Stay with me. I need you like never before

365 19 10
                                    

Oczami Eleven:

Byłam w szpitalu w którym znajduje się Maxi. Nie potrafiłam spojrzeć w oczy Lucasa, który nadal ją kocha. Ja zerwałam z Mike'em, ale w relacji przyjacielskiej. Nikt nie wie, że serce rudowłosej zabiło dzięki mnie. Mimo, że Hopper się znalazł nie poczułam się lepiej. Dobrze, że wrócił. Cieszyłam się tym. Lecz nie cieszy mnie to, że Max nie wybudza się od kilku miesięcy. Od tamtego czasu zbyt się zamknęłam w sobie. Nie mogłam przestać myśleć o tym co się dzieje na tym świecie i jedyną osobą, która może pokonać Vecnę to ja. Czasami chciałabym z tego zrezygnować i żyć normalnym życiem,ale gdyby nie to, to nie poznałabym Max, Mike'a, Lucasa, Willa i Dustin'a oraz reszty. Może to nie wymarzone życie, ale jestem w miarę zadowolona z tego. Oprócz tego, że najblisi najbardziej cierpią. Mimo, że zaczęłam postrzegać Max inaczej. Zaczęłam coraz cięszciej o niej myśleć. Siedzi w mojej głowie. Zaczynam wątpić w przyjaźń z mojej strony. To co poczułam było dość dziwne i sama myśl o Maxine przyprawia mnie o szybsze bicie serca i rumieńce na twarzy.

Moje przemyślenia przerwało siadanie obok mnie

Mike- Hej... Długo już tu jesteś?- spytał się

Eleven-Jestem tu od wczoraj... - odpowiedziałam

Mike- A jak się czujesz. Martwię się-rzekł

Eleven- Mam żal do siebie, że nie mogę nic więcej zrobić. Nie pozwalają wejść do niej- powiedziałam gdy poczułam zbierające się łzy w oczach jak zobaczył to od razu mnie przytulił

Mike- Ej, ej spokojnie. Już spokojnie-powiedział

Eleven-Nie mogę patrzeć gdy ona jest w tym stanie. Przeze mnie. Nie potrafiłam jej ochronić przed nim. To moja wina-zaczęłam jeszcze bardziej płakać

Mike- To nie twoja wina Nastko. Zrobiłaś co w twojej mocy by ją uratować-próbował pocieszyć

Eleven- Ona była martwa Mike. Rozumiesz to?  Zrobiłam coś co uratowało jej życie i serce zaczęło znowu bić - gdy to powiedziałam zobaczyłam zaskoczenie w jego oczach

Mike- Rozumiem. Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie. Jako przyjaciel-rzekł pewnie

Eleven- Dziękuję Mike- odrzekłam- A jak sprawy z Will'em- dodałam a przed nami pojawił się wspomniany chłopak

Will-Bardzo dobrze- powiedział

Eleven- Hej Will- przywitałam się przytulając go

Will- Nadal cię nie wpuścili?- spytał się a ja przekręciłam głową

Eleven-Nie wiem co robić. Nie mam sił. Nawet nie mam pomysłu jak pokonać Vecne... - rzekłam

Mike- Poradzimy sobie. Zresztą jak zawsze-odparł

Will- Tym razem możemy nie dać rady. Jest silniejszy od pozostałych. Nawet od Łupieszcy umysłów- powiedział- On jest tym wszystkim jest generałem i wydaje polecenia- dodał

Eleven- To ja go stworzyłam. Może nawet będę wiedzieć jak go pokonać tylko potrzebuje czasu. Jest słaby i bezbronny. Jest ranny- powiedziałam

Mike- Mamy przewagę-spojrzał się na mnie i Willa. Do szpitala weszła mama Maxine. Od razu chciałam do niej podejść lecz ta mnie wyprzedziła i sama podeszła

Mama Max- Dzień dobry dzieci. Jane tak?- spytała się a ja kiwnęłam głową na potwierdzenie- Rozmawiałam z lekarzem,który nie chciał abyś weszła do Max. Możesz do niej wejść. Sama-spojrzała na chłopaków a później znowu na mnie

I will always be with you  (Elmax) (2021) [Zakończona] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz