deal jest taki. jak się postaracie, to o 23:00 wleci następny rozdział. taki... hm. hot.
więc wiecie co robić tu i tu #WickedSoe
co złego to nie ja
...
Hugo
– Myślisz, że się pieprzyli? – zapytałem, słysząc parsknięcie śmiechem.
To był cholernie uroczy dźwięk, który w ostatnim czasie mogłem słyszeć coraz częściej.
Sophie oparła się wygodniej o kanapie, gdy w sobotni wieczór siedzieliśmy razem w domu Rowana, oglądając Paradise Hotel. To był swego rodzaju nasz zwyczaj, odkąd w jednej z rozmów wyszła na jaw niezdrowa obsesja na punkcie tego głupiego programu.
Więc to było nasze wspólne guilty pleasure.
– Co? Nie – odpowiedziała od razu, również spoglądając w stronę kuchni, gdzie London zmywała naczynia, a potem przenosząc wzrok na Rowana, który zabierał stamtąd jedynie szklankę.
– Ledwo na siebie patrzą i nie zamienili ze sobą ani słowa odkąd tu jestem – zauważyłem, mrużąc podejrzliwie oczy. Rowan właśnie zwiewał z kuchni, idąc do góry. – Ej! – zawołałem za nim. – Nie dołączysz do nas?
– Mam oglądać ten zidiociały program? – odpowiedział pytaniem. – Nie w tym życiu. Dbam o swoje punkty IQ.
– No jasne, bo niewiele ci ich zostało – odparłem, na co Sophie się roześmiała. – A ty London?
– Właściwie, to zaraz wychodzę – odpowiedziała, gdy na ekranie naszego telewizora pojawiły się reklamy.
– Dokąd? – zapytał od razu Rowan, a jego ton wydawał się być odrobinę zaborczy. Zazdrosny bym nawet powiedział.
– Uuu kolejna randka z panem doktorem? – rzuciłem, jeszcze bardziej go wkurzając. Obróciłem głowę w jego stronę, mając na twarzy szeroki uśmiech, ale on patrzył wciąż w plecy London, która stała do niego tyłem.
– Idę do mamy – odpowiedziała tylko. – Zaprosiła mnie i Addie na kolację, na którą już jesteśmy spóźnione, bo ona sprząta swój pokój w nieskończoność.
Dziwna, napięta cisza została przerwana przez muzykę, lecącą w reklamie. Uznałem to nawet za zabawne, bo tą muzyczką było Drive by, o którym opowiadał Rowan. Że leciało w sklepie, gdy się spotkali, a potem w radiu samochodowym, gdy jechał do Grants, nie wiedząc, jaki plot twist życie dla niego szykuje.
To zdecydowanie była ich piosenka.
– To.... – mruknąłem, przerywając tę napiętą ciszę. – Sprawdzę co robi Adelaide, bo mam do niej sprawę – oznajmiłem, szybko wstając z kanapy. – Sophie, zdaj mi relację, co mnie ominie w rajskim hotelu – rzuciłem w jej stronę, na co mi zasalutowała.
Wbiegłem na schody, mijając stojącego na nich Rowana, który zachowywał się co najmniej dziwnie. Skręciłem w lewo, pukając do uchylonych drzwi pokoju Addie.
Młoda siedziała na podłodze, składając klocki do pudła.
– Zostałem powołany do tajnej misji i śmiem twierdzić, że ty, kapralu, wiesz coś na ten temat – oznajmiłem, a mała uśmiechnęła się do mnie.
– Cześć, Hugo. Idę z mamą do babci – powiedziała tylko, na co zmrużyłem oczy.
– Słyszałem i mam cię pospieszyć – zauważyłem. – A co ty na to, że ci pomogę? Ale w zamian chcę znać informacje. Czy twoja mama i Rowan się pokłócili?
CZYTASZ
WICKED NIGHT [+18]
RomanceCzwarta i ostatnia część serii Wicked Games. London Elordi. Ta zła, wyklęta, zapomniania siostra, której popełniane błędy ciągną się za nią przez całe życie. Próbowała je naprawić, ale zamiast efektów, życie rzucało jej pod nogi kolejne kłody. Ta cz...