Rozdział 7

75 3 0
                                    

 " Rozprawa  i niespoodzianka "

 Hej. No już wyzdrowiałam i właśnie przed chilą wyszłam ze szpitala i żyje. Cieszę się ogromnie ale boje się tej rozprawy. Będę przesłuchiwana przez sędzinę Marię, ładne imię moim zdaniem :D. Okej ... Jestem już z mamą i Lucasem ( jest głównym świadkiem) przy budynką sądowym. Weszliśmy był ogromny. Weszłam na sale gdzie miała się odbyć rozprawa, mój tata znaczy były siedział na ławie oskarżonym i się na mnie gapił jaki zbok ale już się jego nie boje. Rozprawa trwała nie całe 3 godziny. Normalnie masakra przesuchwiali mnie i przesłuchiwali chyba ze 1000 razy albo mi się tak wydawało ale co to za różnica to dużo. Byłam bardzo zmęczona cały czas czuła na sali wrok mojego ojca nie nazwę go już tatą tylko ojcem a może nie ojcem tylko panem którego już nie znam ! Nigdy mu nie wybaczę. Został skazany na 4 lata. To mało a po 4 latach wyjdzie i co ja zrobie ? A może wyjadę... a właściwie mam jeszcze 4 lata .Dobra lepiej opiem jaką miałam niespodziankę jak wróciłam do domu. Weszłam . Lusi się ze mną przywitała wylizała mnie cała dalej miała ten piękny kolor ... A gdyby zrobić jej tak na zawsze była piękna... A w tych okularkach sexowna hha... Dobra weszłam dalej i nagle ktoś krzyknął

- STO LAT !!!!!!!! - A bardziej krzykneli. Była to moja mama i moja paczka. Podeszedł do mnie Lucas

- Sto lat kotku - i mnie pocałował

Potem Rachel, Brad, Sisi i Nathan złożyli mi  życzenia. Zapomniałam miałam dzisiaj urodziny . Całkiem o nich zapomniałam pewnie myślicie jak można zapomnieć o swoich urodzinach no mi się akurat zdarzyło dziwne chyba to... hhee... Tak minął mi dzień w towarzystwie moich najbliższych ,,, KOCHAM SWOJĄ RODZINĘ.


ZakochanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz