[_] była jak szkło.
Nie była delikatna. Była bezbarwna. Prawie niewidzialna, ale to nie przeszkodziło ogłupiałej duszy zrujnowanego chłopca zatracić się w niej na dobre.
[_] była czysta.
Tak niepodobna do niego samego, bo najgorszą z tych wszystkich grzesznych rzeczy, które kiedykolwiek zrobiła, było zakradnięcie się do opuszczonego domu w Hallowen, parę lat temu.
Alkohol był dla niej łykiem szampana na weselu, papieros zaś dymem unoszącym się pod oknami sal na pierwszym piętrze, nad szkolną palarnią, w której nigdy nie zawitała, zawsze z utęsknieniem parząc na rówieśników z wysoka, mażąc szlaczki w zeszycie.
Nie udało im się.
Może chodziło o to, że [_] nie była zaznajomiona ze smakiem tytoniu, a Shinichiro potrafił ogrzać się tylko ciepłem fajek.