#13

4.2K 287 5
                                    

Dylan skinął głową, po czym pociągnął mnie za rękę w stronę wejścia na dach. Skrzywiłam się na siłę ucisku, co nie uszło uwadze Harry'ego.

Mimo wszystko nie zmienił wyrazu twarzy, a nawet skierował swoje kroki na dół, pewnie do swojego mieszkania.

Odetchnęłam, gdy ręka chłopaka w końcu znalazła się z daleka od mojej. Usiedliśmy na huśtawce, jednak starałam się utrzymać pewien dystans.

- To ten "Harry", prawda? - mruknął nagle Dylan, nim zdążyłam rozpocząć swoją przemowę na temat plusów naszego rozstania.

Kompletnie rozbił mnie tym pytaniem, ale postawiłam na szczerość i powoli skinęłam głową.

- Zgaduję, że ta rozmowa nie będzie należała do najmilszych. - zaśmiał się ponuro, zaciskając pięści na kolanach. Przełknęłam ślinę.

- Pewnie nie. - mruknęłam cicho, nieznacznie się od niego odsuwając. Na wszelki wypadek.

- Więc o co chodzi?

- Więc... Ja... Powinniśmy się rozstać. - wyrzuciłam w końcu, czując, jak ogromny ciężar spadł mi z serca. Jednak szybko został zastąpiony piekącym bólem na policzku.

Natychmiastowo złapałam się za bolące miejsce. Odwróciłam głowę w stronę zszokowanego Dylana.

- Danielle, ja... Nie chciałem! Poniosło mnie przez sytuację na korytarzu. Wiesz, że nigdy bym Cię nie skrzywdził. Kochanie! - wołał za mną, jednak ja nie zwracałam uwagi na jego tłumaczenia.

Obiecałam sobie, że żaden facet nigdy nie podniesie na mnie ręki. Nie miałam zamiaru mu ulec, własnie pokazał mi swoją prawdziwą twarz.

Wpadłam do mieszkania, chcąc, jak najszybciej znaleźć się w moim łóżku. Przechodząc przez salon, zatrzymałam się na moment, szukając wzrokiem Vanessy.

- Nie wpuszczaj go tu, wyrzuć jego rzeczy za drzwi. Błagam, nie każ mi go więcej oglądać.

- Co on Ci zrobił, Danielle? - o nie, to nie jest głos mojej przyjaciółki.

(not) just my girl / h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz