#16

4.2K 279 3
                                    

Pierwszy tydzień w Los Angeles właśnie dobiegał ku końcowi. Było piątkowe popołudnie, kiedy wracałam z uczelni.


Nie widziałam Harry'ego od dnia zerwania z Dylanem. Odniosłam wrażenie, że dobrze to na mnie wpłynęło, ponieważ miałam szansę trzeźwiej pomyśleć oraz dać sobie chwilę spokoju.


- Danielle? - o wilku mowa. Odwróciłam się w stronę, z której słyszałam znajomy głos.


W moim kierunku biegł zdyszany loczek.


- Cześć. - mruknęłam, poprawiając pasek torby.


- Chciałbym Cię dzisiaj gdzieś zaprosić. - wysapał, starając się złapać głębszy oddech. Zaśmiałam się, oglądając go w takim stanie.


- Wyglądasz, jakbyś przebiegł jakiś maraton.


- Z mojej pracy, do Twojej uczelni jest jakaś godzina drogi, auto mi się zepsuło w połowie drogi, więc musiałem biec.


- Właściwie to nie musiałeś, wystarczyło zadzwonić, albo przyjść do mojego mieszkania. - rzuciłam, krzyżując ręce na piersi.


- Chciałem Ci zaimponować? - starał się zachować powagę, jednak ledwo powstrzymywał uśmiech.


Znowu mogłam zobaczyć te urocze dołeczki.


- To gdzie chcesz mnie zabrać?


- Niespodzianka?


- Nie wydajesz się pewny tego, co mówisz.


- Po prostu nie wiem, czego się po Tobie spodziewać. - powiedział, wzruszając ramionami.


- Czyli jestem dla Ciebie zagadką?


- Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo skomplikowaną.

(not) just my girl / h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz