Park Jiyoon: Hej
Yoongi: Hej?
Park Jiyoon: Um... Rodzice organizują niewielki bankiet
tematyczny u nas w domu w przyszłym tygodniuYoongi: Eh, niech zgadnę, mam przyjść?
Park Jiyoon: Mniej więcej
Park Jiyoon: Ty, twoi rodzice i braciaYoongi: Brzmi jak coś czego zdecydowanie nie chcę robić.
Park Jiyoon: Brzmi jak nie mój problem
Yoongi: Mhm.
Yoongi: Przekażę im.Park Jiyoon: Tae już wie
Park Jiyoon: Powiedz tylko reszcie...Yoongi: No tak.
Yoongi: Coś jeszcze?Park Jiyoon: Nope, nie będę zawracać ci już głowy
Park Jiyoon: Ewidentnie nie masz humoru...Yoongi: Nie w tym rzecz.
Yoongi: Przepraszam.
Yoongi: Jestem po prostu zmęczony, to nic osobistego.Park Jiyoon: Jasne
Park Jiyoon: Dobranoc, YoongiYoongi: Uh, dobranoc.
Westchnął ciężko, zaciskając dłoń na zablokowanym już telefonie. Ledwo zaczął rozdział z Jiyoon, ale już miał go po dziurki w nosie. Nie dlatego, że Jiyoon była jakkolwiek zła. Bo nie była. Cholera, była naprawdę wspaniała. Rzucała świetnymi żartami, a jej uśmiech był powalający. W dodatku miała naprawdę ciekawe zainteresowania i Yoongi naprawdę mógłby z nią rozmawiać całymi dniami.
Ale nie potrafił.
Bo w głowie miał cały czas przekonanie, że utkwił w tym na zawsze.
I nienawidził myśli o tym, że już nigdy nie będzie mógł się zakochać, a jego przyszła żona przeżyje całe swoje życie w związku napchanym kłamstwami.– Dlaczego nie mogą podobać mi się dziewczyny? – jęknął sam do siebie, chowając twarz w dłoniach. – Jakie życie byłoby prostsze... Ale nie, muszę być pieprzonym ewenementem w tej rodzinie. Oczywiście, że muszę. Zawsze nim jestem. A potem się dziwię, że nazywają mnie błędem i pomyłką.
– To już ta godzina? – W progu pokoju stanął Taeyoon, zerkając teatralnie na swój zegarek. – Nie, nie. Pospieszyłeś się. Godzina użalania się nad Yoongim jest za dwanaście minut.
– Och, spierdalaj. – Młodszy z Minów zmierzył drugiego wyraźnie poirytowanym wzrokiem, na co jednak nie uzyskał wymarzonej reakcji. Tae usiadł na łóżku brata i spojrzał na niego z dziwnym współczuciem wypisanym na twarzy.
– Yoongi, wiem, że cierpisz... Porozmawiaj ze mną o tym.
– Teraz? Jeb się, Tae.
– Byłem głupim dzieckiem, Yoongi. Nie możesz mnie za to karać całe życie. – Starszy Min westchnął przeciągle, przecierając twarz dłońmi. – Wiem, że źle zrobiłem i wiem, że dużo przeze mnie wtedy przeżyłeś, ale teraz znowu cierpisz i nie chcę stać obojętnie.
– Po prostu masz w tym swój interes. Podoba ci się ta cała Jiyoon, nie? Liczysz, że pierdolnę wszystko to co zbudowałem, żeby starzy znowu cię wielbili i pozwolili ci ją poślubić, bo myślisz, że jest między wami jakaś posrana, magiczna więź, którą zbudowaliście na przestrzeni może trzech miesięcy. – Yoongi zaśmiał się prawie histerycznie, spoglądając bratu w oczy – Nie pomogę ci, Taeyoon. Nie rzucę wszystkiego, na co tak harowałem, żebyś ty triumfował.
– Naprawdę wolisz być nieszczęśliwy do końca życia?
– Żebyś nie dostał tego, czego chcesz moim kosztem? Tak.
– Twoim kosztem? – Tae wstał, podchodząc do brata. – Jesteś nieszczęśliwy, do cholery. Tak samo nieszczęśliwy, jak rok temu, kiedy Hoseok cię zostawił. Ba, nawet bardziej. Myślisz, że tego nie widać? Może i starzy mają wyjebane, ale ja nie mam. Widzę, że cię to gniecie. Że nie chcesz tego związku i tego posranego imperium. Robisz to tylko dlatego, że potrzebujesz ich miłości i uwagi.
– Myślisz, że tak doskonale mnie rozgryzłeś, Tae? Że wiesz o mnie wszystko? – Yoongi pokręcił z niedowierzaniem głową, splatając ramiona na wysokości klatki piersiowej. – Nic nie wiesz, o tym jak się czuję. Nigdy tego nie przeżyłeś, Tae. Bo zawsze byłeś tym idealnym synkiem, który tak doskonale radził sobie w szkole. Tym wspaniałym synkiem, który przyniesie im piękne, mądre wnuki. A ja?
– A ty musisz to wszystko udawać. – przytaknął mu z dziwną irytacją w głosie. – Ale to, że nie żyję w twoich butach od zawsze, nie znaczy, że cię w ogóle nie rozumiem. Chcesz w to wierzyć i mieć powód, by mnie nienawidzić. Ale po co ci to? Po co mnie nienawidzisz?
– Bo przez ciebie nie chciałem oddychać, Tae. Przez ciebie. A teraz spierdalaj i daj mi spokój.
♡· · · · · · · · · · · ·♡
And another one. Mam nadzieję, że póki co wszyscy się dobrze tu ze mną bawią.Miłego dnia/wieczora lub dobrej nocy.
~~Kisses.
CZYTASZ
✓Purple, pink and baby blue ||p.jm x m.yg||
FanfictionW świecie, w którym życiem ludzi rządzą social media i nieznajomi ciężko jest o spokojne i piękne życie. Park Jimin i Min Yoongi doskonale o tym wiedzą. Jimin jako syn ikon stylu, największych projektantów mody na świecie i Yoongi jako kolejne poko...