♡ ·  · Who am I ·  ·

289 26 13
                                    

          – Ja pierdole, Songtae, nie wiesz, jak się puka? – Yoongi spojrzał z wyrzutem na młodszego brata, który zaśmiał się jedynie cicho. 

          – Widziałem was prawie nagich po tym, jak przespaliście się ze sobą na imprezie u Parków. Serio myślisz, że będę pukał? Jestem już wystarczająco straumatyzowany, gorzej nie będzie.

          – Czekaj, czekaj. – Jimin zsunął się z kolan Yoongiego, stając na środku pokoju. Poprawił swoje okulary i spojrzał na Songtae wyraźnie zaskoczony i wyjątkowo poruszony przez falę dyskomfortu. – To że wpieprzyłeś się do mojego pokoju nie znaczy, że masz teraz prawo robić to też tutaj. Nikt cię nie prosił, żebyś go ode mnie zbierał i patrzył na mój prawie nagi tyłek. 

          – Och, więc miałem was tak zostawić, żeby reszta się dowiedziała?

          – Songtae, idź stąd po prostu. – Yoongi westchnął, przecierając twarz dłońmi.

          – Nie, spoko. Ja idę. – Jimin sięgnął po swoją torbę i westchnął z frustracją, ruszając do wyjścia z pokoju. – Odezwę się jak dotrę do domu. Módl się, żebym nikogo po drodze nie zamordował. 

               Park opuścił pomieszczenie, a następnym co Yoongi usłyszał był trzask drzwi frontowych. Szczerze? Nie dziwił się za bardzo jego reakcji. Songtae bezczelnie naruszał ich prywatność, co niezależnie od jego intencji było po prostu obrzydliwe. Jimin musiał czuć się wyjątkowo niekomfortowo. Yoongi go za to nie winił. 

          – Brawo. – Brunet westchnął jedynie, zsuwając się po ścianie na łóżku, praktycznie już na nim leżąc. – Co chcesz?

          – Chciałem was uprzedzić, że starsi wracają za dziesięć minut z obiadu u ciotki.

          – I dlatego nie mogłeś zapukać? 

          – Skąd miałem wiedzieć, że będziecie się lizać? – Songtae wywrócił oczami, poirytowany opuszczając pomieszczenie. 

I Yoongi został znowu sam. 

     Ze smakiem ciepłych ust Jimina na tych jego.

          Z mrowiącą sensacją w opuszkach palców, którymi muskał blizny na jego plecach. 

               Z beznadziejną pustką w ramionach. 

          Przerażało go to wszystko. Kiedy już siedział sam, miał czas o tym myśleć i uświadamiał sobie, jak wygląda jego życie, naprawdę zaczynał się tego bać. 
Bo nie żył tak, jakby tego chciał. 

          Bo Yoongi chciał zabrać Jimina na normalną randkę. 

Chciał się w nim normalnie zakochać. 

     Chciał normalnie odkryć swoją prawdziwą pasję. 

Chciał normalnie zacząć nad nią pracować. 

     Chciał normalnie żyć. 

Ale nie potrafił. 

          Odkąd pamiętał, żył tak, jak mu kazano. Robił to, co chcieli jego rodzice. Zadowalał ich, nie siebie. Po drodze zwyczajnie zgubił prawdziwego Yoongiego, jego zainteresowania, potrzeby, marzenia. Jego ja. 

     I już nie wiedział kim jest. 

GayInCloset: Jeongguk? 

✓Purple, pink and baby blue ||p.jm x m.yg||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz