I wont kiss you

325 14 4
                                    

- Nie podziękuję mu - warknęła wkurzona Eleven, prawie dławiąc się gofrem.

- Nie tak cię wychowałem, Jane - powiedział Hopper, popijając zimną kawę. - Sam nie cierpię Wheeler'a, ale uratował ci dupę.

- I to dosłownie - Will dołączył się do rozmowy, wyrywając z ręki siostry gofra. Gofr momentalnie stał się kostką lodu. Jane uśmiechnęła się sztucznie. Brunet pisnął, czując zimno. Jim po prostu zignorował dzieciaki i kontynuował.

- Chociaż powinnaś powiedzieć "Dziękuję, spierdalaj" - policjant wziął gazetę i ruszył do łazienki. Joyce weszła do kuchni z wielkim uśmiechem.

Wstawiła wodę na kawę oraz zaczęła wyciągać potrzebne rzeczy na usmażenie jajecznicy.

- Chcecie? - zapytała się kobieta, odwracając się w stronę dzieci. El zaprzeczyła ruchem głowy, a William krzyknął twierdząco. Po usmażeniu jajecznicy, spojrzała na stół.

- Gdzie jest poranna gazeta? - zapytała się, siadając do stołu.

- Widziałam jak tata brał ją do łazienki - odpowiedziała dziewczyna, popijając herbatę. W tym samym czasie Hopper wyszedł, ale bez gazety.

- Gdzie jest gazeta?

- No wiesz - zaczął. - Nie było papieru, a musiałem się jakoś podetrzeć...

- O mój Boże - westchnęła Joyce, a Eleven parsknęła śmiechem.

- I tak nie było tam nic ciekawego - Jim usiadł przy stole i spojrzał na jedzenie kobiety. - Fuj, z szynką?

- Najlepsza - odpowiedziała Jane, a on tylko się skrzywił.

- Dobra, ja się zbieram do pracy - mężczyzna wstał z drewnianego krzesła. - Will! Jedziesz ze mną?

- Pewnie!

- Ja też! - krzyknęła Jane, nagle odsuwając się od stołu. Joyce spojrzała na nią zmartwionym wzrokiem.

- Nie chcesz jeszcze zostać w domu? - zapytała.

- Nie było mnie tam tydzień. Narobię sobie zaległości.

- Jesteś gotowa, żeby tam iść? - zapytał uważnie Hopper, Jane westchnęła.

- Boże, przestańcie się tak martwić. Czuję się dobrze, a rozmowy z psychologiem pomogły mi. Nie jestem porcelanową lalką, chcę w końcu wyjść do ludzi.

- Martwimy się, bo cie kochamy, Jane - Joyce odpowiedziała, zbierając talerze. - Takie wydarzenie mogło ci się odbić na psychice.

- Miło, że tak się martwicie, ale naprawdę jest okej. Dziękuję za troskę - powiedziała, po czym wyszła z kuchni.

- Jeśli chce iść do szkoły, to czemu nie - Hopper wzruszył ramionami.

- Boję się, że to odbiję się jakoś na niej - powiedziała zmartwiona kobieta, na co jej partner ją przytulił.

- Myślę, że gdyby było coś nie tak, El by nam o tym powiedziała. Kiara to najlepsza psycholog w całym Hawkins i naprawdę mogła pomóc.

- Możemy jechać - odezwał się dziewczęcy głos. Hopper uśmiechnął się w stronę kobiety i pocałował ją w czoło. Wypuścił ją z swych ramion, a ta podała dziewczynie sałatkę owocową. - Dzięki.

~*~

W szkole nikt nie wiedział, że to Jane Hopper była właśnie ofiarą próby gwałtu. Co jej ułatwiło powrót do tego miejsca. Szła pustym korytarzem, ponieważ była spóźniona. Podeszła do swojej szafki i wyciągnęła potrzebne podręczniki. Wrzuciła je do plecaka i zaczęła się kierować w stronę sali.

Nagle coś ją pociągnęło do ciemnego pomieszczenia, gdy miała zaatakować napastnika, światło błysnęło. Zauważyła Mike'a.

- Upadłeś na głowę?! O mało, bym cię nie zabiła!

- Cześć. Ciebie też miło widzieć - odezwał się pierwszy z wielkim uśmiechem.

- Czego chcesz? - zapytała zirytowana.

- Podziękowań.

- Dziękuję. Spierdalaj - uśmiechnęła się szeroko, po czym odwróciła się z zamiarem wyjścia stąd.

- Nie takie przeprosiny chciałem - powiedział, łapiąc ją za rękę. Spojrzała na jego dużą dłoń i ją uderzyła drugą ręką. Mike odrazu ją puścił, a ona spojrzała na jego twarz.

- Czego ty oczekujesz? Oklasków, wielkiego balu? Serio, Mike, jestem ci wdzięczna, ale nie musiałeś tego robić, żeby potem czegoś ode mnie chcieć.

- Tylko jeden pocałunek w usta. To tak dużo?

- Z tego co wszystkim wiadomo, to masz dziewczynę. A ja nie jestem typem osoby, która odbija zajętych chłopaków.

- Nie mam dziewczyny - skłamał jej prosto w oczy.

- Ale i tak ciebie nie pocałuję - odpowiedziała i wyszła z kantorka.

•••••••

mega słaby ten rozdział, ale musiałam cos wstawic 😫

peach| mileven smut [ZAWIESZONE NA ZAWSZE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz