[14]

397 22 0
                                    

James

Uśmiechnąłem się szeroko, widząc burzę brązowych włosów, które leżały na poduszce obok mnie. Ich właścicielka przytulała się do mnie i cicho mruczała przez sen, co jakiś czas także marszczyła nosek, przez co przypominała mi kocicę. Małą i bezbronną kocicę. Gdy spała obok mnie miałem wrażenie, jakbym był na haju i nie chciałem, aby ten wyjątkowy stan minął.

Każdy w końcu musi odejść- zimny głos mojego ojca prześladował mnie nawet w myślach. Automatycznie skrzywiłem się na jego słowa i ton

Dopiero teraz zorientowałem się, że byłem kretynem, zostawiając ją prawie każdego poranka po naszej wspólnej nocy samą. Gdybym wiedział, że leżenie obok niej sprawi mi tyle spokoju i radości zostawałbym przy niej aż do wieczora, a potem do kolejnego i kolejnego. Gdybym wczoraj nie musiał załatwić tych popierdolonych spraw, mógłbym przeleżeć z nią cały dzień w łóżku. Zmarnowałem kolejny dzień, a nie wiedziałem, ile jeszcze nam zostało. Mahone mógł w każdej chwili wejść do mojego mieszkania i oznajmić, że chce swoją siostrę z powrotem. Nie miałbym wtedy nic do gadania, bo oficjalnie nic nas nie łączy, więc nie mam żadnego prawa je przetrzymywać.

Kurwa- to jedyne co przyszło mi do głowy, gdy zrozumiałem, że faktycznie będę musiał oddać swoją dziewczynkę w ręce Michaela

-O czym tak myślisz gadzie?- zachrypnięty głos brązowookiej przywołał mnie do realnego świata

-O tym, jak głośno krzyczała kocica, którą wczoraj przeleciałem- uśmiecham się szeroko, gdy na policzkach szatynki pojawiają się rumieniec

-To ja przeleciałam ciebie, a nie ty mnie- unoszę jedną brew i nachylam się nad Jean

-Ujeżdżałaś mnie jak prawdziwa kowbojka kocie- zanim brązowooka zdąży cokolwiek odpowiedzieć, całuje ją w usta i przygryzam jej malinową wargę- Wyglądałaś tak dobrze, że chyba częściej pozwolę być ci na górze kochanie

-Nie muszę mieć twojego pozwolenia James- jak na poparcie swoich słów dziewczyna przewróciła nas, przez co teraz byłem pod nią- Poza tym jestem raczej zaklinaczką węży, a nie kowbojką- uniosłem brew, na co szatynka nachyliła się nad moim uchem- Wystarczy parę słów, a twój fiut wbija się w moje udo gadzie

Jeszcze bardziej niż seks z Jean uwielbiam grać z nią w tą naszą grę...zazwyczaj lądujemy potem w łóżku

-Jeśli chcesz może wbijać się w coś innego skarbie- przewróciłem szatynkę na plecy i umiejscowiłem się między jej nogami- Nawet nie wiesz jak bardzo mam ochotę usłyszeć znów twoje jęki

-Wiem, w końcu płacą mi za to, abym wiedziała- uśmiechnąłem się szeroko i zjechałem wzrokiem w dół

Leniwie przyglądałem się, jak jej klatka unosi się i co jakiś czas opada. Patrząc prosto w te brązowe oczy, złożyłem pocałunek na mostku dziewczyny. Zacząłem powoli wyznaczać ścieżkę pocałunkami w dół, jednak gdy moje usta znalazły się pod żebrami, szatynka wciągnęła nagle brzuch, po czym ułożyła na nim swoje dłonie. Spojrzałem na szatynkę, jednak ona nie patrzyła na mnie.

I to by było na tyle

-Jean?- nachyliłem się i złożyłem pocałunek na jej czole

-Po prostu źle się czuję- odsunąłem się, gdy szatynka zaczęła się podnosić

-Chcesz pojechać do lekarza? W mieszkaniu mam tylko trawkę i bandaże kocie- posłałem jej zaniepokojone spojrzenie

MAHONE-Dark Past [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz