10. Atak na UA

365 12 26
                                    

Denki Kaminari pov.

Gdy się obudziłem od razu poczułem wielkie ciepło. Wiedziałem skąd pochodzi. Od mojego chłopaka do, którego się przytulałem bardzo mocno. Nagle poczułem jak głaszcze mnie po głowie, a potem zaczyna bawić się moimi włosami. Czyli już nie spał. Podniosłem głowę i zobaczyłem Shinso. Był uśmiechnięty i to bardzo szeroko. Ja też się uśmiechnąłem, przybliżyłem do niego i czule pocałowałem. Odwzajemnił pocałunek od razu i z każdą chwilą go pogłębiał. Gdy się od siebie oderwaliśmy po to żeby złapać oddech to okazało się, że jest nade mną.

-- Dzień dobry - powiedział z lekką chrypką

-- Dobry :)

-- Co będziemy dzisiaj robić?

-- Nie wiem. Jest niedziela więc można chociaż raz pójść do kościoła. Nie mam pojęcia po co ale raz na jakiś czas można pójść.

-- Ja nie wierzę

-- Aha ok. W sumie ja też nie. - powiedziałem z rozbawieniem

-- I do tego i tak nie możesz nigdzie iść. Dostałeś zakaz wychodzenia za teren szkoły.

-- No to możemy pozwiedzać i poodkrywać jakieś tajemnice UA.

-- Dobrze. - gdy się zgodził to szybko mnie pocałował i zaśmiał się - Nawet jak jakiś nauczyciel nas znajdzie to nie dostaniemy żadnych uwag, bo Aizawa to mój ojciec. A ty jesteś moim chłopakiem. Więc też tak jakby rodziną Aizawy.

-- Dokładnie tak. Heh

Ogarnęliśmy się i wyszliśmy z akademika. Oczywiście jak chcieliśmy opuścić nasz schron to musiało się coś wydarzyć w pokoju wspólnym.

-- Gdzie idziecie gołąbeczki? Na randkę?

-- Może. Kto wie? - Shinso odpowiedział z lekkim uśmiechem

Ona tylko się zaczęła na nas gapić z otwartą buzią i wytrzeszczonymi oczami. nagle zaczęła piszczeć niczym yaoistka. Wiadome było, że później do nas przyjdzie jak wrócimy. Ale nie ważne.

-- Chodźmy już - powiedziałem do Toshiego

-- Ok

Od razu jak wyszliśmy Shinso złapał mnie za rękę i zaczął biec w nieznany mi kierunek. Nagle dobiegliśmy do lasu otaczającego od środka mury UA. Na chwilę się zatrzymaliśmy.

-- Hitoshi gdzie idziemy? - spytałem

-- Zobaczysz

Gdy to powiedział to znów zaczęliśmy biec. Biegliśmy już jakieś pięć minut i w końcu drzewa się skończyły, a ja zobaczyłem piękną atlankę pod kwitnącą wierzbę. W końcu była wiosna. Wyglądało to pięknie. Zapatrzyłem się tak, że nie zauważyłem gdy Shinso puścił moją rękę i przytulił od tyłu. Nagle ocknąłem się.

-- Ale tu jest pięknie.

-- Wiem. Dlatego cię tutaj przyprowadziłem.

-- Kiedyś jak Aizawa mnie zaadoptował to raz przyszedł ze mną do pracy, bo bardzo chciałem. Miałem wtedy 13 lat. W pewnej chwili postanowiłem się przejść i nie chcący tutaj dotarłem.

-- Aha. Idziemy tam? - spytałem wskazując na altankę pod drzewem

-- Oczywiście kochanie.

-- Chyba pierwszy raz mnie tak nazwałeś. Ale nie jestem pewien. - stwierdziłem, a on tylko wzruszył ramionami.

Gdy już doszliśmy do altanki to usiedliśmy na podłodze obok siebie. Nagle Shinso złapał mnie za rękę. Popatrzyłem na niego i dostrzegłem, że też się na mnie patrzył. Patrzyliśmy sobie w oczy przez jakiś czas i w tym samym momencie postanowiliśmy się pocałować. Odkleiliśmy się od siebie po kilku minutach oddychając szybko. Gdy nasze oddechy stały się powolne jak zawsze to usłyszeliśmy w krzakach za nami jakiś szelest. Szybko tak spojrzeliśmy i ja jako pierwszy zobaczyłem tam znajomą twarz.

-- Cześć chłopcyyyyy! Aaaaah jacy wy słodcyyyyy.

-- Himiko Toga! - krzyknąłem. Spojrzałem na swojego chłopaka i widać było, że nie wiedział co się dzieje. - Shinso to jest złoczyńca. Seryjna morderczyni. Dwa lata od nas starsza. Trzeba uciekać.

Gdy to powiedziałem chłopak się zerwał na równe nogi razem ze mną i zaczęliśmy biec razem za rękę. Cały czas musieliśmy biec, a gdy dotarliśmy do akademika akurat w salonie stał Aizawa.

-- Gdzie wy byliście!? Przecież Denki nie może wychodzić poza teren szkoły.

-- Nie wyszliśmy poza teren ale widzieliśmy Togę! - Powiedziałem głośno, bo przez to, że nie mogłem złapać powietrza to tak tylko się dało.

-- Jak to?! Przecież to złoczyńca! Gdzie ona była?!

Chwilę po tym jak podałem informację z małą pomocą Shinso, Aizawa pobiegł w tamtą stronę w tym samym czasie powiadamiając innych nauczycieli. I tak jakby dopiero teraz zauważyłem, że chociaż Mina jest zdenerwowana tą sytuacją to patrzy na nas z lekkim uśmiechem.

-- Deeeenkiiiiiii???

-- Co?

-- Czemu ty i Shinso trzymacie się za ręce?????? Hahah wiedziałam miałam rację. Jesteście parą. HAHHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAh - gdy zaczęła się wydzierać, a potem podle śmiać cała klasa się na nas popatrzyła i yaoistycznie zaczęli się do nas uśmiechać.

-- Gratuluję wam. Mam nadzieję, że nie robicie niegrzecznych rzeczy prawda? - spytał się nas Iida podchodząc do mnie

-- Nie

-- To dobrze.

Jeszcze przez jakieś dziesięć minut gadaliśmy z innymi o tym wszystkim, a z Miną najwięcej. Nagle usłyszeliśmy odgłos otwierania drzwi. Gdy zobaczyliśmy kto nimi wchodzi wszyscy zamarliśmy. To była cała Liga Złoczyńców. Toga, Twice, Dabi, Shigaraki, Mr. Compress, Spinner i Kurogiri.


Sorry, że tak długo rozdziału nie było ale strasznie nie miałam weny i nic nie chciało mi się robić. To na pewno przez tą głupią szkołę. Miałam sprawdzian z lektury, test z matmy, dwa dyktanda, test z historii i odpowiedź ustną z biologii. Oczywiście ze wszystkiego oprócz biologii dostałam piątki i szóstki.


(817 słów)

Dziwne uczucie - ShinkamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz