[2]

1K 27 6
                                    

Jean

Wściekła przywaliłam pięścią w swoje udo, czego od razu pożałowałam. Stłumiłam jęk bólu i zaczęłam powoli rozmasowywać obolałe udo. "Staruszek" okazał się wielkim nie wypałem. W kawiarni nie mieli tak dobrego internetu, jak myślałam, przez co cały plan poszedł się kochać z makaronem w śmietanowym sosie. Zirytowana zamknęłam klapę laptopa i schyliłam się do torby. Zatrzymałam się jednak gdy dostrzegłam aparat skierowany w stronę mojego stolika, ktoś ewidentnie robił mi zdjęcie z budynku naprzeciwko.

Chwyciłam torbę i jak najszybciej spakowałam swój sprzęt do niej. Po moim ciele przeszedł dreszcz, gdy znów natrafiłam wzrokiem na aparat, tym razem obok obiektywu stał jakiś chłopak w moim wieku. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, spanikowany chłopak krzyknął coś w głąb pomieszczenia. Położyłam banknot na stoliku i ignorując zaciekawione spojrzenia gości i obsługi wybiegłam z lokalu. Drzwi po drugiej strony otworzyły się z głośnym hukiem, a we framudze stanął ten sam chłopak.

Długie blond włosy wychodziły spod czarnej czapki chłopaka. Chłopak był ubrany dosyć przeciętnie jak na pierwszy rzut oka. Gdy wzrokiem zjechałam niżej, zauważyłam czarną skórzaną kurtkę, która zwiastowała same problemy. Niebieskooki odwrócił się w stronę pomieszczenia, co postanowiłam wykorzystać.

Nie zwracając uwagi na przechodniów, pobiegłam w kierunku klubu. Gdy przed oczami ukazał mi się znajomy różowy neon, poczułam wielką ulgę. Spokojnym krokiem podeszłam do czarnych drzwi i przeszłam przez nie. Moje płuca nie nacieszyły się długo, bo tym razem zaatakowała je mieszanka dymu papierosów i alkoholu. Zdziwiona sięgnęłam po swój telefon, po czym przeklęłam w myślach, widząc godzinę na wyświetlaczu.

-Ej Alis!- odwróciłam się za siebie, czego szybko pożałowałam. W moim kierunku wymierzona była lufa pistoletu trzymanego przez Enya- Masz gościa w pokoju- rudowłosa z jadowitym uśmiechem przycisnęła mi lufę do brzucha- Radzę ci się pośpieszyć kochanie.

Dopiero teraz zorientowałam się, że dziewczyna ubrana była w prostą czarną sukienkę. Na jej ramieniu wisiała srebrna prostokątna torebka, a na nogach miała czarne niewysokie szpilki, jednak nadal miała na de mną przewagę o jakieś 15 centymetrów. Ugryzłam się w policzek, czując wzrastającą irytację. Już drugi raz dzisiaj coś idzie nie po mojej myśli. Suzan mocniej wbiła metal w moją skórę, przez co syknęłam głośno.

-Więc od początku byłaś podłożona?- pytam odwracając się z powrotem plecami do dziewczyny

-Oh skarbie nie bierz tego do siebie- wzdrygnęłam się czując oddech dziewczyny na swoim policzku

Mogłaby przynajmniej umyć zęby- stwierdziłam i zaczęłam dyskretnie się rozglądać

Klub był dzisiaj wypchany po brzegi, z tego, co zrozumiałam podczas wczorajszej imprezy, dzisiaj dziewczyny były wynajęte przez jakiegoś inwestora, który postanowił oblać swój sukces. Jednak nie sądziłam, że koleś zaprosi do Afrodyty całe miasto. Zmarszczyłam swoje brwi, zastanawiając się, nad tym ile wynosi moja szansa na ucieczkę. Wynik na tę chwilę wychodził mi poniżej zera....

Chyba że...

Uśmiechnęłam się i jak najszybciej wygrzebałam z kieszeni torby gaz pieprzowy. Odwróciłam się do rudowłosej i z jadowitym uśmiechem nacisnęłam blokadę.
Rudowłosa pisnęła głośno i od razu zaczęła pocierać swoje podrażnione gazem oczy.

-Popełniłaś duży błąd kochanie.

Nie zastanawiałam się dłużej i uciekłam w kierunku schodów. Na wykładanych szkarłatnym materiałem schodach stało dwóch chłopaków, którzy najprawdopodobniej mnie wypatrywali. Szybko zmieniłam swój szybki plan i skierowałam swoje kroki w stronę loży. Jeden z mięśniaków w okularach mnie zauważył i od razu ruszył w moim kierunku.

MAHONE-Dark Past [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz