem. Może wolisz pojechać do sklepów w Warszawie? Mogę cię zabrać.
- Naprawdę?
- Pewnie czemu nie. Jesteś już praktycznie zdrowa, twoi dziadkowie maja po ciebie przyjechać za trzy dni. Jeśli wyrażą zgodę na wypisanie na żądanie, możesz zamieszkać ze mną i z Wiktorem przez parę dni.
- Dziękuję! To by było wspaniałe.
- Ale jest jeden warunek. Przed opuszczeniem szpitala zostaniesz zbadana. Muszę wiedzieć, że na pewno wracasz do zdrowia - rzekła poważnie lekarka. - Porozmawiam z pielęgniarkami, żeby skierowały cię na badania.
CZYTASZ
SIEROTA - Na sygnale AWI
FanfictionOna dopiero co straciła dziecko w wyniku ciąży pozamacicznej... Ona właśnie straciła rodziców w wypadku... Świat chciał spleść ze sobą ich losy... ROZPOCZĘCIE PISANIA: 24.04.2022r. ZAKOŃCZENIE PISANIA: 04.11.2022r.