Powrót

6.3K 61 2
                                        

Żaden autobus nie podjeżdża pod klub, jest godzina 00:30, więc co się dziwić. Zadzowniłam do Emily, lecz nie odbierała, pozostało mi pójście pieszo, bo nawet mnie nie stać na taxi. Na szczęście do domu mam 20 minut pieszo, więc się przemęcze.

Nie lubię wracać po ciemku, tym bardziej sama. Cały czas czułam jakby mnie ktoś obserwował.

Zauważyłam za sobą światła auta, które jechało strasznie wolno, w moim tempie. Moje serce zaczęło bić szybciej a ciało pocić, zaczęłam biec, auto się zatrzymało, a z niego wybiegło dwóch facetów. Zaczęli biec w moją stronę, uciekałam ile sił w nogach, lecz byli szybśi, jeden z nich mnie złapał i przyłożył coś do nosa.. watę z propofolem..

Obudziłam się, siedzę na tyłach auta wraz z jakimś facetem, mam zasłoniete oczy, a usta zakneblowane szmatą, moje ręce są związane, nogi tak samo nie mogę nic zrobić. Zaczęłam się ruszać, próbując wydostać się z sznurów. Nagle jeden z porywaczy to zauważył i ściągnął mi opaskę z oczu, a szmatę wyjął z mojej buzi. Automatycznie łzy strachu zaczęły lecieć z moich oczu, gdy otworzyłam je szerzej zobaczyłam faceta, który próbował mnie zgwałcić w klubie.

-No no no, kto tu wstał?- przyłożył palec do mojej twarzy i otarł o policzek
-Kim do cholery jesteście?! Wypuśćie mnie!

Kierowca i facet obok mnie zaśmiali sie po czym, mężczyzna dał mi w twarz.

- Masz siedzieć cicho. Rozumiesz suko?
-Nie, nie rozumiem, gdzie mnie wieziecie?!- łzy z moich oczu lecą jedna za drugą, a głos łamie mi sie w połowie zdań
-Powiedziałem kurwa, ZAMKNIJ SIĘ!

Facet włożył mi dwa palce do buzi w celu uciszenia mnie. Ugryzłam go, nie wiem po co to zrobiłam. Wiem ze wcale nie polepszyłam swojej obecnej sytuacji. Zsunął ze mnie spodnie i przełożył przez kolana i zaczął mnie bić w tyłek. Przy każdym klapsie, mówił słowo.

- Jeszcze.  Raz.  Się.  Kurwa. Odezwiesz. To. Pożałujesz. Tego. Dziwko.

Zamilkłam, jedyne co wydawałam z siebie to jęki z bólu oraz strachu, chciałam wrócić do domu. Zaczęłam coraz głośniej płakać, moim porywaczom sie to nie spodobało i znów przyłożyli mi do nosa wacik z substancją..

Obudził mnie huk zamykania się drzwi, zostałam sama w aucie, a moi porywacze z niego wyszli. Zaczęłam szarpać klamkę, aby uciec, ale to na marne. Zakluczyli drzwi. Nic innego mi nie zostało, zaczęłam krzyczeć, ale i tak bez sensu... przecież nikt mnie nie usłyszy... Okna były zaciemnione, nie widziałam nic. Totalnie nic. Nagle moje drzwi sie otworzyły, nie uwierzyłam w to co zobaczyłam.

Siedziałam w aucie pod willą, ale to dosłownie willą. Nigdy nie widziałam takiego domu, a raczej takiej willi. Budynek był wysoki a przed nim wielki basen. Willa była cała zagrodzona, więc o ucieczce mogłam sobie wymarzyć bo byłam już na podjeździe, wydostanie sie stąd jest niemożliwe, tym bardziej ze właśnie trzyma mnie jakiś dwóch typów pod pachami i mam związane nogi jak i ręce.

Trzymali mnie tak 5 minut.. Mówili do mnie rzeczy w stylu "Mała ale groźna", "Suka", "Zobaczysz jakie będziesz miała piekło". Z każdą minutą się balam coraz bardziej. Nagle podszedł do "nas" jakiś mężczyzna, przyglądając sie mi bardziej, zauważyłam tego samego co mnie "uratował" w klubie.

Zaczął rozmawiać z moimi porywaczami, popatrzyłam na niego z nadzieją, że mnie uratuje, ale w rozmowie usłyszałam, że to dla niego właśnie zostałam porwana..

Niewolnica Mego PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz