"Koszmar, który można przeżyć raz, za drugim razem zabija"
Pov Viego
Pierwsza noc w Forks w stanie Waszyngton, tak samo zimna jak to jest w dzień. Na niebie widać było cały, pełny księżyc i pięknie świecące gwiazdy, układające się w różne wzory. Patrząc na to, że będąc czarownikiem, który posiada moc księżyca i snów - nie sypiam w nocy, a nawet gdybym chciał, nie dam rady zasnąć. Jednak w tym czasie czuwam na innymi. Więc dzisiaj nie było wyjątku. Siedziałem w swoim starym pokoju, który zajmowałem przed wyjazdem do Salem w stanie Massachusetts. Miasto było znane z procesu wiedźm, które odbyły się w 1692 roku. Dziewiętnaście lat temu dowiedziałem się, że nadal tam są, więc wraz z siostrami wyjechałem, sprawdzając to. Wiedźmy były o wiele brutalniejsze od czarownic i pomiędzy tą dwoma rasami było sporo różnic. Siedziałem na parapecie patrząc przez okno, jednak przestałem po chwili, gdy wyczułem że w willi należącej do mojej mamy - Irelii Wilson, jest ktoś, kto ma nie miły sen, a nawet gorzej...
Koszmar
Zszedłem szybko z parapetu i po chwili wychodząc z pomieszczenia, skierowałem się do pokoju osoby która miała koszmarny sen. Będąc już w pomieszczeniu, podszedłem do łóżka młodszej siostry i siadając na materacu obok niej. Sięgnąłem prawą rękę do jej głowy, a pomiędzy moimi palcami pojawiły się niebieski dymek, a oczy pod wpływem mocy, zamieniły się w kolor niebieski. Jednak po chwili coś odepchnęło moją moc w dłoniach, co znaczyło tylko jedno. Kalista ma sen, z którym musi się uporać absolutnie sama. Wyszedłem z jej pokoju i chciałem pójść do swojego, jednak wyczułem że ktoś grasuje na dole w jednym z pomieszczeniach. Zrzedłem ze schodów, kierując się do kuchni, gdzie zauważyłem swoją mamę, a po chwili ona również mnie zobaczyła.
- Czemu nie śpisz, Viego? - spytała się, patrząc na mnie ze zmartwieniem w oczach.
- I tak bym nie zasną przez swoją moc - rzekłem siadając przy wyspie.
- No tak, moc księżyca i snu... - rzekła bardzo cicho.
- A tak ogólnie, to czemu chciałaś żebyśmy wrócili do Forks.
- A mogę powiedzieć wam to dzisiaj, ale rano?
- Pewnie. - odpowiedziałem na spokojnie mamie, a po chwili odwróciłem się, gdyś usłyszałem jak ktoś idzie. Tą osobą była Kalista. - Przecież kilka minut temu spałaś, mając koszmar.
- I domyślam się że byłeś u mnie i chciałeś mnie wyciągnąć ze snu. - powiedziała z dziwnym spokojem w głosie, a ja kiwnąłem głową. - Żeby wyjść z niego, musiałam rzucić jedno z zaklęć. A wiem, że już nie zasnę. - rzekła, po chwili poczułem jak ktoś przytula się do mnie od tyłu.
- Czemu moja ukochana siostrzyczka nie śpi? - spytałem moją jedyną starszą siostrę, czyli Sona.
- Wiesz o tym, Viego, że mam problem ze zaśnięciem w nowych miejscach, a w moim pokoju sporo się zmieniło się od momentu, gdy byłam tutaj ostatnio.
- Skarby, wy moje. - rzekła mama, a nasza trójka spojrzała się na nią - Ja pójdę spać a wy spróbujcie nie hałasować - gdy powiedziała "nie hałasować" spojrzała na Sone, a ja i Kalista również.
- No co?! Lubię szaleć, a że przy tym hałasuje, to już nie moja wina.
- Nie wcale - rzekła rudowłosa Kalis. Po chwili mama poszła do swojego pokoju, Sona poszła do szklarni, Kalista zrobiła sobię kawę i usiadła na kanapie w salonie, a ja poszedłem do biblioteki po książkę i usiadłem obok siostry w salonie.
CZYTASZ
Magic Eyes | Jasper Hale-Cullen [Tom 1]
FanfictionTom 1 z serii "Forbidden Couple" ---------------------------------------- Kilka dni po przeprowadzce córki komendanta - Belli Swan do Forks, jedna z potężnych nieśmiertelnych czarownic - Irelia Wilson miała wizję z nią związaną. Poprosiła swoje dzie...