Odsunęłam książki na bok, kiedy Dylan przyniósł mi kolację.
Ten chłopak był dla mnie ogromnym wsparciem, odkąd znalazł mnie zagubioną w parku.
Pomagał mi, pocieszał, rozśmieszał, starał się, a przede wszystkim był.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się, muskając jego policzek.
- Jak Ci idzie nauka? - zapytał, siadając na krześle obok.
- Kiepsko. Sesja za dwa tygodnie, a ja czuję, że jestem daleko w tyle. - westchnęłam, spoglądając na stertę papierów.
- Dasz radę, kochanie. Wierzę w Ciebie. - powiedział, obejmując mnie ramieniem.
Oparłam głowę na jego ramieniu, zastanawiając się, jakby to było, gdybym dwa lata temu nie uciekła z balu pomaturalnego.
Czy Dylan byłby na swoim aktualnym miejscu, czy zamiast niego miałabym Harry'ego?
Nie słyszałam o nim odkąd odebrałam wyniki z egzaminów. Dowiedziałam się jedynie, że wyjechał za ocean w zupełnie nowe miejsce.
Nigdy mu nie odpowiedziałam na wyznanie. Może przez strach, a może... Nie, nie mogłam tego rozpamiętywać. Życie toczyło się dalej, a ja czułam się szczęśliwa.
Czasami dopadały mnie wątpliwości, ale ciepły dotyk dłoni Dylan'a wystarczył, abym przestawała się zadręczać.
- Znowu to robisz. - cichy głos chłopaka wyrwał mnie z zamyślenia.
- Przepraszam. - mruknęłam, po czym poprawiłam się na krześle i chwyciłam za łyżkę.
Przede mną leżał głęboki talerz z zupą borowikową i małymi grzankami.
- Wciąż się zawieszasz. Jesteś pewna, że wszystko dobrze? - powoli skinęłam głową.
- Pyszna. - rzuciłam, chcąc odciągnąć jego uwagę od poprzedniego tematu. Na szczęście udało mi się to i możemy spokojnie cieszyć się spokojnym wieczorem, ponieważ nie miałabym pojęcia, jak powiedzieć mu, że tęskniłam za kimś, kto nigdy nie powinien być mój...
CZYTASZ
(not) just my girl / h.s. ✔
FanficDruga część opowiadania "(not) just my schoolgirl". Zapraszam do poznania dalszych losów Danielle i Harry'ego. Czy znajdą jeszcze wspólną drogę do siebie? Czy dawne uczucia odrodzą się na nowo? Tego dowiecie się czytając "(not) just my girl"!