/9/

492 37 110
                                    

James:

Odpoczynek po pracy był mi zdecydowanie potrzebny. Byłem strasznie zestresowany ucieczką tego mordercy, lecz nie mogłem nic o tym powiedzieć Reggiemu. On pewnie uznał, że zestresowałem się pierwszym dniem w pracy. Usiedliśmy sobie razem w salonie, a raczej, on siedział i bawił się moimi włosami, a ja leżałem z głową na jego udach i patrzyłem się raz na niego, a raz na sufit. Nie rozmawialiśmy za wiele, ale nie przeszkadzało nam to. Z nim mogłem nawet przebywać w kompletnej ciszy i nie robiło się dziwnie, ani na moment. 

— Jesteś bardzo zmęczony? — Zapytał po dłuższej chwili. Spojrzałem na niego i lekko pokręciłem głową.

— W sumie nie, bywało gorzej. Ręce mnie trochę bolą. — Uniosłem je w górę, aby na nie spojrzeć. — Muszę znaleźć wygodniejszy sposób na skrobanie ścian. 

— Praca fizyczna nie jest łatwa. — On lekko chwycił moje ręce w swoje i zaczął je masować. — Mnie czasem boli nadgarstek od myszki, a tylko siedzę przy komputerze. Nawet sobie nie wyobrażam bólu po ośmiu godzinach skrobania ścian. 

— Nie jest tak źle, z czasem się przyzwyczaję i przestanę to zauważać. — Uśmiechnąłem się lekko i przyglądałem się, jak jego palce delikatnie przesuwają się po moich dłoniach. Uspokajało mnie to w pewnym stopniu, a może raczej sprawiało, że nie myślałem już o żadnych mordercach, tylko o tym, co Reggie zrobi dalej z moimi rękami.

Po chwili dostał jednak jakieś powiadomienie w telefonie, więc jego dłonie powędrowały do telefonu, aby to sprawdzić. Ja natomiast, nie chciałem wracać myślami do zmartwień, dlatego postanowiłem się z nim podroczyć. Chwyciłem go lekko za policzki, posyłając mu uśmieszek. On zerknął na mnie z rozbawieniem, a potem odłożył telefon. 

— Evan napisał, że udało mu się włamać na szkolne serwery. Stwierdził, że nieobecności w szkole więcej nie będą jego problemem. Szkoda tylko, że są wakacje i nic mu to nie da w tej chwili.

— To on umie takie rzeczy robić? Musi być nieźle obcykany w informatyce.

— O tak, on się na tym zna. Włamał się kiedyś do komputera naszej pani od matematyki i wykradł pliki z klasówkami. Twierdził, że nawet były tam jakieś ciekawe zdjęcia, ale dopóki z nim nie zadarła, nie będzie ich upubliczniać.  — Opowiadał Reggie, a jego dłonie znalazły się przy moich nadgarstkach. 

— To ciekawe... Potrafi też naprawiać różne elektroniczne rzeczy? — Zapytałem z ciekawości.

— Owszem. On wszystko potrafi. Naprawiłby nawet elektronikę w passacie Syriusza, gdyby ten nie był dla niego nieuprzejmy. 

— Myślę, że Syriusz by tego nie zdzierżył, że Rosier grzebał w jego aucie. — Prychnąłem śmiechem. — Pewnie szukałby w tym spisku. 

— Co to, to na pewno. — Pokiwał głową lekko. Ja powoli pogładziłem kciukami jego policzki i ścisnąłem je delikatnie. On uśmiechnął się mimowolnie i mocniej zacisnął dłonie na moich nadgarstkach. — Nie ściskaj moich policzków bo cię ugryzę.

— Och, naprawdę? — Poruszyłem brwiami i specjalnie ścisnąłem jego policzki jeszcze raz. On odciągnął moje ręce od swojej twarzy, a potem lekko chwycił zębami bok mojej dłoni, jednocześnie posyłając mi spojrzenie. Roześmiałem się, próbując zabrać dłoń, lecz on nie chciał mnie puścić. 

— Ekhm... Przepraszam, że wam przerywam grę wstępną, ale właśnie w mojej łazience same zablokowały się drzwi i sama włączyła się woda pod prysznicem. — Usłyszeliśmy głos Remusa. Nawet nie zarejestrowaliśmy momentu, w którym pojawił się w pokoju. Reggie od razu puścił moje ręce, a ja podniosłem się do siadu. 

Willa Na Przedmieściach [WOLFSTAR/JEGULUS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz