Kolejny dzień

9.3K 47 0
                                    

Zimne powietrze wybudzilo mnie z głębokiego snu.. Sięgnęłam po bluzę, która leżała na podłodze koło mojego łóżka i ubrałam na siebie. Moja matka znowu nie zapłaciła rachunków przez co wyłączyli nam ogrzewanie a ja marzłam pod dwoma kocami i pierzyną.

Sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce i sprawdziłam godzinę, była już 6:00 a ja musiałam o 7:00 wyjść z domu do szkoły, bardzo nie chciałam wychodzić z pod warstw materiału, lecz wiedziałam, że nie mogę opuszczać zajęć, jeden dzień nieobecny a czuje się jakby nie było mnie tydzień.

Wstałam z łóżka i poszłam się umyć do łazienki. Zimna woda spływała po mnie ciurkiem, każda kropla wody na moim ciele sprawiała dreszcze pojawiające się na skórze. Zakończyłam kąpiel i obłożyłam się ręcznikiem. Umyłam zęby, wysuszylam włosy i zrobiłam makijaż.

Zeszłam na dół, wszędzie czuć wilgoć i tytoń. Na kanapie leży moja matka, a obok niej na stole 0,7l wódki oraz paczka wypalonych papierosów. Każdy poranek wygląda tak samo, ona i pełno używek w około. Jedno wiem, nigdy nie zamierzam skończyć jak moja własna mama. Przykryłam ją kocem, założyłam buty i wyszłam z domu z wcześniej spakowanym plecakiem.

Autobus przyjechał pod przystanek, na którym siedziałam już dłuższy czas, weszłam i poczułam ciepło pojazdu, dla niektórych może się to wydawać dziwne, lecz jazda autobusem, to chyba najlepsza rzecz jaka spotyka mnie każdego dnia. Mieszkam nie daleko od szkoły, więc 7 przystanków i będę na miejscu.

Na dworze jest mróz, a ja już dochodzę do swojej placówki. Nie lubię swojej szkoły, każda osoba jest tam fałszywa poza Emily, która jest moją najlepszą przyjaciółką i nie patrzy na osobę z góry, tylko dostrzega jej wnętrze.

W końcu jestem w środku, chociaż tu jest ciepło, zostało 10 minut do rozpoczęcia lekcji. Dostrzegłam 10 metrów przed sobą szaloną Blondynkę, która biegła w moją stronę, tak, to jest właśnie Emily.

-Anastasia!!! Nie widziałam Ciebie weekend, a stęskniłam się jakbym tydzień cie nie widziała! Jak się czujesz piękna?
-Cześć Emily, a nic mi nie mów.. Czuje się paskudnie.. Zgadnij kogo znalazłam dzisiaj, na kanapie z alkoholem w około?
-Mama? tak?- powiedziała przybita
-A któż inny... Już mnie to zaczyna wykańczać. Rozumiesz, że wyłączyli nam ogrzewanie?
-Współczuje Ci strasznie, chcesz spać u mnie dzisiaj?
-Dziękuje Emily, lecz niestety nie mogę, mam przecież pracę, ktoś musi zarobić, aby w domu ciepło było.
-Zapomniałam, przepraszam.
-Spokojnie, nie jest to twoim obowiązkiem.

Dzwonek na lekcje zadzwonił. Emily wraz ze mną weszła do klasy i zasiadłyśmy na miejscach. Jeśli chodzi o moją naukę, to nie jest najgorzej jak na osobę, która chodzi do szkoły, wraca do domu na 6 godzin, po czym idzie do pracy, po czym wraca po 7 godzinach i zasypia jako trup. Mam przeciętne oceny, ale pilnuje się, by nie mieć żadnego zagrożenia i na szczęście najgorszą oceną, na ten moment to trzy na koniec. Otworzyłam podręcznik i zaczęłam słuchać lekcji.

Wreszcie koniec, dzień mi się dłużył, a na myśl, że to nawet nie połowa chciało mi się wymiotować. Emily wraz z jej mamą podwiozły mnie do mojego domu. Zazdroszczę Emily matki, nie pije, nie pali i troszczy się o nią jak o małą myszkę. Traktuje Isabel jak swoją mamę, a ona mnie jak córkę, zawsze mogę czuć się mile widziana u nich w domu, czego nie robię za często, bo sama muszę dbać o swój. Wyszłam z auta i powędrowałam w kierunku moich drzwi, pomachałam Emily i Isabel i weszłam do domu.

Mojej matki nie było, rozejrzałam się po domu i znalazłam w kuchni kartkę z napisem:
"Wychodzę. Wrócę jutro."
Szczerze? Dla mnie nie nowość, mama często zostawiała mi takie kartki. Posprzątałam trochę w domu i poszłam do swojego pokoju.

Niewolnica Mego PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz