THREE

899 76 52
                                    


26/03/22

26/03/22

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Tata!

– Yunseo!

Heeseung kucnął i rozłożył swoje ramiona, żeby szybko złapać w nie zadowolonego chłopca.

– Jak było dzisiaj? – zapytał, poprawiając jego kurtkę, która mimo coraz lepszej pogody nadal była konieczna.

– Fajnie – przytaknął.

Yunseo chwycił swój mały plecak, a on wyprostował się, uśmiechając się delikatnie do innych obecnych rodziców. Nie znał żadnego z nich, ale niezręcznie było stać pośród nich jak kołek, a do tego wyglądać jak gbur, bo Lee nie miał w zwyczaju uśmiechać się do nieznajomych.

Jego wzrok uchwycił znajomą osobę, która pędziła do jednej z sal, co wywołało kolejny uśmiech na jego twarzy. Miał okazję zamienić z Jaeyunem tylko kilka słów i to jeszcze w nieciekawej okazji, gdzie nie popisał się zbyt dobrze byciem odpowiedzialnym rodzicem. Mimo tego wydawało mu się, że jest naprawdę ciepłą i życzliwą osobą, bo nawet na taką wyglądał. Z każdym krokiem jego włosy delikatnie podskakiwały, a z jego twarzy nie znikał przyjazny uśmiech.

Mężczyzna już po chwili szedł w innym kierunku, jednak na korytarzu zatrzymała go blondynka, w której rozpoznał wychowawczynię grupy pięciolatków, do której należał jego syn. Do tej pory była jedynym nauczycielem, jakiego przyszło mu poznać. Gdy kobieta zniknęła, zdawało się, że Sim też go zauważył, bo skinął go niego głową, po czym jego wzrok powędrował niżej, gdzie stał Yunseo.

– Miłego dnia Yunseo! – pomachał mu, a chłopiec nieśmiało odmachał.

Zaraz po tym złapał dłoń swojego taty gotowy do wyjścia, a mężczyzna zaśmiał się cicho. Yunseo bardzo lubił trzymać się za ręce, nieważne czy szli na dłuższy spacer, czy tylko kawałek z budynku przedszkola do samochodu.

– Lubisz angielski? – rzucił Heeseung, pomagając mu usiąść w jego foteliku i w zapięciu pasów.

– Tak – pokiwał głową – Pan Jake jest bardzo fajny. Znowu dał mi lizaka!

Heeseung uśmiechnął się szeroko, widząc w lusterku jego podekscytowaną minę, gdy szukał w swoim plecaku wspomnianej rzeczy.

– Mój ulubiony – zachichotał – Mam też dla ciebie!

– Naprawdę? – jego brwi wystrzeliły w górę.

Korzystając z tego, że zatrzymał się właśnie na czerwonym świetle, obrócił się do tyłu i chwycił drugiego z lizaków.

– Pan Jake pamiętał, że jabłkowy to twój ulubiony. Powiedziałem mu.

– Och, to bardzo miło z jego strony.

– Czy dzisiaj przychodzi noona? – zmienił temat.

– Tak, dzwoniła, że już na ciebie czeka – mruknął – Zrobiła twój ulubiony obiad.

love has apple lollipop flavour| heejakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz