25.

164 8 1
                                    

- Ja już nie chce – Luna praktycznie płakała, zawieszając pusty wzrok na drzwiach do sali – Nie mogę...

Przytuliłam ją do siebie, gładząc jej srebrnobiałe włosy.

- Już niedługo to wszystko się skończy – pocieszyłam ją.

Nie do końca wierzyłam w swoje słowa, ale miałam nadzieję, że Krukonka to zrobiła. Wnioskując po chorych zamiłowaniach Umbridge do bólu młodych osób, nieprędko przerwie naszą karę.

- Widzieliście gdzieś Freda albo George'a? – nad nami stanął zniecierpliwiony Ron.

Pokręciłam głową w tym samym momencie co Luna. Dzisiaj ani razu nie mignęła mi przed oczami ruda czupryna braci bliźniaków, a nietrudno jej nie zauważyć.

- Zaraz przyjdą – wzruszyłam ramionami, rozglądając się po korytarzu.

- Mam nadzieję – westchnął zrezygnowany Ron, siadając obok nas - Wiadomo jak Ropucha ukarze nas za ich nieobecność...

Oczami wyobraźni widziałam zadowoloną minę Umbridge i kolejny brutalny szlaban. Gdyby tylko Dumbledore wrócił i ją stąd jakoś wypędził...

Podniosłam głowę, słysząc znajome skrzypnięcie drzwi. Sala stanęła otworem, wypuszczając zmęczonych studentów na hol.

- Gdzie. Oni. Są – doszło do mnie syknięcie Rona.

Teraz i mnie zaczęła niepokoić ich nieobecność. Jeśli coś głupiego wpadło im do głowy, być może to właśnie my poniesiemy za to konsekwencje.

- Może zapomnieli... - wtrąciła nieśmiało Luna, podnosząc się z drewnianej ławki.

- Wątpię – Ron pokręcił głową – Oni wywiną jakiś numer. Ja to wiem.

Do naszej małej grupki podeszła zniecierpliwiona Hermiona.

- Idziecie czy nie? – poprawiła włosy.

- Mamy wyjście? – jęknęłam.

Dziewczyna zignorowała moje pytanie i ze zmrużonymi oczami popatrzyła na nas wszystkich.

- Gdzie Fred? Gdzie George?

- Nie wiemy – odpowiedzieliśmy chórem.

Gryfonka skrzyżowała ręce na piersi i nerwowo poczęła skubać koniec szaty.

- Jak to? – zniżyła głos do szeptu – Przecież jeśli...

- Zapraszam! – przerwał nam donośny głos Dolores – Nie zauważyliście, że drzwi są już otwarte? Czy może znowu spiskujecie?

Jej wzrok od razu powędrował do naszej małej grupki, która na jej widok od razu skończyła wszelkie rozmowy.

- O czym tak zawzięcie dyskutowaliście? – spytała słodko, podchodząc bliżej – Może gdzie podziewa się Albus Dumbledore?

Ona jest naprawdę tępa. Nie mamy co robić tylko stać na ŚRODKU korytarza, przed JEJ klasą i rozmawiać gdzie podziewa się nasz dyrektor.

- Nie... - zaczęła Hermiona, odsuwając się od nas – Tak tylko sobie mówiliśmy...

Umbridge zmrużyła oczy bacznie nas obserwując. Wyglądała prawie jak Hermiona kilka minut temu.

- Gdzie są dwaj Weasley'owie?

Zapadła cisza, przerywana jedynie kaszlem Nevilla gdzieś z tyłu.

- Potter? – nauczycielka odwróciła się napięcie – Gdzie oni są?

Harry stał pomiędzy bliźniaczkami Patil, wcześniej posławszy nam pytający wzrok.

- Nie mam pojęcia – wzruszył wolno ramionami.

Love From A SlytherinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz