Spotkanie po latach

1K 22 46
                                    

*3 lata wcześniej- Nowy York*

Właśnie leżałam na nagiej klatce piersiowej człowieka który wtedy był dla mnie najważniejszy.

Leżeliśmy w ciszy dość długo, pewnie minęło kilka minut ale wydawało się wiecznością. W pewnym momencie złapał mnie za rękę i zaczął całować każdy moój palec po kolei.

- Li?- zapytał nie pewnie wybijając mnie z transu

- Tak?

- Wszystko dobrze? Jesteś dziwnie cicha, nie żebym narzekał- powiedział na początku brzmiał jak przejęty ale potem zaśmiał się krótko.

- Wszystko dobrze, zamyśliłam się po prostu.

- A dowiem się o czym tak zawzięcie rozmyślasz?

- Może tak może nie- powiedziałam spoglądając na niego, napotykając te zabójcze brązowe tęczówki- pożyjemy zobaczymy- zaśmiałam się

Spojrzał na mnie podejrzliwie- dobrze będę więc czekać, aż księżniczka łaskawie zdradzi mi swoje myśli- zaśmiałam się na jego wypowiedź

- Do księżniczki mi daleko- odpowiedziałam patrząc mu w oczy z uśmiechem na twarzy, jednak jego mina zmieniła się nagle z uśmieszku przeszedł w powagę, ale nie w złym tego słowa znaczeniu

-Masz rację, bo jesteś królową- zrobił przerwę a ja poczułam jakby ktoś naciskał na moją klatkę piersiową- władającą moim sercem- po tych słowach oboje uśmiechaliśmy się delikatnie, a Chase łapiąc mnie delikatnie za szyję złożył pocałunek na moich ustach.

15.01.2022

Właśnie odprowadziłam Cassie do żłobka, i kierowałam się do samochodu jednak coś przykuło moją uwagę. Mianowicie mężczyzna siedzący w Czernym mercedesie z aparatem wymierzając w budynek przedszkola. Chciałam interweniować ale nie zdążyłam gdyż mężczyzna odjechał.

Wróciłam do bazy, i od razu udałam się do gabinetu Bruce’a. Zapukałam i kiedy usłyszałam stłumione przez drzwi ”wchodź młoda”.

- Po pierwsze skąd wiedziałeś, że to ja, a po drugie czemu gadasz jak jebany ksiądz?- w odpowiedzi Bruce parsknął i pokręcił głową.

-Po tylu latach nauczyłem się rozpoznawać was po krokach i sposobie pukania- zrobiłam zdziwioną minę

- Wiesz, że to nie jest normalne?- powiedziałam rozbawiona

- A wiesz, że rozmawianie i widywanie w lustrze swojego alter ego też nie jest normalne- odpowiedział podłapując mój humor. I uprzedzając pytania tak widuję swoje alter ego i z nią rozmawiam ( wiem mam coś z głową ale tak jak my wszyscy). Może i stałam się bez duszna, ale ona jest jak pieprzona bestia, czasem pozwalam jej wejść, ale tylko w sytuacjach krytycznych typu słabej sytuacji w walce, inaczej źle by się to skończyło, zabija bez skrupułów ( chyba zaczynam się tym od niej zarażać). Ale co dziwne czasem doceniam, że jest, zawsze mam z kim pogadać.

- Dobra masz mnie- odpowiedziałam wzdychając- dobra przyszłam tu w konkretnej sprawie- powiedziałam zmieniając ton- kiedy odprowadziłam Cass do przedszkola, jakiś podejrzany typ robił zdjęcia budynku, nie zdążyłam  go złapać.

-Kurwa- odpowiedział łapiąc się za nasadę nosa. Zabrzmiało jakby się tego spodziewał.

-Bruce? Wiesz coś o tym- zapytałam

Wziął głęboki wdech poczym wypuścił powietrze- właśnie po to chciałem się z tobą spotkać- zatrzymał się- wydaję mi się, że Vertem (wroga dla nas mafia) tu dotarli, na razie to nic pewnego nie martw się, tylko po prostu zachowaj teraz ostrożność. Jak dowiem się czegoś więcej dowiesz się pierwsz.- powiedział podenerwowany próbując mnie uspokoić

UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz