04 | Parking

744 26 3
                                    

"Wypadki nie zawsze bywają wypadkami. Zwłaszcza, gdy przytrafiają się konkretnym osobom"

 Zwłaszcza, gdy przytrafiają się konkretnym osobom"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pov Kalista

Drugi dzień w szkole. Wczoraj dużo się wydarzyło - jednak wiedziałam że to nie koniec. Od momentu lunchu, gdzie poczułam ból w sercu, więcej tego już nie czułam. Na to wygląda że osoba, która starała się czytać mi w myślach, przestała to robić, co mnie cieszyło. Przed lekcjami wyszłam z samochodu i usiadłam na masce swojego czarnego samochodu - Ferrari 360, czekając na resztę rodzeństwa. Po prawej, obok mojego samochodu, pojawiło się czarne Lamborghini Gallardo, który należał do Tris i jeszcze obok pojawiło się również czarny BMW 318ti Compact, który należał do Luciana i Senny. Czułam na sobie spojrzenia uczniów, ale mnie to nie obchodziło. Po chwili podeszła moja starsza siostra.

- Jak się czujesz? - spytała Sona, ponieważ nie mieliśmy rozmawiać wczoraj po szkole i dzisiaj rano.

- Chyba dobrze. - odpowiedziałam a ona usiadła na moim samochodzie - Miałaś wczoraj lekcje z Bellą? - zapytałam się brunetki.

- Tak, biologię. Siedziała z Edwardem, który według Senny czytał ci w myślach. - po jej słowach podeszli do nas nasza para "gołąbeczków", czyli Lucian i Senna.

- Jak się czujesz po wczorajszym lunchu? - spytał chłopak.

- Myślę że dobrze, po tym nie miałam żadnego bólu.

- Musiał sobie odpuścić. - rzekła rudowłosa, po czym poszli do swojego samochodu i usiedli na masce.

- Cześć siostry - usłyszałam głos swojego brata bliźniaka, po czym spojrzałam na niego.

- Witaj Viego. - rzekła Sona, a on usiadł obok mnie, po chwili wyszła ze swojego samochodu Tristana i podeszła do nas.

- Czuje że coś się wydarzy. - rzekłam, a po minie blondynki, mogłam wiedzieć że to samo czuła. Po chwili usłyszałam pisk opon a cała nasza piątka spojrzała w tam tą stronę. Czarny samochód zmierzał centralnie do beżowego samochodu należącego do Belli Swan. Wokół swojej ręki pojawiła się czerwona poświata, a oczy zaczęły świecić na czerwono.

- Nie możesz użyć magii - powiedziała Sona, ale i tak ją nie posłuchałam.

- To wolisz, żeby dziewczyna zginęła? - spytała się Tris do brunetki. Po chwili udało mi się stworzyć barierę na Belli i troszeczkę zwolnić samochód, jednak pomiędzy Bellą a samochodem, pojawił się chłopak o imieniu Edward, który był na końcu parkingu. Wydawało się że z dziewczyną jest wszystko w porządku, co mnie cieszyło. Po chwili poczułam na sobie wzrok i mając dalej czerwone oczy spojrzałam na tą osobę. Tą osobą był blondyn z bursztynowymi oczami. Poczułam coś co można poczuć tylko gdy widzi się bratnią duszę. Przez kilka minut patrzyliśmy sobie w oczy. Słysząc syrenę z karetki, wróciłam do rzeczywistości. 

- Jedźcie do domu - rzekłam do dziewczyn i do Luciana.

- A ty? - spytała się Senna.

- Pojadę z Viego do szpitala. - rzekłam, po czym weszłam do samochodu wraz z bliźniakiem i pojechaliśmy za pogotowiem.

Magic Eyes | Jasper Hale-Cullen [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz