Rozdział 25

33 2 1
                                    

 " Uratowana "

Obudziłam się. Zobaczyłam, że nie jestem w swoim pokoju ani w swoim zamku. Próbowałam wstać, ale miałam ręce i nogi związane. Po chwili do pokoju wszedł chłopak. Był wysoki, miał ciemno - brazowe włosy.

- Hej maleńka. W końcu się obudziłaś. - powiedział i podszedł do mnie

- Po 1. Nie nazywaj mnie " maleńka" po 2. Gdzie ja jestem ? po 3. Nie chcę być sprzedana wypuść mnie !!!!!!!!!!

- Po 1.Będę nazywał cię jak tylko zechcę po 2. Jesteś w moim domu.. po 3. nie mam zamiaru cię sprzedawać mam zamiar się zabawić.

- A może ja nie chcę - Jego miękkie ręce odwiązały mnie.

- Okej. Żebyś czuła się lepiej odwiąże Cię, ale pamiętaj że masz na nodze takie coś że jak wyjdziesz za drzwi to cię porazi prądem ... Może jesteś głodna ?- Usiadłam na łóżku a on stał nad de mną.

- Nie .............. Nie jestem głodna. - Wstałam i chciałam iść do łazienki...

- Gdzie leziesz ?

- Do łazienki ...

- Po co ?

- Sprawy kobiece...

- Ale zaraz widzę cię na dolę

- JEzu dobra ,, idz...

Nie skapnął się że w prawej kieszenii spodni mam telefon napisałam e-semesa no mojej paczki :

" Pomocy !!!!! Zostałam porwana zaś przez jakiegoś człowieka debila proszę pomórzcie mnie . Jestem w.... - spojrzałam za okno , na przeciwko mnie była tabliczka z miejscowością i ulicą - Jestem w Maneroł na ulicy Kamiennej ... Proszę pomórzcie boje się !!!!! "

Wysłałam. Po pewnym czasie przyszedł " ON "

- Chodz na śniadanie.. - Usłyszeliśmy trzask drzwiami.

Do pokoju wparował Tomas...

- Tomass !!!!!!!! - krzyknęłam .. A on żucił się na tego no nnwet nie wiedziałam jak ma na imię mój porywacz. Zaczął z nim się bić. Mój chłopak tak go skopał że hej i po chwili podszedł do mnie

- Nic ci nie jesteś słonce?

- Nie kotku ... Chodzmy z tond ... Wyszli śmy.

ZakochanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz