Rozdział 9

19 7 0
                                    

30.07.2022
Gdy tylko galeria handlowa została otwarta, Aida Cartier natychmiast do niej pobiegła. Jej klasa organizuje pojutrze bal i dziewczyna musi wyglądać na nim najlepiej. Tydzień temu Aida wypatrzyła galerii długą, piękną, jasnozieloną i ozdobioną cekinami suknie. Odrazu wiedziała, że to jest to czego szuka - musi ją zdobyć. Jednak to nie było dla niej najważniejsze w tym wszystkim. Dzisiaj ma zamiar zapytać Ethana Wesser czy pójdzie z nią na ten bal. Od zawsze marzyła jej się taka sytuacja, pragnęła tego całym sercem, pragnęła jego. Teraz kiedy jej rywalka o względy chłopaka zaginęła wydaje jej się,że ma dużą szanse na zdobycie chłopaka. Ile można czekać na powrót Lily? Trzeba ruszyć do przodu a nie stać w miejscu. To ma zamiar mu dziś powiedzieć gdy będzie go zapraszała na bal. W głębi serca dziewczyna czuje, że chłopak się zgodzi.
Weszła do sklepu, w którym zarezerwowała tą piękną sukienkę i przyszła właśnie ją odebrać.
- Dzień Dobry! Przyszłam po sukienkę!- oznajmiła wesoło ekspedientce.
- Ależ oczywiście, proszę o to ona.- odpowiedziała młoda kobieta podając czarnowłosej sukienkę.
Na twarzy dziewczyny był wyraźny zachwyt.
- Oto 657 zł.- podała kasjerce gotówkę.
-Dziękuje bardzo, zapraszamy ponownie.
- Na pewno wpadnę!  Dowidzenia!- powiedziała Aida i wyszła ze sklepu. Przed budynkiem w samochodzie czeka na nią jej mama.
Zauważając córkę uśmiecha się do niej czule.
- Prawda,że jest piękna?- zapytała podekscytowana Aida.
- Jest cudowna, córciu.
Obydwie wróciły do domu. Jej mama zajęła się gotowaniem obiadu a jej córka oczekiwała u siebie w pokoju na przyjście Sally Evans, jej koleżanki.
Mama dziewczyny usłyszała donośny dźwięk pukania do drzwi. Oderwała się od mycia naczyń i podeszła do drzwi delikatnie je otwierając.
- Oh, Sally! Wchodź bo Aida na ciebie czeka na górze.- powiedziała łagodnie pani Cartier.
Sally zdjęła buty w korytarzu i poszła schodami w górę.
- Jesteś nareszcie, co cię tak długo nie było?- zapytała zniecierpliwiona Aida.
Dziewczyny przytuliły się na powitanie.
- Wybacz, musiałam jeszcze wyjść z psem na spacer.
- Rozmawiałaś z nim?- zabłyszczały się Aidzie oczy.
- Tak, ale serio odpuść go sobie. On jest zakochany w Lily.- powiedziała stanowczo dziewczyna siadając na łóżku naprzeciwko koleżanki.
- Ja? Odpuścić? Nigdy w życiu!- odpowiedziała Aida poprawiając swoje włosy.
- Tam gdzie dwie osoby się kochają trzecia nie jest potrzebna. To święta zasada.
- Ale ona się nie odnajdzie! - krzyknęła zdenerwowana.
Sally spojrzała się na nią podejrzliwie.
- Niby  skąd to możesz wiedzieć?
- Wiem i tyle.
- Jesteś w to zamieszana?- koleżanka Aidy zaczęła być coraz bardziej podejrzliwa.
Czarnowłosa zaczerwieniła się ze złości.
- Upadłaś na głowę chyba. Myślisz, że pozbyłam się Lily żeby być z Elthanem? - zaśmiała się nerwowo.
-To ty to powiedziałaś, nie ja.
- Nie, nie jestem w to zamieszana dobra?
- Skoro tak mówisz...
- Zmieńmy temat lepiej bo zaraz wyjdę z siebie i stanę obok.
Dziewczyny zaczęły rozmawiać na temat nadchodzącego balu klasowego. Sally pokazała Aidzie zdjęcie sukienki, w której planuje ona iść na bal a Aida pokazała jej swoją sukienkę. Obydwie się nimi zachwycały.
- Z kim pójdziesz na ten bal?- zapytała się Sally. Gdy nie usłyszała odpowiedzi spojrzała na koleżankę z pod byka.
- No nie gadaj, że chcesz iść na bal z nim...
- Pytasz się tak jakbyś kurwa nie wiedziała. Oczywiście, że chce z nim iść! To nic złego- wzruszyła ramionami.
- Aida... On ma dziewczynę.
- Nie ma jej tu fizycznie. Nie dowie się nawet, że byłam z nim na balu!- odpowiedziała dziewczyna.
- Moim zdaniem popełniasz wielki błąd.- pokiwała głową Sally.
- Na szczęście to tylko twoje zdanie.- zaśmiała się czarnowłosa.
Spędziły ze sobą jeszcze 4 godziny a następnie Sally musiała już wracać do domu pomagać mamie w zasadzeniu kwiatków w ogrodzie. Aida natomiast zaczęła się szykować na wyjście z domu prosto do Eliota. Gdy była już gotowa wyruszyła w drogę.
Nie musiała długo iść ponieważ nastolatkowie wpadli na siebie niedaleko kafejki internetowej.
- Hej, właśnie do ciebie szłam..- odezwała się niepewnie Aida na widok chłopaka.
- Do mnie? A co coś się stało?- powiedział blondyn i zdjął z głowy kaptur od jego czarnej bluzy.
Wtedy ona ujrzała dokładniej jego przenikliwe niebieskie oczy.
- Chciałam się zapytać czy poszedłbyś ze mną na bal pojutrze.- zapytała Aida.
Chłopak wydawał się być lekko zmieszany propozycją.
- Przepraszam ale nie mogę.- usłyszała.
Czuła jak zbiera jej się na płacz.
- Dlaczego?- zapytała łamiącym się głosem.
- Nie mam ochoty iść na jakiś głupi bal, wybacz.
- Może i jest głupi ale obiecuje, że przy mnie nie będziesz się nudził.- próbowała namówić blondyna.
- Aida, przepraszam. Nie pójdę z tobą na bal.- usłyszała po raz drugi odmowę.
Poczuła jak zbiera się w niej frustracja. Jak śmiał ją odrzucić?
- Dupek!- krzyknęła.
Ethan zaśmiał się głośno. Nie wywarło na nim wrażenia zachowanie Aidy. Robiła tak zawsze gdy jej się coś nie udawało. Obrócił się on napięcie i próbował odejść jednak Aida nie chciała mu na to pozwolić. Chwyciła go mocno za rękaw bluzy.
- Zachowujesz się jak wariatka.- warknął chłopak.
- Pójdź ze mną na ten głupi bal, co ci szkodzi?- błagała dziewczyna.
- Powiedziałem ci już dwa razy, że nie pójdę. Czego nie potrafisz zrozumieć dziewczyno?
- Ty mnie nie chcesz...- powiedziała powoli Aida.
- Co ty mówisz?- zapytał się blondyn.
- Pożałujesz tej decyzji.- zagroziła mu i mocniej chwyciła za rękę. Nie pozwalała mu odejść.
Chłopak pod wpływem impulsu popchnął dziewczynę. Ta upadła na chodnik rozcinając sobie kolano. Ethan zauważył z oddali zbliżający się radiowóz policyjny.
- Kurwa...- szepnął podirytowany do siebie i pomógł Aidzie wstać z zimnego chodnika.
Z radiowozu wybiegli policjanci z bronią w dłoni, wymierzyli nią w chłopaka. Ten podniósł ręce do góry w geście samoobrony. Jako ostatni z radiowozu wyszedł śledczy Hans.
- Panowie dobrze, że przyjechaliście! Ten chłopak mnie pobił!- zaczęła kłamać Aida.
Eliot spojrzał się na nią pytającym wzrokiem. Nie wiedział dlaczego ona kłamie.
- To nie prawda. To ona nie chciała mnie puścić, uczepiła się mnie. - tłumaczył się.
- Odprowadźcie  dziewczynę do radiowozu.- powiedział Hans.
- Panie władzo ja przysięgam, że jej nie pobiłem. Chciałem się  uwolnić z jej uścisku więc ją popchnąłem delikatnie, ona się potknęła o krawężnik i upadła. To tyle naprawdę.- mówił blondyn jąkając się.
- Coraz bardziej twoje działania mi się nie podobają. Zjawiasz się w miejscach gdzie nie powinieneś być. Może matka zaginionej ma racje wobec ciebie?
- Co pan chce przez to powiedzieć?
- Może serio wiesz więcej niż nam się wszystkim wydaje.
- Nie jestem zamieszany w sprawę Lily. Proszę dać mi spokój!- odpowiedział chłopak i zamierzał odejść jednak policjant złapał go za ramie.
- Mam cię na oku, Wësser. Jeszcze jeden twój występek a uznam, że wiesz więcej niż nam się wszystkim wydaje-usłyszał chłopak i przeszedł go dreszcz. To wszystko wina Aidy, gdyby nie ona nic złego by się dziś nie wydarzyło. Uczepiła się go i nie chce odpuścić. Dlaczego on ma takiego pecha? Najpierw Nicole potem Aida. Kto następny? Czy te dziwne sytuacje w końcu ustąpią i Ethan odnajdzie swój upragniony spokój?
Chłopak wrócił do swojego domu zrezygnowany i coraz bardziej zastanawiał się czy nie rozwikłać samodzielnie sprawy zaginięcia Lily Bonnet.
Postanowił przeszukać dokumenty swoich rodziców, skoro twierdzą iż on i Lily są rodziną to on chce zobaczyć jakiś dowód potwierdzający to. Nie było ich w domu więc była to idealna chwila na to. Chłopak zabrał się za sprawdzanie dokumentów.

ZaginionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz