Bruce
- Szefie. Włącz telewizor.- usłyszałem w radyjku głos jednego ze strażników. Zrobiłem jak kazał, a moje stare serce zabiło szybciej.
- NASA informuję o wchodzącym w atmosferę nieznanym ciele. Stany Zjednoczone ogłaszają alarm DELTA w całym kraju. Do kontaktu z ziemią dojdzie za kwadrans. Nie wiadomo dlaczego naukowcy nie zauważyli ciała wcześniej. Wszyscy mają udać się do schronów! Zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Nie mamy potwierdzonych informacji na temat skutków zderzenia. Wiemy natomiast o promieniowaniu. Jest niebezpieczne i śmiertelne. Wszystko co wiemy jest pewne w 50%. Zachowajcie spokój.
- Jezu Chryste..- szepnąłem do siebie.- Wszyscy na dół ale już!- krzyknąłem, a prawie od razu wszyscy zebrali się na dole.
- Co jest?- zapytał Matt. Wskazałem na telewizor i złapałem się u nasady nosa.
- Boże...
- Nie możliwe. To na bank żart.
- Ja pierdole...
- Czy my jesteśmy w filmie katastroficznym?
- Albo SF..
- Wszyscy zginiemy?!
- Cisza! Wszyscy spokój!- bierzecie broń, dokumenty, jedzenie i do bunkra za domem już!
Gdy roztrzęsieni pobiegli po rzeczy ja przeżegnałem się, ucałowałem metalowy krzyżyk wiszący na mojej szyi i wyjąłem telefon.
- Chase odbierz do cholery...- dzwoniłem piąty raz ale to nic.- Szlag...
- Bruce chodź jeżeli to prawda zostało 5 minut...- powiedziała obładowana torbami Nadia.
- Co tu napakowałaś?
- Mówiłam ci, że byłam dobra z chemi?- skinąłem głową - kiedyś robiliśmy eksperyment na jakimś krysztale, moja koleżanka coś z nim robiła, a gdy padł na nie promień słoneczny na całej skórze miała poparzenia wyższego stopnia. Nie wiedziałam co robić ale wymieszałam spiruline, adrenalinę, i krew takiej samej grupy. Wstrzyknęłam w jej żyłę. Gdy następnego dnia poszłam do szpitala wyglądała dobrze. Lekarze powiedzieli, że...
- Uratowałas jej życie.
- Tak ale to nie koniec historii. Ta sama sytuacja miała miejsce tydzień później. Tylko, że były tam dwie dziewczyny. Jedna której to wstrzyknęłam i druga której nie...Ta czysta, sparzyła się, a druga nie...
- Nie dostałaś Nobla za odkrycie antidotum?- parskneła i pokręciła głową
- Bruce! Mogę nas ochronić. Może będziemy odporni. Mam dawkę dla każdego.- kocham tą dziewczynę. Oby miała rację...
- Leć.
- A ty?
- Zaraz dołączę.
- Okej.- poleciała niczym strzała wystrzelona z klonowego łuku...
Zaraz dostanę zawału. Był film o mafii. Teraz katastroficzny?
Lilly
Mój telefon działa! Mam 5%. Nie wiem jakim cudem przeżył tyle w kieszeni koszulki, ale mało mnie to interesuje. Wystarczy mi na jeden telefon... jeżeli złapie zasięg.
Pierwszy sygnał
Drugi
Trzeci
Czwarty
Piąt...- Lilly..?- usłyszała w słuchawce
- Tak..Chase boże tak dobrze cię słyszeć. Musisz wiedzieć, że...- chciała powiedzieć mu w skrócie gdzie jest, jak jest i co powinien zrobić. Jednak chłopak przerwał jej słowami, które rozerwały jej serce...