~12~

113 5 22
                                    

Obudziłem się około 5:30 może to dlatego że wczoraj poszedłem wcześnie spać. Na dworze już się rozjaśniało. Napisałem kartkę że wychodzę i poszedłem na polanę na wschód słońca w piżamie którą miał niedawno na sobie obiekt moich westchnień. Doszedłem do polany i ujrzałem tam.. Skeppy'ego?! Co on tu robi. Co jeśli zobaczy że mam na sobie piżamę którą on miał na sobie. Uzna mnie za idiotę.. Chciałem się już wycofać i wrócić lecz ktoś złapał mnie za ramię, to był Zak.

- Czemu idziesz? Może obejrzysz ze mną wschód słońca? - uśmiechną się promiennie. Boże jak on pięknie wygląda w tym świetle..

- W sumie po to tu przyszedłem. - dobra jestem idiotą, czemu ja to powiedziałem?

- To czemu chciałeś iść? - nie wiedziałem co mu odpowiedzieć. Chłopak tylko przeanalizował mnie wzrokiem, a w jego oczach pojawiły się iskierki

- Czy ty masz piżamę którą ja miałem na sobie kiedy u ciebie spałem? - życie mnie chyba nie lubi - Aww słodki jesteś - moja twarz oblała się rumieńcem, a sam chłopak widząc to zaśmiał się

- Za chwilę przez ciebie cukrzycy dostanę. - wpatrywał się bacznie w moje oczy, chwila CO

Opadłem w jego ramiona żeby nie widział jak przechodzę ewolucję na badpomidorus. Staliśmy i patrzyliśmy na wschód słońca atmosfera między nami była spokojna. Żaden z nas nic nie mówił żeby nie przerywać tej pięknej chwili. Może teraz? Albo nie.. nie dam rady.

Słońce weszło a my siedzieliśmy wtuleni w siebie czując swoją bliskość. Nasze palce były razem splecione, nawet nie wiem kiedy to się stało, ale nie przeszkadza mi to może Skeppy'emu też nie. Chyba. Zetknąłem na godzinę 6:25 jeszcze mam dużo czasu.

- Ej może pójdziemy do mnie? Trochę chłodno rano, nie chcę żebyś się przeziębił, jesteś w samej piżamie a ja w bluzie z długim rękawem. Co prawda powiedziałem Karl'owi że wrócę dużo później ale chyba nie będzie zły jak wrócę wcześniej. - zgodziłem się na pomysł bo było mi dosyć zimno, tylko on mnie ogrzewa swoim ciałem

Wstałem i podałem rękę starszemu. Skierowaliśmy się w stronę jego domu mniej więcej pamiętam drogę więc tym razem ja prowadziłem, dotarliśmy pod spory budynek, a chłopak wszedł bez pukania. Przecież co mogło pójść nie tak? Dużo.
Po wejściu usłyszeliśmy głośne jęki z któregoś z pokoi.

- EM- może pójdziemy gdzie indziej? - podrapał się po karku słysząc co się dzieje - tylko chwila najpierw sprawdzę z kim. Poszedł gdzieś w głąb domu, po czym przybiegł. - Dobra Karl nie zdradza Sapnap'a tylko się razem ru**ają, szybcy są.

Posłałem chłopakowi wkurzone spojrzenie co zrozumiał natychmiastowo.

- Sorry.

- Nic się nie stało. Może już chodźmy? Nie chcę im przeszkadzać w tym co robią. - czarno włosy kiwnął głową na tak i zamknął drzwi od domu. W drodze pomyślałem o tym jak by to wyglądało ze mną i Zak'iem. CZEKAJ CHWILA BAD O CZYM TY MYŚLISZ. Skarciłem się w myślach i uważałem żeby nie potknąć się o korzenie drzew wystające z ziemi. One są impostorami, idziesz sobie normalnie przez las i nagle lądujesz na glebie💀
Kasacja czeska. Jeszcze jak jest ziemia mokra a w lasach zazwyczaj jest to wszystko później jest brudne. Nie chcę ubrudzić mojej kochanej piżamki z zapachem Skeppy'ego. Choć w sumie jakby przyszedł do mnie następnym razem mógłbym mu dać następną piżamę, to jest plan. Poczułem że lecę w przód, impostor mnie dopadł. O dziwo nie leżałem na ziemi. Uratowały mnie ciepłe ręce Zak'a na mojej tali które przytrzymały moje ciało nadal w powietrzu, wyprostowałem się i go pocałowałem w policzek. Chłopak tylko się do mnie przytulił. Dalej szliśmy za rękę co było bardzo przyjemne. Tym razem patrzyłem uważnie pod nogi żebym znowu nie musiał być ratowany. Po 15 minutach doszliśmy (hehe) do domu, weszliśmy i położyliśmy się na moim łóżku.

-To co robimy? - spytał

- Nie wiem.

- Może gramy w papier kamień nożyce? - zaproponował, ale on jest oryginalny

- No ok, ale co robi wygrany, albo przegrany?

- Nie wiem.. możeee robi drugiemu malinę na szyi albo brzuchu?

- Co to jest malinka? - co ja poradzę że moje dzieciństwo zostało zniszczone i nawet nie wiem co to jest malinka, znaczy wiem że też jest taki owoc ale jest tego pewnie więcej znaczeń

- To takie coś co zazwyczaj robią ludzie podczas stosunku. Zasysa się skórę i tworzy się taką jakby różowo czerwoną plamkę która później się staje bardziej fioletowa. - wot

- Może nie, Nick jeszcze pomyśli że my coś ten tego.

- Masz rację, ale w sumie Sapnap też ma parę i Karl też, możemy ich tym szantażować że mamy zdjęcia tego co robili.

- Ale nie mamy, prawda?

- Mamy, spójrz. - pokazał mi telefon

- Nie chciałem tego widzieć.. - odwróciłem głowę

- To gramy? - uśmiechnął się

- Tak tylko na brzuchu bo mniej widoczne to będzie. - na co ja się zgodziłem. czarnowłosy się zgodził i zaczęliśmy grę

(Dobra nie wiem czy to można nazwać 16+ ale jak coś to jest opisane jak mu tą malinę zrobił więc no możesz trochę przewinąć jak nie chcesz czytać np ,,cicho jęknąłem z przyjemności" XD)

Graliśmy do trzech wygranych i pierwszą grę oczywiście przegrałem ja. Czarnowłosy podwinął moją piżamę i zaczął robić to coś na co cicho jęknąłem z przyjemności.

Teraz wygrałem ja ale jak ja mam to zrobić. Spytałem chłopaka który mi to wytłumaczył. Może jakoś dam radę. Odsłoniłem jego piękny tors i zrobiłem mu malinkę. W sumie na tym zakończyła się nasza gra bo
chłopak musiał iść do łazienki.

(Koniec tego jak coś więc no. W sumie w całej książce są takie smaczki ale malinki raczej nie są jakieś 18+ albo 16+. Ja sobie kiedyś w 6 kasie podstawówki zrobiłam na ramieniu coś ala malinkę na geografii XD)

Minęło tak z 10? 15? minut a chłopaka nadal nie było. Zacząłem się martwić co jeśli jeden z tych dekli wylał wodę i Skeppy się przewrócił i stracił przytomność? W głowie układałem najgorsze scenariusze aż wreszcie się zjawił.

- Co to robiłeś w tej łazience tak długo?! Zacząłem się martwić że się w kiblu utopileś! - na to znanie zaczęliśmy się śmiać ale nie za głośno żeby nie obudzić reszty domu. - ale tak na serio co robiłeś?

- A tego to ja ci nie powiem. Tylko ja tam byłem więc tylko ja to wiem. - zrobiłem minę obrażone dziecka

- Jak nie powiesz to przestasnę się z tobą spotykać i zerwę znajomość.

- Nie zrobiłbyś tego. Za bardzo potrzebujesz mojego towarzystwa, zapachu i czułości. - ma mnie

- Fakt.. ale powiesz? Proszę? - zrobiłem maślane oczka to zawsze działa

- Nie chcesz wiedzieć. - poklepał mnie po głowie (takie wiecie pat pat) i chciał zmienić temat - powiedz chcę wiedzieć - rzekłem widząc że chłopak powoli wymięka na moje błagania

- No dobra dobra powiem ci tylko obiecaj że się ode mnie nie odsuniesz ja to powiem.

- Obiecuję

- Mast***owałem się
_______________________________________

Dzieje się XD

Za tydzień znowu muszę wrócić do tego pie**olca. Kill me ಥ‿ಥ

Plis kill me ಥ⁠‿⁠ಥ
19.09.2022

Update: Jest 3 września, weekend, a ja już mam dość tak jak pani od matmy XD
03.09.2022

Jeśli rozdział ci się podobał możesz zostawić ★ nie zmuszam. Jest to dla mnie znak że książka wam się podoba i się nad nią staram.

Jesteś piękn*<3

Miłego dnia/nocy<3
24.08.2022

~1162 słów~

,,Achievement'' Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz