Rozdział 17

441 14 6
                                    

Od samego rana wszyscy krzątali się niespokojnie po domu. Wiktor kłócił się przez telefon z właścicielką zarezerwowanej na urodziny Neli i Anny restauracji, bo pojawiły się jakieś komplikacje. Anna ze zdenerwowaniem przeszukiwała szafę, gdyż nie mogła znaleźć sukienki odpowiedniej na tę okazję. Czarek jak zwykle leżał przed telewizorem i jadł płatki na "śniadanie" o trzynastej. Nela postanowiła zabrać Jelly'ego na spacer, żeby pies nie stresował się napięta atmosfera w domu. Wybrała się na Pole Mokotowskie, bo to idealne miejsce na przechadzkę i dozwolone jest posiadanie psa. Tymczasem Wiktor pojechał do cukierni po tort, a Anna zdecydowała się na zakupy, gdyż żaden strój nie wydawał się odpowiedni. Proponowała Neli, by pojechały razem, ale dziewczyna odmówiła. Obiecała, że jeżeli tylko zmieni zdanie dojdzie do Złotych Tarasów piechota i dołączy. Było to jednak raczej mało prawdopodobne, bo udało jej się namówić Czarka na wspólny spacer.
- Ruszaj się! - ponagliła chłopaka. Stała ubrana z Jelly'm na smyczy i z niecierpliwością stukała paznokciami o plastikowa obudowę flexi.
- Już idę - Czarek przewrócił oczami, wychodząc ze swojego pokoju w dresie. Podszedł do szafki na buty, szukając swoich tenisówek. W końcu udało im się wyjść z domu, co prawda piętnaście minut po planowanym czasie. Opuścili teren osiedla i skręcili w jedna z warszawskich ulic. Nela nigdy nie była dobra w zapamiętywaniu ich nazw. Kojarzyła je wzrokowo i w ten sposób poruszała się po mieście. To samo dotyczyło każdej innej miejscowości.
- To co zdradzisz jeszcze jakieś szczegóły imprezy? - zapytała Nela, rozpoczynając w ten sposób rozmowę.
- Wiktor mnie zabije - wzruszył ramionami chłopak.
- Od kiedy cię to interesuje? - zdziwiła się dziewczyna. - I tak nigdy go nie słuchasz.
- Zobaczysz na miejscu - powiedział po prostu chłopak, po czym rozejrzał się. - Jest tu gdzieś piekarnia? Nigdy nie chodzę tą okolicą, a kupiłbym pączka.
- To był plan? - zaśmiała się Nela. - Mogłam kd razu przewidywać, że masz w tym ukryty zysk.
- Dwa w jednym.
Wkrótce ich oczom ukazała się pączkarnia. Czarek podszedł do lady i oglądał wypieki z zastanowieniem. Dzisiaj dostępne były z marmoladą, kokosem, adwokatem, nutellą i różą.
- Poproszę dwa pączki - rzekł Czarek do sprzedawczyni, wyciągając z kieszeni kilka monet. - Z różą i nutellą.
Kobieta zabrała papierową torebkę.
- Oba do jednej? - zapytała.
- Tak.
Na dłoni miała foliową rękawiczkę, którą ściągnęła pączki z lady i włożyła do opakowania.
- To będzie 12 złotych - powiadomiła. Czarek zapłacił banknotem i monetą dwuzłotową. Ekspedientka przeliczyła pieniądze i schowała. Czarek i Nela pożegnali kobietę i poszli dalej.
- Dobre - powiedział Czarek z wypełnionymi pączkiem różanym ustami. Nagle tuż obok przejechał samochód. Nela zmarszczyła brwi. Wydawał się dziwnie znajomy. Potrząsnęła głową. Przecież to Warszawa. Nawet w małych wsiach powtarzają się samochody. W stolicy można spotkać każdą markę i model. Wtedy samochód zawrócił i ponownie przejechał obok nich. Dziewczyna nie miała już wątpliwości, gdy za kierownicą pojazdu zobaczyła brata byłego męża adopcyjnej matki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Wszyscy gotowi? - zapytał Wiktor, wpadając do pokoju. Ze zdenerwowaniem próbował związać krawat, ale bez skutku. Za bardzo trzęsły mu się ręce.
- Spokojnie, kochanie - Anka podeszła do męża i związała mu krawat. Pragnął, żeby wszystko wyszło idealnie i kosztowało go to dużo nerwów. - Będzie dobrze.
Do salonu weszli Nela i Czarek. Dziewczyna miała na sobie sukienkę na ramiączka w kolorze butelkowej zieleni. Założyła też buty na obcasie o tej samej barwie. Jej szyję zdobił złoty łańcuszek, a na palcach miała kilka pierścionków. W uszach miała kolczyki, które zasłaniały brązowe loki. Pomalowała brwi i rzęsy, nałożyła podkład, narysowała kreski i podkreśliła usta błyszczykiem. Czarek ułożył włochy na lakier i włożył garnitur. Wiktor zrobił to samo. Oboje pastowali też skurzane buty. Anka rozpuściła swoje bląd włosy i założyła srebrną biżuterię. Jej nowa sukienka była w kolorze białym, podobnie jak szpilki. Pomalowała się i użyła jeszcze czerwonej szminki dla podkreślenia efektu. Wszyscy byli gotowi. Wsiedli do samochodu i pojechali do restauracji. Rezerwację mieli na godzinę osiemnastą, ale pojawili się na dziesięć minut przed czasem. Większość gości już była za miejscu. Artur przybył wraz z Beatą, a Patryczka zostawili u matki doktora. Martyna z Piotrem też poprosili teściów o opiekę nad Lidzią. Britney pojawiła się z Nowym, a dzięki odświętnym strojom wyglądali jak para licealistów w drodze na studniówkę. Benio zabrał ze sobą Sonię, a Basia dała się namówić Kubie. Rodzice Anny nie pojawili się na imprezie, co nie umknęło uwadze Neli. Postanowiła zanotować w pamięci, by zapytać o nich kiedyś lekarkę. Zaproszeni byli także przyjaciele dziewczyny. Nie miała pojęcia kto poinformował ich o wydarzeniu, ale cieszyła się z widoku Grety, Lili, Leo i Alana. Weszli do restauracji. Wnętrze było ładnie udekorowane. Rosół był już podany, a muzyka grała. Usiedli przy długim stole. Nie było wyznaczonych miejsc, więc każdy sam je sobie dobierał. Ratownicy zajęli prawą stronę, a Czarek , Nela i przyjaciele dziewczyny lewą. Wszyscy świetnie się bawili. Jedli rosół i standardowe devolay'e z ziemniakami i surówką. Rozmawiali, śmiali się i tańczyli do różnej muzyki, zaczynając od klimatu lat 90 po współczesny rap Maty. Wkrótce przyszedł czas na tort. Na salę wjechał na specjalnym wózku, prowadzonym przez kelnerki. Ciasto było duże i okrągłe. Ozdobiono je lukrowymi kwiatami, a całość była pokryta różnymi liniami i wzorami. Różnica polegała na tym iż większość prawej połowy zajmowały odcienie brązu, który był ulubionym kolorem Neli, a część od lewej strony raczej bazowała głównie na bieli wszelkiego rodzaju, od prostej po podchodzącą nieco pod kolor łososia. Biały był oczywiści ukochanym kolorem Anny. Cały tort wyglądał niczym z pinteresta, a brąz i biel ładnie się ze sobą komponowały. Podpalono cztery świeczki, na brązowej połowie jedynkę i szóstkę, a na białej czwórkę i jedynkę. 

SIEROTA - Na sygnale AWIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz