10.07.2022
Poranek w Houston zapowiadał się niezwykle upalnie. Na błękitnym niebie nie była widoczna żadna chmura, która mogłaby zasłonić chociaż na chwilkę słońce. Od rozgrzanego asfaltu na jezdniach bił żar. A na placach zabaw nie było dosłownie nikogo, wszyscy siedzieli w swoich chłodnych i przyjemnych mieszkaniach.
Tylko jedna osoba dzielnie kroczyła przez te ogromne upały. Była to wysoka, szczupła i opalona nastolatka ubrana w przewiewną beżową sukienkę i delikatne białe sandałki. Na ramieniu wisiała jej piękna, mała torebka udekorowana diamencikami.
Natomiast kręcone blond włosy delikatnie opadały dziewczynie na ramiona. Jej urodę można było określić mianem azjatyckiej. Niewzruszona upałem,przemierzała energicznie kolejne ulice w Houston. Zatrzymała się przy dużym, luksusowym apartamencie, którego biały kolor lśnił w blasku słońca. Poprawiła dekolt od swojej sukienki i pewnym krokiem ruszyła w kierunku drzwi, wchodząc przez otwartą na oścież bramę wjazdową.
Zadzwoniła na dzwonek, a po chwili drzwi otworzyła jej równie piękna, młoda kobieta. Elegancko ubrana w kosztowną czerwoną suknie z dekoltem, na nogach widniały piękne czerwone szpilki. Jej długie, brązowe włosy były spięte w wysokiego koka, a na twarzy malował się szczery uśmiech.
- Witaj, Nicole - odezwała się kobieta i przytuliła czule dziewczynę.
Aurora Wësser nigdy nie ukrywała, że od zawsze chciała aby dziewczyną jej syna była właśnie Nicole Satō. Była ona córką jej najlepszej przyjaciółki z dzieciństwa Isabelle. Mężowi Aurory zależało, aby przyszła wybranka jego jedynego syna pochodziła z równie zamożnej rodziny. Dlatego też Aurora przez całe dzieciństwo organizowała mnóstwo spotkań wraz z rodziną Nicole, aby ich dzieci jak najwięcej spędzili czasu razem.
- Jest może Ethan w domu? - zapytała nastolatka.
- Jest, wejdź do środka - zaproponowała kobieta z uśmiechem na twarzy.
Nicole weszła do luksusowego apartamentu. Każdy element wyposażenia domu państwa Weber był kosztowny i z najwyższej półki. Białe ściany idealnie współgrały z umeblowaniem pomieszczenia, w którym się znajdowały. Następnie Nicole wspięła się po schodach aż na samą górę budynku, gdzie znajdował się pokój jej najlepszego przyjaciela.
Dziewczyna skradając się na palcach, delikatnie i cicho otworzyła drzwi od pokoju chłopaka. Ethan właśnie się przebierał. Nicole nie wiedziała dlaczego poczuła dreszcze na całym ciele gdy ujrzała przed sobą swojego przyjaciela bez koszulki. Uwielbiała jego minimalistyczne tatuaże. Miała szczęście, że chłopak stał obrócony tyłem.
Podeszła do niego i zakryła mu oczy rękoma.
- Zgadnij kto to - zaśmiała się.
- Ten głos poznam wszędzie, Nicole - również zaśmiał się blondyn i obrócił się w jej stronę.
Dziewczyna czule przytuliła swojego towarzysza. Przyległa do niego ciałem, przy okazji dotykając delikatnie jego tatuaży. Wyciągnęła z torebki niewielką buteleczkę trunku i rozlała do kieliszków, które wcześniej przygotował Ethan.
Podała mu kieliszek całując go w policzek, na co on odsunął się lekko od niej wyraźnie zmieszany.
- Najmocniej przepraszam! Zapomniałam, że masz dziewczynę- spieszyła się.
Elthan słysząc te słowa lekko posmutniał. Ubrał na siebie niechętnie białą, wygodną koszule w kratę i duszkiem wypił swój napój. Później nalał sobie jeszcze kilka, które również szybko wypił.
Dziewczyna widząc nagłą zmianę nastroju swojego przyjaciela, zmartwiła sie.
- Coś sie stało?- zapytała podchodząc do kumpla.
Chłopak rzucił sie jej w ramiona i wybuchł donośnym płaczem. Zaskoczona Nicole usiadła na łóżku wraz z rozpłakanym chłopakiem próbując go uspokoić.
- spokojnie. Jestem przy tobie - mówiła.
- Lilly, ona...- nie mógł wydusić z siebie blondyn.
- Co sie dzieje?
- Lilly zaginęła już jakiś czas temu - wydobył z sobie w końcu.
- O mój Boże...- powiedziała przerażona Nicole.
- Wybacz, że ci nie powiedziałem odrazu, ale nie dałem rady.
- Słuchaj, zdejmę buty i położymy sie wygodnie. Opowiesz mi co sie stało, dobrze? - zaproponowała blondynka.
Chłopak posłusznie położył sie na łóżku i poczekał aż przyjaciółka zdejmie sandałki z nóg. Następnie wygodnie ułożyli sie na łóżku. On położył głowę na jej brzuchu a ona głaskała go po głowie. Nie wyglądali jak przyjaciele, a jednak nimi byli.
- No więc, co sie stało? - zaczęła Nicole.
Chłopak wyprostował się, wytarł łzy w rękach i głośno nabrał powietrza.
- Jak dobrze wiesz, 25 czerwca zapytałem ją czy zostanie moją dziewczyną - zaczął.
- No tak, pamiętam. Wyszedłeś za nią z pizzerii - odpowiedziała Nicole przybliżając się do chłopaka.
- Zaproponowałem jej, że ją odprowadzę ale ona odmówiła - mówił dalej Eliot, ale słowa mu się już myliły z powodu wypicia dużej ilości alkoholu.
- Co było dalej?
- Właśnie nie wiem. Ona po prostu poszła do domu i zniknęła. Policja utknęła w martwym punkcie - powiedział rozzłoszczony chłopak i rzucił poduszką w ścianę. Ta odbiła się od niej i uderzyła w legowisko kota należącego do chłopca. Zwierzak lekko wystraszył się i skulił się w kłębek w swoim legowisku.
- Tori, wybacz mi mała - Ethan podszedł chwiejnym krokiem do swojej kotki i przytulił kociątko czule. Nie chciał żeby zwierzak się wystraszył.
Nicole widząc, że jej przyjaciel lekko traci równowagę, szybko podbiegła do niego.
- Usiądź, bardzo cię proszę!- powiedziała stanowczo i pociągnęła chłopaka w dół.
Ten opadł na swoje łóżko, poprawiając swoje bardzo jasne włosy z czoła.
Dziewczyna usiadła na chłopaku okrakiem.
- Przestań - odezwał się po chwili.
Nicole nie odpowiedziała na słowa jej towarzysza. Uwodzicielsko zsunęła w dół ramiączka od jej sukienki nadal siedząc na chłopaku. Następnie pocałowała go w usta. Ten szybko wytarł usta.
- Nie powinienem - zaczął znowu Ethan i próbował zrzucić siedzącą na nim dziewczynę wstając z łóżka, ale ta pchnęła go z powrotem do pozycji siedzącej. Powoli zaczęła rozpinać guziki od koszulki szesnastolatka. Gdy dotarła do ostatniego guzika, przejechała zmysłowo ręką po jego tatuażach na obojczyku. Znów pocałowała go, ale tym razem bardziej łapczywie.
- Nie!- powiedział stanowczo i zrzucił przyjaciółkę z siebie.
- Ethan?- powiedziała po chwili.
-Czego chcesz?- wymamrotał.
- Kocham cię - powiedziała do chłopaka.
- Serio?
- Szaleje za tobą już od dawna. Nigdy ci tego nie mówiłam ponieważ nie chciałam niszczyć naszej relacji. Zależy mi na tobie - powiedziała dziewczyna i przytuliła się czule do chłopaka.
- Mam dziewczynę...- zaczął.
- Którą zdradziłeś.- przerwała mu Nicole.
-Nie wiem dlaczego to zrobiłem - powiedział Ethan i podrapał sie nerwowo po ramieniu.
- Gdybym ci sie nie podobała to chyba do niczego by nie doszło, prawda?
- Sam nie wiem.
Nagle usłyszeli krzyki na korytarzu i drzwi od pokoju chłopaka otworzyły się z impetem.
Do pokoju wpadła matka Lilly, a zaraz za nią wbiegła mama Ethana.
- A co sie tu wyprawia!?- krzyknęła Evelyn.
- O Boże- zareagowała spokojniej Aurora. Jej plan dotyczący związku Nicole z jej synem chyba zaczynał działać.
Natomiast speszona nastolatka natychmiast odsunęła się od chłopaka i poczerwieniła sie ze wstydu. Matka chłopaka chwyciła go za ramię powodując, że wstał z łóżka.
- Jesteś pijany - powiedziała i spojrzała złowrogo w kierunku Nicole.
- A tak sie zarzekał, że mu zależy na mojej córce! Wiedziałam, że kłamie! - krzyczała Evelyn.
- Słucham? - zapytała zdziwiona Aurora.
- To ty nie wiesz, że nasze dzieci sie ze sobą spotykały?
- Nie,syn mi nic nie wspomniał na ten temat. - odpowiedziała kobieta zerkając na swoje dziecko.
Eliot jedynie przewrócił oczami.
- Ja może już pójdę...- rzekła niepewnie Nicole, całując Eliota w policzek na pożegnanie i wybiegła z pokoju,
- Musisz to usłyszeć Auroro - powiedziała stanowczo.
- Co takiego niby mam usłyszeć? - zapytała matka chłopaka unosząc brwi.
- Lilly jest w ciąży - odpowiedziała Evelyn Bonnet.
Aurora otworzyła szeroko oczy ze zdumienia a jej skóra nabrała koloru białego niczym kartka papieru.
- Co to za wrzaski? Słychać was na samym dole.- usłyszały głos George.
- Wasz syn zrobił mojej córce dziecko. Ma tylko szesnaście lat! Dowiedziałam sie o tym gdy przypadkowo znalazłam w jej szafie z ubraniami test ciążowy, pozytywny - dokończyła.
George Weber zaczerwienił sie ze złości. Podszedł szybkim korkiem do leżącego chłopaka i szarpnął nim bardzo mocno.
- Wszystko ci zapewniliśmy! Rozwydrzony, zachłanny bachor! - krzyczał zdenerwowany i złapał swojego syna za włosy, a ten próbował się wyrwać z uścisku ojca.
- Zwariowałeś? - zapytała przerażona żona George.
Popchnął z całej siły Ethan powodując tym, że chłopak upadł na podłogę uderzając sie głową o panele.
Matka podbiegła do syna i zasłoniła go swoim własnym ciałem.
- Nie waż sie go dotknąć! - warknęła w kierunku męża.
- Bo zadzwonisz na policję? - zaśmiał się mężczyzna.
- Już to dawno zrobiłam. Właśnie podjechali pod dom.
Evelyn i Aurora pomogli chłopakowi wstać z podłogi i usadowili go na łóżku. Miał pęknięty łuk brwiowy, wszędzie była krew.
To pokoju wbiegł policjant Hans wraz z jakimś innym policjantem.
- Przyjechaliśmy po chłopaka- zaczął.
- Co znowu zrobił? - warknął George.
- Złożył fałszywe zeznania.
- A jemu co się stało? - powiedział drugi policjant wskazując palcem na Ethana.
- Nic takiego, potknął się- powiedziała szybko Aurora. Spotkała się ze wzrokiem jej męża.
- Nie interesuje nas czy jest wstanie zeznawać czy nie.
- Nie rozumiem co się dzieje- powiedziała Aurora.
- Pani syn znalazł się w kręgu podejrzanych, mających związek z zaginięciem Lilly Bonnet - odpowiedział poważnie policjant, dając znak towarzyszowi, że ma aresztować chłopaka.
Matka patrzyła jak jej jedyny syn zakuwany jest w kajdanki i odprowadzany do policyjnego radiowozu.
- Nie odpuszczę, dopóki nie udowodnię mu winy - szepnęła Evelyn do zrozpaczonej matki Ethan.
- A ja nie spocznę dopóki nie oczyszczę syna z winy.
- Ciąża mojej córki to wystarczający dowód.
- Nie ma dowodów, że to dziecko Ethan.
- Narazie nie ma. Obiecuje ci, że znajdę je osobiście- Evelyn posłała kobiecie złośliwy uśmieszek.
••• ••• ••• ••• ••• •••
Funkcjonariusze wjechali właśnie na parking komendy głównej w Houston. Wyprowadzili z niej Ethana i skierowali się do drzwi wejściowych. Prowadzili go korytarzem, w którym panował półmrok. Doszli do sali przesłuchań i tam się zatrzymali.
- Will! Przynieś alkomat!- rozległ się głos Hansa.
Po paru minutach siwowłosy policjant przyniósł śledczemu alkomat.
- Dmuchaj mocno - powiedział do chłopaka.
Alkomat po krótkiej chwili zapiszczał.
- 2 promile alkoholu we krwi - pokręcił głową Hans.
- Nie jest zdolny do przesłuchania - powiedział Emet, drugi policjant.
- Przynieście mu herbatę z cytryną - odpowiedział.
Emet poszedł do kuchni, wziął do ręki czerwony czajnik elektryczny i nalał do niego wodę. Później włączył czajnik i poczekał aż woda się zagrzeje.
Zrobił chłopakowi w kubku porcje herbaty z cytryną i ostrożnie ją zaniósł do gabinetu Hansa.
Gdy upłynęły dwie godziny, chłopak stawał się coraz bardziej świadomy.
- W końcu - rzekł zadowolony Emet.
- Co ja tu robię? - zapytał zmieszany Ethan.
- Musimy wyjaśnić sobie nieścisłości w twoich zeznaniach.
- Jakich nieścisłości? Powiedziałem wszystko co wiedziałem - opowiedział chłopak spuszczając wzrok w dół.
- A na to co pan powie, panie Wësser?- odpowiedział powoli śledczy Hans i włączył nagranie z monitoringu.
Przedstawiało ono dzień zaginięcia Lilly Bonnet, a dokładniej jak zaginiona wybiega zdenerwowana z pizzerii, a za nią wybiega Eliot. Chłopak pyta ją czy zostanie jego dziewczyną, ta się zgadza. On całuje swoją dziewczynę i żegnają się. Dziewczyna odchodzi. Po upływie kilkunastu minut z pizzerii wychodzi Eliot Weber rozmawiając z kimś przez telefon. Zmierzył on w tym samym kierunku co Lilly. Chłopak już prawie wytrzeźwiał. Patrzył pustym wzrokiem na nagranie z monitoringu.
- Dlaczego skłamałeś?- usłyszał po chwili pytanie.
- W którym miejscu? - zadrwił z policjanta.
- Ty tak serio, młody?
- Nie, na niby.- warknął chłopak.
Śledczy Hans próbował zrozumieć zachowanie Ethana. Gdy przesłuchiwał go niedawno on był zupełnie inny: grzeczny, pewny siebie, nie pyskował. Osoba siedząca przed nim, skuta kajdankami to nie był ten sam chłopak, którego poznał wcześniej śledczy. Być może to wina alkoholu, który chłopak wypił.
- Powiedziałeś nam, że wróciłeś do znajomych - zaczął Emet.
- Nie skłamałem. Wróciłem do nich.
- Tak. Ale nie wspomniałeś, że chwile później wyszedłeś za zaginioną.
- Nie pytaliście się mnie co robiłem później więc nie powiedziałem - wzruszył ramionami.
- To w takim razie, dlaczego wyszedłeś z pizzerii i gdzie poszedłeś potem?- zapytał Hans.
- Poszedłem za Lilly. Dzwoniła do mnie, próbowałem do niej oddzwonić ale nie odbierała. Pomyślałem, że mogło jej się coś stać więc wyszedłem jej poszukać.
- Znalazłeś ją?
- Gdybym ją znalazł to nie siedziałbym teraz tutaj, spięty kajdankami i oskarżany o jej zaginięcie- uśmiechnął się złośliwie blondyn.
- Daruj sobie te złośliwości- odpowiedział stanowczo Hans.
- Nie chcesz aby twoja dziewczyna się odnalazła?
- Chce i to bardzo- powiedział.
- To dlaczego kłamiesz?
- Jestem najgorszym chłopakiem na świecie i nawet jeśli Lilly się znajdzie to nie będzie mnie chciała znać- wypowiedział te słowa, głos zaczynał mu się łamać.
- Co masz na myśli? - dopytał Emet.
- Zdradziłem ją.- powiedział Ethan i wlepił pusty wzrok przed siebie.
- Z kim?
- A czy to ważne?- burknął.
- To ta dziewczyna, która wybiegała z twojego domu gdy tam dotarliśmy?- zapytał Hans.
- Być może.
- Zrobiłeś to świadomie?
- Tak. Lekko pijany, ale świadomy- powiedział smutnym głosem. Widać było, że żałuje.
- Wiedziałeś o ciąży swojej dziewczyny?- zapytał po chwili śledczy.
Chłopak spojrzał z pod byka na mężczyznę.
- Lepiej mów prawdę - zastrzegł go drugi śledczy.
-Wiedziałem od początku.
- Kiedy się dowiedziałeś?
- W dzień jej zaginięcia - odpowiedział.
- To prawdziwy powód twojego opuszczenia pizzerii.- powiedział nagle Hans.
- Może tak, może nie.- zaśmiał się nastolatek.
- Napisała ci wiadomość ze swoimi podejrzeniami o ciąży. Dlatego za nią poszedłeś bo chciałeś to wyjaśnić.
Chłopak zerknął na Hansa psutym wzorkiem, ale nie odpowiedział.
- Jak zareagowałeś na tą wiadomość?- zapytał Emet.
- Wkurwiłem się.- powiedział z lekką irytacją w głosie.
- Ah tak?
- Mam dopiero szesnaście lat. Matka by mnie zabiła gdyby się dowiedziała. Lilly miała zamiar powiedzieć o tym swojej mamie.
- Więc chciałeś ją uciszyć?
- Co pan sugeruje? - chłopak poprawił się na siedzeniu.
- Miałeś motyw.
- Nigdy w życiu bym jej nie skrzywdził. Nasze rodziny się nienawidzą ale ja ją naprawdę kocham.
- Czy ktoś jeszcze wiedział o jej ciąży?
- Chyba nie...- zawahał się.
Śledczy Hans nalał sobie kawy z termosu prosto do kubka.
- Jej starszy brat mógł wiedzieć- powiedział.
- Ile on ma lat?
- Chyba 28, był chyba niedaleko pizzerii...
- Jesteś pewien?
- Tak mi się wydaje. Nie jestem pewien.
- Jaki miał stosunek jej brat do ciebie?
- Nienawidził mnie.- blondyn podrapał się po ręce.
- To znaczy?
- Widział mnie i Lilly razem. To było już dawno temu. Ale wtedy mi zagroził.
- W jaki sposób ci groził?
- Znaczy, powiedział mi kiedyś jak wracałem do domu od Lilly, że nie pozwoli na ten związek.- odpowiedział i zerknął w stronę policjantów.
Śledczy Hans i Emet spojrzeli się po sobie.
- Dobrze, na dzisiaj to tyle. Odwieziemy cię do domu.- powiedział Hans.
Policjant podszedł do chłopaka i rozkuł go z kajdanek.
- Nie jestem zatrzymany? - zapytał zaskoczony chłopak.
- Nie, dzisiaj wrócisz do domu- odpowiedział policjant.Następnie wyszli z komendy policji i pojechali odwieźć chłopaka prosto pod dom.

CZYTASZ
Zaginiona
Mystery / ThrillerW niewielkim mieście Houston dochodzi do tajemniczego zaginięcia młodej dziewczyny. Chwile przed zaginięciem przebywała ona w gronie jej najbliższych przyjaciół. Kiedy ze sprawą zostaje powiązany syn znanych i szanowanych biznesmenów, sprawa staje...