Perspektywa Applejack
Staram się wspierać ukochaną z całych sił. Jest ciężko, ale widać, że trzyma się już zdecydowanie lepiej... Wiem przez co przechodzi i nie chce jej zostawiać samej z tym wszystkim, jak mnie kiedyś. Kiedy zmarli moi rodzice, nie miałam żadnego wsparcia, od małego haruje na farmie, bo wtedy nie potrafiłam sobie poradzić z bólem, jednak już teraz, chodź za nimi tęsknię, to pogodziłam się z tym, że nie żyją... Najwidoczniej tak musiało być.
Właśnie jestem w drodze z ukochaną na rozpoczęcie roku, ponieważ zaczynamy 3 klasę, ciekawe z kim będziemy w tym roku, może znów uda się być razem w klasie... Było by cudownie.
Zasiadłyśmy na ławkach na hali i czekałyśmy, aż zacznie się wydarzenie, nagle na swoim ramieniu poczułam czyjąś dłoń, co mnie trochę wystraszyło.
- Aaah?! - wystaszyłam się i odwróciłam w lewą stronę.
- Sorki, nie chciałem Cię wystraszyć. - zarumienił się Cloud.
- Luz... Ale nie zakradaj się tak. - zaśmiałam się.
- Hej Rainbow. - zwrócił się do tęczowej.
- Strzałka Cloud, co tam? - zapytała, uśmiechała się, ale wiedziałam, że tak naprawdę nie chciała z nim rozmawiać.
- W porzo, a wy jak tam? - zapytał.
- Eee.. - zająknęła się Dash.
- Jakoś leci, ciekwe z kim będziemy w klasie. - szybko zmieniłam temat, a po chwili zaczęło się rozpoczęcie.
Na koniec, jak zawsze nauczyciele wywoływali uczniów, którzy będą razem w klasie. W tym roku przypadła mi 3c, byłam z Cloudem, Fluttershy i Sunset w klasie, resztę kojarzyłam tylko z widzenia, Rainbow niestety nie była ze mną w klasie, jeśli dobrze usłyszałam była w 3d, więc będziemy miały razem wf. Udałam się z innymi do klasy i usiadłam w ławce pod oknem, dosiadł się do mnie Cloud.
- Można? - zapytał.
- Jasne, siadaj. - przytaknęłam i chłopak usiadł na krześle obok.
Po całym gadaniu nauczycielki wyszłam przed szkołę, aby poczekać na ukochaną, razem ze mną stał Cloud i Spitfire, która przyjechała po Soarin'a, bo gdzieś razem jechali. Po kilku minutach w drzwiach pojawił się chłopak wraz z Rainbow.
- No proszę, mała Kraksa. - zaśmiała się ognisto włosa i podeszła, aby się z nią przywitać.
- Hej Spitfire! - odpowiedziała uradowana, uśmiech aż mi naszedł na buzię, bo Rainbow pierwszy raz od tych przykrych wydarzeń uśmiechneła się szczerze do kogoś innego niż do mnie... Cieszyłam się, że coraz lepiej u niej.
- Trzymasz się jakoś młoda? - zapytała z troską Spitfire.
- Jest lepiej. - odpowiedziała nieśmiało.
- Och, kochana chodź, bo się spóźnimy. - powiedział zniecierpliwiony Soarin.
- Juuuż idziemy! Narka dziewczyny i chłopaku, którego nie znam. - pożegnała się i odeszła z chłopakiem.
My również udałyśmy się do domu, aby zrobić obiad, dziś wpadnie moja rodzinka, także cieszyłam się.
- I jak tam mała, z kim siedzisz w klasie? - zapytała narzeczona.
- Z Cloud'em, a ty? - również zapytałam.
- Z Soarin'em... Chyba. A jak nie z nim to dosiąde się do Twi. - odpowiedziała.
Obiad z moją rodziną minął przyjemnie, stęskniłam się już za nimi... Był to fajny dzień. Wieczorem udałam się z Rainbow pod prysznic i położyłyśmy się spać wcześniej, bo jednak jutro lekcje.Przebudziłam się i przeciągnęłam, zegarek pokazywał 9:40, spojrzałam tylko na niego i ponownie zamknęłam oczy... Ale chwila 9:40?!! Szybko się otrząsnęłam i pod natłokiem moich ruchów zawinęłam się w kołdrę i z hukiem spadłam z łóżka.
- Cholera! - krzyknęłam i wywinęłam się spod kołdry. - Rainbow! - krzyknęłam, a dziewczyna nic. - RAINBOW DASH! - potrząsnęłam dziewczyną, która obudziła się wystraszona. - Wstawaj, jest 9:40!
- Co?! Jak to? - zapytała i zaczęła biegać w kółko po domu jak ja i się ogarniać. Odziwo gotowe byłyśmy w 10 minut.
- Cholera, gdzie te kluczyki?! - zdenerwowałam się.
- Ja mam, weź szybko kaski. - oznajmiła ukochana i po chwili w pośpiechu udałyśmy się po motocykle.
Dotarłyśmy szybko do szkoły, była przerwa, więc o tyle dobrze.
- Co masz teraz? - zapytałam.
- Kurde nie wiem, a ty? - również zapytała.
- Ja też.. Idę szukać Cloud'a. - oznajmiłam.
- A ja Soarin'a. - dodała i dała mi szybkiego buziaka na pożegnanie.
Błądziłam po korytarzach, aż ujrzałam chłopaka, szybko podeszłam i zapytalam się jakie lekcje i w ogóle, ten szybko opowiedział co i jak i udaliśmy się razem na biologię.
Nie było dziś dużo lekcji na szczęście, więc dzień minął szybko, tym bardziej, że z Rainbow spóźniłam się na dwie, także no. Jestem właśnie w drodzę do pracy, towarzyszy mi Cloud. Polubiłam go, wydaje się całkiem fajnym gościem.
- A więc, przeprowadziłeś się tutaj? - zapytałam, gdy dojechaliśmy.
- Tak, potrzebowałem zmiany, w kryształowych górach jest cudownie, ale jednak zdecydowałem się wyjechać. - odparł chłopak.
- Wow, kryształowe góry, zawsze chciałam je odwiedzić. Czy to prawda, że każdy mieszkaniec otrzymuje mały kryształ? - zapytałam, a chłopak w odpowiedzi tylko wysunął spod bluzy naszyjnik z drobnym kryształem. - Ale to piękne. - zachwyciłam się. Po chwili rozeszliśmy się, bo musiałam iść do pracy.
Gdy wróciłam do domu motocykl zostawiłam na podjeździe, bo będzie trzeba jeszcze podjechać po jakieś zakupy, gdy chwyciłam za klamkę od drzwi wejściowych okazało się, że są zamknięte.
Czyżby Rabinow gdzieś wyszła? - pomyślałam i chwyciłam telefon, aby sprawdzić czy nie mam żadnej wiadomości od niej, lecz pusto.
Weszłam do domu, gdy obeszłam całą przestrzeń, okazało się, że faktycznie ukochanej nie ma w domu, dzwoniłam do niej kilkukrotnie, lecz nie odebrała... Myślałam gdzie może być, więc zadzwoniłam najpierw do Spitfire, jednak tam jej nie było, zadzwoniłam jeszcze do paru osób, jednakże u innych także jej nie było, pomyślałam nad jeszcze jednym miejscem, od razu wsiadłam na motocykl i ruszyłam w stronę cmentarza.
Gdy podjechałam pod bramę między grobami zauważyłam kawałek tęczowych włosów... Spokojnym krokiem zaczęłam zbliżać się do dziewczyny, siedziała nad grobem swojej mamy. Podeszłam, kucnęłam za nią i przytuliłam delikatnie od tyłu.
- Martwiłam się słonko. - odparłam nadal wtulona w dziewczynę.
- Przepraszam Cię, po prostu czułam, że muszę tu przyjechać. - odparła ukochana.
- Nie szkodzi, ale daj jakikolwiek znak życia chociaż. - dodałam smutno.
- Obiecuje, następnym razem tak zrobię. - powiedziała, a ja usiadłam obok i dziewczyna wtuliła się delikatnie w moje ramię...
CZYTASZ
AppleDash... wejście w dorosłość
Fanfiction🌈🍎 2/3 Druga część opowieści o nastolatkach z liceum Canterlot.. Czy Rainbow Dash i Applejack przetrwają do swojego ślubu, czy może ten związek okaże się być jednym wielkim niepowodzeniem... Zapraszam do czytania Appledash... wejście w dorosłość...