ELEVEN

963 83 69
                                    


07/05/22

Nie chciała ich syna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie chciała ich syna.

Mimo wszelkich starań głos mężczyzny się załamał, a z jego oczu uleciało kilka łez, które automatycznie starł. Wymamrotał ciche przeprosiny i choć Sim zaproponował, że może już skończyć, to on kontynuował:

– Zaprosiliśmy naszych rodziców na obiad, żeby poznali swojego wnuczka. Jej rodzice nie mieli ze sobą problemów, rozstali się w zgodzie i zawsze wspierali Daiyu, dlatego przyszli razem. U mnie pojawił się tylko tata. Nie chciałem dopytywać o nieobecność mamy, bo mogło być na to wiele powodów, więc zadzwoniłem do niej wieczorem. Powiedziała, że nie przyszła, bo syn tej wywłoki to nie jest jej wnuk. Cholera, tłumaczyłem jej tak długo, że to też moje dziecko, a ja jestem jej synem, że powinna się pojawić, ale nie chciała mnie słuchać i się rozłączyła.

Serce Heeseunga kroiło się na myśl, że jego syn, jego najważniejsza osoba na świecie była tak bardzo niechciana. Łzy nadal leciały z jego oczu, a on już nie potrafił tego kontrolować i po prostu mówił, ignorując pieczenie w gardle, nasilający się ból głowy i rozmazaną wizję.

– Yunseo miał rok, kiedy przejąłem firmę po tacie. Wykryto u niego raka, dlatego skupił się na leczeniu, a ja miałem od tamtego momentu rządzić. Mniej więcej w tym samym czasie Daiyu przyniosła mi papiery rozwodowe. Nie chciałem ich podpisywać, miałem nadzieję, że to wszystko da się naprawić. Byłem tak głupi, bo myślałem, że odbuduje swój związek z kobietą, która codziennie mówiła mi, że mnie nienawidzi i że to ja zniszczyłem jej życie dzieckiem. Jednego dnia byłem cały dzień w pracy i wróciłem dość późno. W domu było całkowicie ciemno, ale jak wszedłem do środka, usłyszałem... lament. To nie był płacz, Yunseo brzmiał, jakby obdzierali go ze skóry, a ja tak się zestresowałem, że nawet nie zapaliłem światła, tylko szukałem go na oślep. Siedział na dywanie w salonie, cały zapłakany i zupełnie sam. Spędziłem wieczność na uspokajaniu go, przy okazji sam się popłakałem, a gdy Daiyu wróciła do domu, powiedziała, że nie jest niańką, żeby się nim zajmować. To tak cholernie bolało, bo ona była jego matką, nie niańką. Mogłem znosić wszystkie złe słowa, ale nie potrafiłem zaakceptować takiego zachowania względem mojego, ba, naszego dziecka. Wtedy podpisałem te papiery rozwodowe.

Jake odstawił pusty już kubek na stolik i położył dłoń na barku starszego, zaciskając ją lekko, aby dodać mu otuchy. Sam miał ochotę płakać, słuchając tego wszystkiego, ale był typem osoby, która całkowicie nie potrafiła robić tego przy ludziach. Dlatego siedział cicho i słuchał, odczuwając wręcz ból fizyczny, spowodowany żalem i współczuciem.

– Tata zmarł, kiedy Yunseo miał dwa lata i niedługo przed naszą pierwszą rozprawą. Byłem zupełnie rozsypany i nie wiedziałem co mam czuć. On jako jedyny mnie rozumiał i wspierał, zawsze wiedział co powiedzieć i jak doradzić. Byłem z nim naprawdę blisko i cholernie bolała mnie jego śmierć. Czułem też ulgę, bo tata nigdy nie dowiedział się o tym, co się między nami dzieje. Cieszyłem się, że nie musiał oglądać jak jego syn biega po sądach i kończy związek, który tak mocno wspierał. Oczywiście rozwód ciągnął się miesiącami, a na rozprawie dotyczącej konkretnie dziecka,  Daiyu od razu wyrzekła się wszystkich praw rodzicielskich do Yunseo.

love has apple lollipop flavour| heejakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz