Praca

5.5K 56 1
                                        

Obudził mnie alarm budzika, którego wcześniej ustawiłam na godzinę 18:00, troszkę pospałam co mnie cieszyło, ponieważ byłam zmęczona. O godzinie 20:00 zaczynam pracę, tak pracuje w wieku 16 lat w dodatku w klubie nocnym, ale jako kelnerka. 19:30 muszę wyjść, by zdążyć na autobus, który podwozi mnie pod sam klub. Będę na czas.

Wstałam z łóżka, wzięłam kąpiel i stanęłam przed lustrem. Nie wiem co na siebie ubrać, z jednej strony jest strasznie zimno na dworze, a z drugiej w klubie robi się strasznie gorąco. Już wiem, ubiorę czarne jeansy i biały top, a na to grubą bluzę, najwyżej zdejmę ją jak będzie mi zimno.

Pomalowałam się i ubrałam w wcześniej przygotowane ciuchy. Zrobiłam sobie jajecznicę z dwoma grzankami, był to mój pierwszy posiłek, na szczęście nie byłam, aż tak głodna bo dużo wypiłam wody i wystarczyło mi to jedzenie.

Wybiła 19:30 a ja wyszłam z domu na przystanek. Zdążyłam na styk, prawie mi odjechał. W autobusie było bardzo dużo ludzi, większość z nich prawdopobnie do klubu w którym pracuje. Założyłam słuchawki i usiadłam na krześle.

Stałam pod klubem, czekając, aż otworzą mi boczne drzwi, dlaczego? Bo zapomniałam klucza. Na szczęście moja koleżanka z pracy już była i pomogła dostać się do środka.

-Hej Olivia, przepraszam strasznie ale..
-Zapomniałaś klucza, prawda?- spytała ze śmiechem
-Tak... Wybacz.
-Nic się nie stało, chodź bo zaraz otwieramy klub. Już za dwie ósma.

Wraz z Liv otworzyliśmy klub, było tak jak się spodziewałam... Kolejka chyba na 100 metrów jak nie więcej. Ochroniarze stanęli przed bramkami i zaczęli wpuszczać osoby, przy czym zakładać im opaski na ręce. Dzisiejszego wieczoru zajmowałam się spisywaniem zamówień a Liv podawaniem drinków, reszta pracowników, to barmani, tancerki oraz inne kelnerki.

Już mam dosyć, a to dopiero 3 godziny.. jescze 3 zostały.. Wiem dużo marudzę, ale na moim miejscu tez byście się czuli wycieńczeni. Zdjęłam bluzę po czym zobaczyłam jak ktoś podnosi rekę, aby mógł złożyć zamówienie. Wzięłam długopis, notatnik i powedrowalam w stronę klienta.

-Dobry wieczór. W czym mogłabym pomóc?
-Dobry wieczór, ja bym chciał spytać. Ile za prywatny taniec bierzesz?
-Słucham?

Niestety takie sytuacje się czasem zdarzają, za pierwszym czy drugim razem byłam oburzona, lecz teraz już przywykłam.

-Zapytałem, za ile się dziwko cenisz?
-Za nic. Jestem kelnerką, chce Pan złożyć zamówienie na napój, czy nie?
-Kelnerki tez lubię, chodź tutaj.

Mężczyzna złapał mnie za tyłek i pociągnął ku sobie, przy czym zasłonił mi usta, próbowałam krzyczeć, ale była to loża V.I.P, która była zasunięta drzwiami. Faceci wokół tego chama patrzyli na niego jak na autorytet. Zaczęłam panikować, bałam się, że coś mi się stanie. Ochroniarze w tej norze to jakiś żart, nawet loży nie umieja przypilnować. Kopnełam go lecz on dał mi w twarz zamiast mnie puścić. Nagle do loży wszedł Wysoki brunet z lekkim zarostem i zbudowaną sylwetką, przebijająca się przez czarną koszule.

-Puść ją kretynie!
-Ale szefie, szef nie widzi jaka zgrabna lala? Zabawimy się i ją puszczę.
-Puść ją, albo inaczej porozmawiamy.
-Okej szefie, ale potem niech szef do mnie problemu nie ma, że jej obok nie zostawiłem.

Wybiegłam z loży do tych durynych goryli, służących jako ochroniarze. Ochroniarzowi, który stał niedaleko loży powiedziałam co zaszło, wraz z resztą pracowników, wyrzucili tych kretynów z klubu. Mam być szczera? nigdy mi sie coś takiego nie przydarzyło a pracuje tu już ponad pół roku, nie odejdę z tej pracy bo nikt inny mnie nie przyjmie w moim wieku, na pewno nie za takie pieniądze. Pójdę do liv.

Opowiedziałam Olivi całą sytuacje, powiedziała żebym poszła do domu, a ona przejmie mój dzisiejszy staż. Wie jak to jest, bo też ją raz taka sytuacja spotkała. Podziękowałam i wyszłam z Klubu.

Niewolnica Mego PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz