Diagnoza

43 12 8
                                    


Nie chcę rozumieć własnego ja,
Nie mam zresztą pojęcia
Kim jest to „ja"
Wydaje mi się, że jest to Narcyz,

Ktoś jednocześnie pusty i niezrozumiany,
Przekonany o swojej wyższości
Acz jednocześnie tak bezwartościowy,
Rozrywający się od wewnątrz do połowy.

Jedna połowa to umysł,
Druga, zdecydowanie mniejsza, emocje.
Kierowany bezwzględną logiką kłamca,
Niosący prawdę o istnieniu samobójca.

Nienawidzi ludzi,
Kocha ich.
Rozpacza, gdy widzi śmierć
A jednocześnie mógłby zabić.

Wyłącznik.
Wdech,
Wydech,
Pustka.

Nagle powrót.
Krytyka. Niestosowna, bezpodstawna.
Włącznik:
Gonitwa myśli, panika.

Jak rosyjska ruletka z samym diabłem,
Miotam się i szarpię z własnymi myślami,
Odchodzę w nicość
I serce mi wali.

Mój świat się rozpada,
Znów ponownie się składa.
Kupuję przepustkę do poczytalności, gdy drżę,
Szlocham i znów nic nie czuję.

Krąg się zatacza
I znowu, z powrotem
Moje życie do góry nogami
Raptownie się wywraca.






***



Moi drodzy, przedstawiam prawdopodobnie najprawdziwszy tekst jaki kiedykolwiek napisałem w swoim życiu. W wyniku stanowczego pogorszenia mojego stanu w tym roku, wybrałem się do nowego, bardziej wykwalifikowanego psychologa z prostą prośbę o diagnozę. Dostałem ją. Narcystyczne zaburzenie osobowości i borderline.

Dla innych coś dosyć pospolitego, popularna diagnoza wśród młodych ludzi, dla mnie duży szok. Do końca wypierałem się przed samym sobą pomimo dotkliwych symptomów i masy leków, wielu ataków paniki, pustki, chronicznej depresji, bezsenności i wielu innych. Maskowałem bordera przed samym sobą.

Ten utwór to historia mojego zaburzenia w dużym skrócie. Życia w niekończącym się ciągu urojeń, strachu, pustki i obaw.

W każdej chwili mogę tą historię usunąć, ale jednak trochę na tym profilu pozostanie.

Will

Wyznania kupca marzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz