[20] 𝐦𝐞𝐦𝐨𝐫𝐢𝐞𝐬

430 20 8
                                    

* 5 lat*

— Czyli... nazywasz się Han MinYoo? — zapytał mały chłopczyk trzymający w ręce torbę z zakupami.

— Tak, a ty? — potwierdziła, na oko, w tym samym wieku dziewczynka.

— Będę mówić na ciebie Min, tak jest łatwiej — oznajmił.

— Dobrze, ale nadal nie powiedziałeś mi, jak ty masz na imię.

— To nie ma znaczenia — mruknął. — Prosisz mnie żebym podzielił się z tobą jedzeniem bo nie masz pieniędzy?

— Tak, to powiesz jak się nazywasz? — potwierdziła sfrustrowana.

— Nie możesz poprosić rodziców o kasę?

— Nie — pokręciła głową przecząco. — Mój tata nie żyję. Zabił się parę miesięcy temu, a mama przestała pracować. Muszę sama utrzymywać dom.

— Nie wierzę ci — odparł. — Nie nabiorę się na takie historyjki. Mama zawsze ostrzegała mnie przed takimi jak ty.

— Ale ja nie kłamię! — tupnęła nogą. Naprawdę potrzebowała jedzenia i pieniędzy. — Potrzebuję jedzenia dla mnie i mojego brata! Jeżeli mu nie pomogę to może coś się mu stać. Jest chory i musi leżeć w łóżku, a w domu jest zimno.

— Jesteś brudna — zauważył i wskazał palcem na twarz dziewczynki, która była pokryta pyłem i w niektórych miejscach błotem. — Chyba dawno się nie kąpałaś.

      Tym razem w jej oczach pojawiły się łzy. Nie chciała by tak postrzegały ją inne dzieci. Jeszcze miesiąc temu miała normalne życie. No można powiedzieć, że w miarę normalne. Ale na pewno było lepiej niż wtedy, bo dopóki żył ich ojciec mieli pieniądze, a ich mama zwyczajnie funkcjonowała.

     Na domiar złego, jej brat rozchorował się nie na żarty. Sytuacja, w której się znajdowali była okropna. Matka z depresją po śmierci męża. Mały brat, który leżał z wysoką gorączką w tym wychłodzonym i brudnym mieszkaniu. Oraz MinYoo, na którą spadła cała odpowiedzialność, gdy jej rodzicielka postanowiła przestać normalnie funkcjonować. 

      Od paru dni starała się dostać od kogoś jakąkolwiek pomoc. Prosiła o pieniądze, jedzenie, pracę, ale nikt nie zwracał na nią uwagi. Każdy uważał, że dziewczynka próbuje ich wkręcić. Z resztą kto, by tak nie pomyślał. Min miała dopiero 5 lat...

— Hej, nie płacz! — rozkazał zakłopotany, a twarz szatynki pokryła jeszcze większa ilość łez. — Nie bądź beksą. Dobra, niech ci będzie — szepnął i wyjął ze swojej torby małą puszkę ramenu. Otworzył ją i podał dziewczynie, wcześniej zalewając go kupioną wodą. — Kupiłem to za własne kieszonkowe, ale masz.

      Min przyjęła od niego opakowanie i zaczęła szybko wpychać sobie jedzenie do buzi. Bała się, że chłopak się rozmyśli za nim ona skończy jeść.

— Spokojnie — zaśmiał się i przyjrzał się dziewczynie.

Wyglądała na naprawdę głodną i porzuconą. Jej ubrania były w niektórych miejscach rozdarte, a jej twarz, jak już wcześniej zauważył, pokryta była brudem. Nie wiedział czemu, ale nagle poczuł chęć pomocy tej biednej dziewczynie.

— Dziękuje ci bardzo — Min po skończonym posiłku wyrzuciła pudełko do śmietniku i skłoniła się przed swoim wybawicielem. Spojrzała jeszcze raz na chłopaka i z zamiarem udania się w kierunku dalszego błąkania się po ulicy, odwróciła się w drugą stronę.

Will we survive? || Lee Cheong SanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz