16. Już wystarczy

101 5 14
                                    

Perspektywa Applejack

Zauważyłam Rainbow wychodzącą pospiesznie z klasy, zaniepokoiło mnie to, ponieważ wyglądała na przybitą. Od razu ruszyłam za nią, lecz zgubiłam dziewczynę.

- Hej, uważaj! - usłyszałam głos za sobą, ponieważ szturnęłam kogoś.

- Przepraszam Lyra! - usmiechnęłam się i szłam korytarzem dalej.

Na końcu pomieszczenia zauważyłam Rarity wraz z Dash. Tęczowa chyba coś tłumaczyła przyjaciółce, ponieważ strasznie machała rękoma, kiedy tylko mnie dostrzegła od razu wyszła z budynku, a ja podeszłam do fioletowo włosej.

- Hej Rar, gdzie poszła Rainbow? - zapytałam, a dziewczyna wyglądała na nieco przerażoną.

- Och skarbie, śpieszyła się gdzieś, na boisko bodajże. - wyznała niepewnie.

- Okej, idę jej poszukać. - oznajmiłam.

- Nie tak prędko, musisz mi doradzić. - pociągnęła mnie za sobą i nie miałam szans porozmawiać z ukochaną. Napisałam jej szybkiego smsa, lecz nie odpisała.

Minęła godzina, siedziałam na lekcji i poczułam wibracje telefonu, w głębi duszy miałam nadzieję, że to Rainbow. Kiedy wyciągnęłam urządzenie, okazało się, że była to ona, lecz napisała tylko na grupie drużyny, że dziś trening.

Źle mi było z tym, że jej praktycznie w ogóle nie widziałam, po lekcjach poszłam do szatni, aby się przebrać i w końcu zauważyłam ją.

- Rainbow słuchaj... - nie dokończyłam.

- Zobaczymy się na sali. - dała mi buziaka w czubek głowy i opuściła szatnie.

Stałam tak dłuższą chwilę i w końcu zaczęłam się przebierać.

- W porządku kowbojko? - zapytał Soarin.

- Nie jestem pewna. - wyznałam.

- Coś się stało?

- Dash mnie cały dzień unika i nie wiem o co chodzi.

- Cholera, rozumiem.

Po krótkim dialogu z przyjacielem wspólnie wyszliśmy na salę, gdzie czekała już cała reszta...

Podczas treningu nic się nie zmieniło, Rainbow nadal mnie unikała. Szłam właśnie w kierunku wyjścia, lecz złapała mnie Pinkie Pie.

- Siemka, co tam? - zapytałam.

- Applejack, musisz coś zobaczyć. - powiedziała poważnie.

* Perspektywa Rainbow Dash*

Szłam w kierunku tylnego wyjścia, aby udać się do domu, by na spokojnie porozmawiać z ukochaną. Jednakże ktoś ponownie mi przeszkodził.

- Odwalisz się wreszcie? - zapytałam zła.

- Nie Rainbow, pocałunek nie wystarczy, pamiętasz nagrania które mam? - zapytała Spitfire.

- Tsa, wywiązałam się z umowy, wystarczy! Usuń to. - chciałam ją minąć, lecz uniemożliwiła mi to.

- Nie tak prędko słodka... Zerwij z tą blond kowbojką albo inaczej porozmawiamy. - zagroziła, a za jej plecami zauważyłam dwie inne dziewczyny, którymi były Misty Fly i Fleet Foot.

Z ust biało włosej mogłam zrozumieć, że przeprasza... Ponownie się zagubiłam, nie dość, że Spitfire okazała się większą psychopatką niż Zephyr czy Dust, to jeszcze najprawdopodobniej zaszantażowała nasze przyjaciółki.

AppleDash... wejście w dorosłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz