Perspektywa Applejack
Jutro piątek, a ja siedzę nad zeszytem i wkuwam biologię, bo jutro praca klasowa... Także wspaniale, na sam weekend robić sprawdzian. Nie był to jakoś strasznie trudny dział, ale jednak nie mogłam się skupić na nauce, więc totalnie nic nie wchodziło mi do głowy.
Było już coś około 23, a ja nadal próbuje się czegokolwiek nauczyć, byłam już senna, ale jakoś dawałam radę, a tak przynajmniej myślałam... bo nie pamiętam kiedy zasnęłam, a gdy się obudziłam leżałam w sypialni na łóżku. Odwróciłam się i zauważyłam obok siebie słodko śpiącą Rainbow. Wplotłam na krótką chwilę palce we włosy dziewczyny i ułożyłam się z powrotem do snu, bo nie ma sensu się uczyć w środku nocy.
Obudziłam się o godzinie 7, za godzinę zaczynam lekcję, także na spokojnie zdążę się ogarnąć. Narzeczonej już obok mnie nie było, zeszłam na dół i dobiegł do mnie zapach naleśników... Czyżby Dashie robiła śniadanie, szybkim krokiem udałam się tam i zapach mnie nie mylił, ukochana robiła naleśniki na śniadanie.
- Dzień dobry słoneczko, zaraz będzie śniadanie. Siadaj. - uśmiechnęła się ciepło.
- Cześć Dashie, jak znalazłam się w sypialni? - zapytałam ospale.
- Gdzieś około 1 zauważyłam, że śpisz na zeszytach, więc zaniosłam cię do łóżka, żebyś wypoczęła. - wyjaśniła.
- Rozumiem... No cóż biologia mnie pokonała haha. - zaśmiałam się, a ukochana razem ze mną.
Po śniadaniu zebrałyśmy się i ruszyłyśmy do szkoły. Dziś jechałam razem z Rainbow, bo kończymy równo i wrócimy także razem, więc pojechałyśmy jednym motocyklem. Lubię tak jeździć wtulona w moją ukochaną... Jednak podróż długo nie trwała, bo po kilku minutach byłyśmy już pod szkołą.
- To do potem słonko. - pożegnałam się z ukochaną i udałam się w kierunku budynku.
Na korytarzu spotkałam mojego sąsiada z ławki, więc razem poszliśmy na lekcje. Lekcji dziś mam tylko 5, więc nie tak źle... Tylko ta biologia, mam nadzieję że dostanę dobrą ocenę.
Weszliśmy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca, po chwili przyszła nauczycielka, sprawdziła obecność i chyba całkowicie zapomniała o sprawdzianie, bo kazała nam zapisać temat lekcji. Obejrzałam się po klasie i napotkałam na sobie wzrok Sunset, który pokazywał zdziwienie. Machnęłam ręką, żeby nic nie mówiła, a ona na potwierdzenie puściła oczko. Odetchnęłam z ulgą, że tego sprawdzianu nie będzie.
- Czemu zrobiłaś taki gest w stronę tamtej dziewczyny? - zapytał Cloud i wskazał na Sunset.
- To jest Sunset Shimmer, opowiadałam ci o niej, to moja przyjaciółka, która jest zawsze przygotowana na sprawdzian. - wyjaśniłam.
- Sprawdzian? - zapytał zdziwiony.
Spojrzałam na niego pytająco i zaczęłam:
- To ty nawet nie wiesz, że dziś miała być praca klasowa?
- Nie... No to wspaniale ze nie ma. - zaśmiał się cicho i zabrał za robienie notatki.
Po trzeciej lekcji było okienko, więc stwierdziłam, że udam się na stołówkę. Idąc korytarzem zauważyłam Fluttershy i Sunset stojące na uboczu, więc zapytałam, czy dołączą do mnie... Bez wahania się zgodziły.
Gdy weszłyśmy do dużego pomieszczenia z ławkami, za słupem na wprost od drzwi dostrzegłam Rarity wraz z Pinkie, więc dosiadłyśmy się do nich.
- Cześć dziewczyny. - przywitałam się.
- Witajcie. - dodała Rarity.
- Sunset Shimmer, Applejack, Fluttershy... heeejcia. - powiedziała z entuzjazmem Pinkie.
CZYTASZ
AppleDash... wejście w dorosłość
Fanfic🌈🍎 2/3 Druga część opowieści o nastolatkach z liceum Canterlot.. Czy Rainbow Dash i Applejack przetrwają do swojego ślubu, czy może ten związek okaże się być jednym wielkim niepowodzeniem... Zapraszam do czytania Appledash... wejście w dorosłość...