Perspektywa Applejack
Nie mogłam uwierzyć w to co się stało... Byłam zaskoczona tym co Rainbow zrobiła, jednak z drugiej strony to całkiem zabawne, ponieważ zamierzałam zrobić to samo...
- Rainbow. - powiedziałam przez łzy, wzruszyłam się jak małe dziecko.. - Czy ty także zostaniesz moją żoną? - zapytałam, po czym uklęknęłam na jedno kolano i wyciągnęłam pudełeczko z kieszeni, w którym znajdował się pierścionek.
Tłumy ludzi, którzy byli przed chwilą w euforii, przeżywając nasze zaręczęczyny i wygrany mecz nagle ucichły. Nikt nie spodziewał się takiego zajścia, nawet ja.
- Czy ty też?! - zapytała ukochana.. Jej mina zdecydowanie wskazywała zdziwienie.
- Tak.. - zaśmiałam się.
- Jasne, że za ciebię wyjdę mała! - krzyknęła uradowana i zaraz po tym założyłam jej pierścionek na palec i czule pocałowałam.
Najlepsze w tej całej sytuacji było to, że mój pierścionek przez cały mecz miał Tyco.. Kiedy poprosiłam go o podanie przedmiotu po meczu, zaśmiał się. Już rozumiem dlaczego.
Wszyscy wokół krzyczeli i klaskali, byłam przeszczęśliwa. Po ogłoszeniu oficjalnych wyników udaliśmy się ponownie do autokaru, aby wrócić do domu. Pod szkołą czekała na nas miła niespodzianka uczniowie i nauczyciele zebrali się tam z transparentami w kolorach drużyny.. Było to przekochane, że przyszli pomimo tego, że są wakację. W weekend odbędzie się apel, ponieważ Spitfire i Thunder kończą szkołę, więc trzeba wybrać nowego kapitana i w ogóle..
Weszłyśmy z ukochaną do domu, rzuciłam torbę obok siebie i stanęłam na środku salonu.. I zaczęłam płakać.
- Ej.. Co się dzieje kochanie? - podeszła do mnie Rainbow i chwyciła delikatnie za przedramię.
Nie odpowiedziałam jej tylko spojrzałam w oczy dziewczyny.. Widać, że była przejęta, bo jej piękne magentowe oczy zaszkliły się.
- Mała no.. dlaczego płaczesz? - zapytała ponownie.
- Ja.. nic, jestem przeszczęśliwa. Nie dochodzi to wszystko do mnie. - powiedziałam przez łzy.
- To dlaczego płaczesz haha? - zaśmiała się.
- Nie mam pojęcia. - spojrzałam na nią ponownie i także się zaśmiałam.
- Już dobrze słodka, nie płacz.. - powiedziała i przytuliła mnie.
Wtuliłam się w ciało dziwczyny i zapomniałam o całym istniejącym świecie.. Liczyła się tylko ona, czułam się najbezpieczniej na świecie w jej objęciach.
- Kocham cię Rainbow Dash.. - spojrzałam na dziewczynę otaczając rękoma jej szyję.
- Ja też cię kocham moja droga Applejack. - powiedziała i złożyła na mych ustach pocałunek, w tym samym czasie delikatnie zaciskając dłonie na mych udach.
Po chwili czułości poszłyśmy pod prysznic. Aż nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Zeszłyśmy na dół, aby otworzyć. W drzwiach zastałyśmy nasze przyjaciółki, które przyszły pogratulować oświadczyn.
- Gratulacje skarby. - powiedziała wzruszona Rarity i przytuliła nas.
- Dzięki dziewczyny. - powiedziałam i czule spojrzałam na Rainbow.
Porozmawiałyśmy trochę i przyjaciółki udały się do domu.. To był dzień pełen wrażeń...
Nastał dzień apelu, właśnie jestem z ukochana w drodzę do szkoły, razem z Dash miałyśmy ubrane swoje drużynowe koszulki i zwykle spodenki, bo jak wiadomo mamy lato, więc jest ciepło.
CZYTASZ
AppleDash... wejście w dorosłość
Fanfiction🌈🍎 2/3 Druga część opowieści o nastolatkach z liceum Canterlot.. Czy Rainbow Dash i Applejack przetrwają do swojego ślubu, czy może ten związek okaże się być jednym wielkim niepowodzeniem... Zapraszam do czytania Appledash... wejście w dorosłość...