#14

4.2K 284 3
                                    

Przetarłam zapłakane oczy, napotykając zmartwiony wzrok Harry'ego. Przełknęłam ślinę, powoli ściągając dłoń z policzka.

- Uderzył Cię? - powoli skinęłam głową. Szczęka Styles'a zacisnęła się. - Idź do pokoju, zaraz przyjdę z lodem. - jego głos brzmiał stanowczo, nawet nie śmiałam mu się sprzeciwić.

Minął mnie pospiesznie, kierując się w stronę wyjścia. Uprzednio wyrzucając, dosłownie wyrzucając, wszystkie rzeczy Dylana na korytarz.

Westchnęłam, jednak nie chciałam zapobiec temu, co siedziało w głowie Harry'ego. Wiedziałam, że nie pozwoliłby Dylanowi ot tak odejść po skrzywdzeniu mnie i w tym momencie byłam mu za to cholernie wdzięczna.

Skierowałam swoje kroki w stronę pokoju. Położyłam się na łóżku i po prostu czekałam.


Harry wrócił kilkanaście minut później, ocierając knykcie zabrudzone czerwoną cieczą. Nawet nie pytałam, dobrze znając odpowiedź.


- A teraz powiedz mi, czy byłaś z nim szczęśliwa? - zapytał, siadając na krześle przy biurku.


- On po prostu zapełniał lukę. - mruknęłam, poprawiając się na łokciach.


- Dlaczego się nie odezwałeś?


- Dlaczego zniknąłeś?


- Dlaczego pozwoliłaś mi odejść?


- Dlaczego pozwoliłeś mi cierpieć?


- Dlaczego wtedy uciekłaś?


- Bo oczekiwałeś ode mnie za wiele w tak krótkim czasie, Harry. Nie odpowiedziałeś na moje wyznanie, spójrz ile czasu zajęło Ci dojście do miłości. Uważałeś, że naprawdę od razu rzucę Ci się w ramiona?


- Szczerze? Dokładnie tego oczekiwałem, kiedy Ci to powiedziałem.


- Widzisz, pomyliłeś się. Czasami na uczucia trzeba sobie zasłużyć, a nie odcinać się i bez słowa wyjeżdżać na drugi koniec świata.

(not) just my girl / h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz