It's time ...

175 17 17
                                    

Tydzień później

Oczami Eleven

Dziś jest dzień wyjazdu do Californii... Pakowałam kilka rzeczy do walizki a Maxi mi pomagała przez ten czas. Dużo spędzałyśmy czasu w domu jak i po za domem. Miło spędziłam ten czas. Mam nadzieję,że ten czas szybko zleci. Nie chcę tam wracać.. Jest trochę złych wspomnień z szkoły. Nie byłam tym przekonana z tym wyjazdem. Zbyt spontaniczne wejście z tym wszystkim. Moje myśli jednak zostały przerwane, ponieważ poczułam jak ktoś mnie przytula. Maxine...

Max-Hej.. Nie myśl o tym skarbie- szepnęła a ja odwróciłam się w jej stronę

Eleven- Nie chce wyjeżdżać- sama aż szepnęłam z lekkiego załamania

Max- Zobaczysz, że wszystko się ułoży a tym bardziej ja już to załatwię jak pojawię się w Californii razem z Mike'm-powiedziała

Eleven- Nie wiem co wymyśliliście, ale nie wiem czy to dobry pomysł-odparłam

Max- Nie jest zły... Po za tym słyszałam od chłopaków co się działo...- powiedziała tak cicho,że ledwo usłyszałam

Eleven- Nie wierzę w nich...- odparłam cicho

Max- Wiesz,że zawsze możesz mi mówić takie rzeczy- gdy to powiedziała to się odwróciłam w jej stronę. Wtuliłam się w nią mocno

Eleven- Wiem i dziękuję Maxi- szepnęłam 

Max- Zawsze tu będę El- powiedziała 

Eleven- Kocham cię Maxine-szepnęłam do jej ucha

Max- Ja ciebie też Nastko- odpowiedziała tym samym

Eleven- Trzeba jeszcze parę rzeczy spakować...- powiedziałam nadal przytulając się do dziewczyny

Max- Jasne- odparła cicho

Opuszczając jej ramiona poczułam się cholernie źle... Zawsze tak musi być. Kiedy jestem szczęśliwa to coś musi się stać. Za każdym razem. 

Zaczęłyśmy pakować już ostatnie rzeczy.  

Dwie godziny później

Było już wszystko spakowane więc teraz tylko do samochodu po pakować. Aktualnie razem z Maxi leżymy na łóżku przytulone do siebie. Czasami coś do siebie mówiłyśmy,ale też i byłyśmy cicho. Wiedziałyśmy,że za jakiś moment będę musiała wyjechać na ten okrutny czas. Mogę z nią cały czas siedzieć i leżeć. Po chwili do pokoju weszła Joyce i Jim... Wstałyśmy więc,ale trzymając się za dłonie

Joyce- To już czas...- powiedziała z lekko załamanym głosem a ja poczułam zbierające się łzy

Max- Może i nie jestem gotowa na takie długie pożegnanie- odparła

Jim- El i Max teraz słuchajcie mnie. Wiem,że dla was to może być trudne a tym bardziej,że ty Max byłaś też w śpiączce. Dacie radę nawet na odległość. W końcu to wy a zawsze dajecie radę- powiedział jakby był pewny swoich słów

Joyce- Hopper ma rację- poparła go

Max- Mimo wszystko i tak dajemy radę-powiedziała i ścisnęła nasze ręce

Eleven- Pomimo wszystko...- nie dokończyłam bo dziewczyna mi przerwała

Max-... zawsze razem- dokończyła

I will always be with you  (Elmax) (2021) [Zakończona] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz