Bolesne wspomnienie (Prolog)

772 27 29
                                    


☆.。.:* 𝘊𝘩𝘶𝘶𝘺𝘢 𝘕𝘢𝘬𝘢𝘩𝘢𝘳𝘢.。.:*☆

Właśnie wracałem z kolejnej męczącej misji... Ten dzień był fatalny. Rano gdy spojrzałem do gablotki z różnymi okazami wina skończyło się te najlepsze a mianowicie z 1950r. bardzo je lubiłem nie zaprzeczam,  że wcześniejsze też są dobre ale to było jedyne dość stare który trzymałem w domu... Następnie zjebał mi się motor więc spóźniłem się do pracy. Później miałem problem z Ozaki po prostu nie dopilnowałem porządnie jednej transakcji... A na samym końcu jeszcze rozmowa o dalszych planach z szefem i resztą herszty...

Gdy znalazłem się w swoim lokum usiadłem na kanapę i z nudów i z jednej strony wypadło zdjęcie mnie i Osamu gdy był w Mafii kiedy był jeszcze moim partnerem... Spojrzałem na nie ze łzami w oczach.

- Pierdolony Judasz! - rzuciłem zdjęciem o podłogę lecz po chwili je odniosłem i włożyłem znów w książkę odkładając ją na półkę.

Cholerny zdrajca! Najpierw gdziś idzie za Odasaku następnie przychodzi na noc do lokum a rano znika bez śladu. Jedyne co zrobił to napisał do mnie list... Przysięgam, że jak go spotkam to gnojka zabije i tyle! Bawił się mną jak mu się żywnie podobało... Doszczętnie naruszył moje uczucia. O mały włos a bym się załamał i w jakąś depresję popadł. Ale to już przeszłość... Co prawda gdy ja nadal cierpię to ten debil odpierdala jakieś cyrki w tej swojej Agencji...

Wstałem z kanapy i skierowałem się do nie małej kuchni. Była przynajmniej większa niż ta w lokum które fundowała Mafia dla pracowników. Otworzyłem lodówkę wyciągnąłem wczorajszy obiad a mianowicie makaron z pesto i kurczakiem zamierzałem to odgrzać. Ale... -było jedno ale... Byłem zły bo nie było dobrego wina. Byłoo lecz młode z przed np. 5-20 lat...

- Kurwa... - wymruczałem pod nosem

Jako iż byłem w chuj zmęczony nie zamierzałem iść do winnicy.
Otworzyłem jakieś młode wino i zasiadłem do stołu już z odgrzaną obiado - kolacją. W tle leciała jak na mnie dość spokojna muzyka. Bardzo ale to bardzo kochałem takie ciszę nawet jeżeli na takiego nie wyglądam... Rozkoszowałem się daniem popijając już drugą lampkę wina nagle zadzwonił donośny dzwonek dochodzący z drzwi...

- Japierdole zjeść mi normalnie nie dadzą.... -powiedziałem pod nosem i Naburmuszony w stronę drzwi. Otworzyłem a w nich stała Ozaki.

- Um... Witaj... - otworzyłem szerzej drzwi...

- Dobry wieczór mam nadzieję, że nie przeszkadzam- Ozaki weszła wyprostowana jakby miała kij od miotły w dupie i w dostojnym kimonie o dziwo bez parasolki a to było dziwne...

- Nie nie przeszkadzasz wejdź- wskazałem miejsce na kanapie.

- Nie trzeba ja ma tylko list do przekazania- Ozaki wręczyła mi go następnie pożegnała się i wyszła.

List był od Morgiego to mogło znaczyć coś złego zazwyczaj tak było. Lekko zestresowany zasiadłem znów do mojego prawie że zimnego już posiłku i otworzyłem zawartość czarnej koperty...

Kiedy to czytałem wziąłem łyka wina ale nie przęknąłem przez kilka wypowiedzianych tam wyrazów i przez to całą zawartość jaka znajdowała się  w moich ustach wytrysnęła przede mnie.

𝘏𝘦𝘳𝘴𝘻𝘵 𝘗𝘰𝘳𝘵𝘰𝘸𝘦𝘫 𝘔𝘢𝘧𝘪𝘪 𝘊𝘩𝘶𝘶𝘺𝘢 𝘕𝘢𝘬𝘢𝘩𝘢𝘳𝘢-Tak była 𝘻𝘢𝘢𝘥𝘳𝘦𝘴𝘰𝘸𝘢𝘯𝘢 koperta

𝘊𝘩𝘶𝘶𝘺𝘰 𝘕𝘢𝘬𝘢𝘩𝘢𝘳𝘰 𝘰𝘴𝘵𝘢𝘵𝘯𝘪𝘦 𝘻𝘭𝘦𝘤𝘦𝘯𝘪𝘢 𝘸𝘺𝘬𝘰𝘯𝘺𝘸𝘢ł 𝘸𝘳ę𝘤𝘻 𝘱𝘦𝘳𝘧𝘦𝘬𝘤𝘺𝘫𝘯𝘪𝘦 𝘭𝘦𝘤𝘻 𝘯𝘪𝘦𝘥𝘰𝘱𝘪𝘭𝘯𝘰𝘸𝘢ł𝘦ś 𝘫𝘦𝘥𝘦𝘫 𝘻 𝘵𝘳𝘢𝘯𝘴𝘢𝘬𝘤𝘫𝘪. 𝘉𝘺ł𝘢 𝘵𝘰 𝘫𝘦𝘥𝘯𝘢 𝘻 𝘸𝘢ż𝘯𝘪𝘦𝘫𝘴𝘻𝘺𝘤𝘩 𝘥𝘭𝘢 𝘗𝘰𝘳𝘵𝘰𝘸𝘦𝘫 𝘔𝘢𝘧𝘪𝘪 𝘵𝘳𝘢𝘯𝘴𝘢𝘬𝘤𝘫𝘪𝘢 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘻 𝘯𝘪𝘦𝘥𝘰𝘱𝘪𝘭𝘯𝘰𝘸𝘢𝘯𝘪𝘦 𝘴𝘵𝘳𝘢𝘤𝘪𝘭𝘪ś𝘮𝘺 𝘴𝘱𝘰𝘳𝘰 𝘱𝘪𝘦𝘯𝘪ę𝘥𝘻𝘺... 𝘕𝘢 𝘏𝘦𝘳𝘴𝘻𝘵𝘢 𝘔𝘢𝘧𝘪𝘪 𝘵𝘰 𝘯𝘪𝘦 𝘸𝘺𝘱𝘢𝘥𝘢 𝘱𝘰𝘸𝘪𝘦𝘮 𝘸𝘱𝘳𝘰𝘴𝘵. 𝘊𝘰 𝘱𝘳𝘢𝘸𝘥𝘢 𝘯𝘪𝘦 𝘵𝘺𝘭𝘬𝘰 𝘵𝘺 𝘡𝘢𝘸𝘢𝘭𝘪ł𝘦ś. 𝘕𝘪𝘦 𝘻𝘢𝘮𝘪𝘦𝘳𝘻𝘢𝘮 𝘊𝘪ę 𝘻𝘸𝘰𝘭𝘯𝘪ć, 𝘻𝘢𝘣𝘪ć 𝘭𝘶𝘣 𝘰𝘣𝘯𝘪ż𝘺ć 𝘱𝘰𝘻𝘺𝘤𝘫ę 𝘸 𝘩𝘪𝘦𝘳𝘢𝘳𝘤𝘩𝘪 . 𝘕𝘪𝘤 𝘻 𝘵𝘺𝘤𝘩 𝘳𝘻𝘦𝘤𝘻𝘺! 𝘋𝘢𝘮𝘺 𝘊𝘪 𝘵𝘺𝘭𝘬𝘰 𝘴𝘱𝘦𝘤𝘫𝘢𝘭𝘯ą 𝘮𝘪𝘴𝘫ę. 𝘋𝘻𝘸𝘰𝘯𝘪ł𝘦𝘮 𝘥𝘰 𝘈𝘨𝘦𝘯𝘤𝘫𝘪 𝘱𝘰𝘯𝘪𝘦𝘸𝘢ż 𝘸 𝘵𝘦𝘫 𝘮𝘪𝘴𝘫𝘪 𝘮𝘢𝘮𝘺 𝘸𝘴𝘱ó𝘭𝘯𝘦 𝘪𝘯𝘵𝘦𝘳𝘦𝘴𝘺 𝘢 𝘮𝘪𝘢𝘯𝘰𝘸𝘪𝘤𝘪𝘦 𝘰𝘤𝘩𝘳𝘰𝘯ę 𝘠𝘰𝘬𝘰𝘩𝘢𝘮𝘺. 𝘈𝘨𝘦𝘯𝘤𝘫𝘢 𝘻𝘨𝘰𝘥𝘻𝘪ł𝘢 𝘴𝘪ę 𝘐 𝘥𝘰 𝘱𝘪𝘦𝘳𝘸𝘴𝘻𝘦𝘨𝘰 𝘦𝘵𝘢𝘱𝘶 𝘯𝘢𝘫𝘸𝘢ż𝘯𝘪𝘦𝘫𝘴𝘻𝘦𝘨𝘰 𝘵𝘺 𝘸𝘺𝘳𝘶𝘴𝘻𝘺𝘴𝘻 𝘻 𝘣𝘢𝘳𝘥𝘻𝘰 𝘥𝘰𝘣𝘳𝘻𝘦 𝘊𝘪 𝘻𝘯𝘢𝘯𝘺𝘮 𝘣𝘺ł𝘺𝘮 𝘏𝘦𝘳𝘴𝘻𝘵𝘦𝘮 𝘗𝘰𝘳𝘵𝘰𝘸𝘦𝘫 𝘔𝘢𝘧𝘪𝘪 𝘋𝘢𝘻𝘢𝘪𝘦𝘮 𝘖𝘴𝘢𝘮𝘶. 𝘊𝘩𝘰𝘥𝘻𝘪 𝘵𝘶 𝘰 𝘶𝘻𝘥𝘰𝘭𝘯𝘪𝘰𝘯𝘦𝘨𝘰. 𝘊𝘩𝘰𝘥𝘻𝘪 𝘰𝘯 𝘯𝘢 𝘣𝘢𝘯𝘬𝘪𝘦𝘵𝘺 𝘯𝘢𝘻𝘯𝘢𝘤𝘻𝘢𝘫ą𝘤 𝘴𝘰𝘣𝘪𝘦 𝘱𝘰𝘥𝘸ł𝘢𝘥𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘥𝘰 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘫ę𝘤𝘪𝘢 𝘸ł𝘢𝘥𝘻𝘺 𝘯𝘢𝘥 𝘳𝘻ą𝘥𝘦𝘮 𝘣𝘺 𝘸𝘱𝘳𝘰𝘸𝘢𝘥𝘻𝘪ć 𝘸ł𝘢𝘴𝘯𝘦 𝘪𝘥𝘦𝘰𝘭𝘰𝘨𝘪ę... 𝘕𝘢𝘻𝘯𝘢𝘤𝘻𝘢 𝘰𝘯 𝘧𝘪𝘰𝘭𝘦𝘵𝘰𝘸𝘺𝘮 𝘬ół𝘬𝘪𝘦𝘮 𝘸 𝘰𝘬𝘰𝘭𝘪𝘤𝘢𝘤𝘩 𝘬𝘢𝘳𝘬𝘶... 𝘖𝘱𝘳ó𝘤𝘻 𝘵𝘦𝘮𝘶 ż𝘦 𝘯𝘪𝘮𝘪 𝘴𝘵𝘦𝘳𝘶𝘫𝘦 𝘥𝘰𝘥𝘢𝘫𝘦 𝘪𝘮 𝘴𝘪ł𝘺 𝘧𝘪𝘻𝘺𝘤𝘻𝘯𝘦. 𝘗𝘳𝘻𝘦𝘻 𝘵𝘰 𝘱𝘳𝘢𝘯𝘪𝘦 𝘮ó𝘻𝘨𝘶 𝘮𝘰ż𝘦 𝘯𝘪𝘮𝘪 𝘯𝘰𝘳𝘮𝘢𝘭𝘯𝘪𝘦 𝘬𝘪𝘦𝘳𝘰𝘸𝘢ć. 𝘑𝘶𝘵𝘳𝘰 𝘻𝘢𝘤𝘻𝘺𝘯𝘢𝘤𝘪𝘦 𝘪𝘥𝘻𝘪𝘦𝘤𝘪𝘦 𝘯𝘢 𝘵𝘳𝘻𝘺 𝘣𝘢𝘯𝘬𝘪𝘦𝘵𝘺 𝘸 𝘵𝘦𝘫 𝘴𝘢𝘮𝘦𝘫 𝘸𝘪𝘭𝘭𝘪.
𝘗𝘪𝘦𝘳𝘸𝘴𝘻𝘦𝘨𝘰 𝘥𝘯𝘪𝘢 𝘣ę𝘥𝘻𝘪𝘦 𝘯𝘰𝘳𝘮𝘢𝘭𝘯𝘺𝘮𝘪 𝘗𝘢𝘯𝘢𝘮𝘪 𝘴𝘪𝘯𝘨𝘭𝘢𝘮𝘪 𝘢𝘣𝘺 𝘴𝘱𝘰𝘬𝘰𝘫𝘯𝘪𝘦 𝘴𝘪ę 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘮𝘪𝘦𝘴𝘻𝘤𝘻𝘢ć 𝘻 𝘥𝘺𝘴𝘵𝘢𝘯𝘴𝘦𝘮 𝘥𝘰 𝘪𝘯𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘐 𝘴𝘱𝘳𝘢𝘸𝘥𝘻𝘢ć 𝘬𝘢𝘳𝘬𝘪. 𝘋𝘳𝘶𝘨𝘪𝘦𝘨𝘰 𝘥𝘯𝘪𝘢 𝘣ę𝘥𝘻𝘪𝘦𝘤𝘪𝘦 𝘵𝘢𝘮 𝘫𝘢𝘬𝘰 𝘬𝘦𝘭𝘯𝘦𝘳𝘻𝘺 𝘢𝘣𝘺 𝘮𝘪𝘦ć 𝘥𝘰𝘴𝘵ę𝘱 𝘥𝘰 𝘱𝘦𝘳𝘴𝘰𝘯𝘦𝘭𝘶 𝘐 𝘨𝘰ś𝘤𝘪. 𝘛𝘳𝘻𝘦𝘤𝘪𝘦𝘨𝘰 𝘰𝘴𝘵𝘢𝘵𝘯𝘪𝘦𝘨𝘰 𝘥𝘯𝘪𝘢 𝘣ę𝘥𝘻𝘪𝘦𝘤𝘪𝘦 𝘶𝘥𝘢𝘸𝘢ć 𝘱𝘢𝘳ę 𝘣𝘺 𝘯𝘢𝘸𝘪ą𝘻𝘢ć 𝘣𝘭𝘪ż𝘴𝘻𝘦 𝘬𝘰𝘯𝘵𝘢𝘬𝘵𝘺 𝘻 𝘪𝘯𝘯𝘺𝘮𝘪 𝘰𝘴𝘰𝘣𝘢𝘮𝘪 𝘐 𝘻𝘢𝘰𝘣𝘴𝘦𝘳𝘸𝘰𝘸𝘢ć 𝘤𝘻𝘺 𝘫𝘢𝘬𝘰ś 𝘪𝘯𝘢𝘤𝘻𝘦𝘫 𝘮ó𝘸𝘪ą... 𝘞𝘢𝘴𝘻𝘺𝘮 𝘻𝘢𝘥𝘢𝘯𝘪𝘦𝘮 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘻 𝘵𝘦 𝘵𝘳𝘻𝘺 𝘥𝘯𝘪 𝘫𝘦𝘴𝘵 𝘻ł𝘢𝘱𝘯𝘪𝘦 𝘱𝘰𝘥𝘦𝘫𝘳𝘻𝘢𝘯𝘦𝘨𝘰 𝘵𝘳𝘻𝘦𝘤𝘪𝘦𝘨𝘰 𝘥𝘯𝘪𝘢 𝘯𝘪𝘦 𝘸𝘤𝘻𝘦ś𝘯𝘪𝘦𝘫. 𝘎𝘥𝘺 𝘨𝘰 𝘻ł𝘢𝘱𝘪𝘦𝘤𝘪𝘦 𝘰 𝘨𝘰𝘥𝘻𝘪𝘯𝘪𝘦 24.00 𝘮𝘶𝘴𝘪𝘤𝘪𝘦 𝘨𝘰 𝘱𝘳𝘻𝘺𝘱𝘳𝘰𝘸𝘢𝘥𝘻𝘪ć 𝘥𝘰 𝘭𝘢𝘴𝘶 𝘻𝘢 𝘸𝘪𝘭𝘭ą. 𝘛𝘢𝘮 𝘣ę𝘥𝘻𝘪𝘦𝘮𝘺 𝘤𝘻𝘦𝘬𝘢ć 𝘸𝘴𝘻𝘺𝘴𝘤𝘺 𝘢𝘣𝘺 𝘨𝘰 𝘻𝘢ł𝘢𝘵𝘸𝘪ć. 𝘔𝘰ż𝘭𝘪𝘸𝘦 ż𝘦 𝘣ę𝘥𝘻𝘪𝘦 𝘮𝘪𝘢ł 𝘴𝘱𝘰𝘳𝘦 𝘸𝘴𝘱𝘢𝘳𝘤𝘪𝘦 𝘢𝘭𝘦 𝘸𝘴𝘻𝘺𝘴𝘤𝘺 𝘥𝘢𝘮𝘺 𝘳𝘢𝘥ę.  𝘗𝘦𝘸𝘯𝘪𝘦 𝘵𝘢𝘬𝘪 𝘨ł𝘶𝘱𝘪 𝘯𝘪𝘦 𝘫𝘦𝘴𝘵. 𝘊𝘩𝘶𝘶𝘺𝘢 𝘮𝘶𝘴𝘪𝘴𝘻 𝘴𝘪ę 𝘸𝘤𝘻𝘶ć 𝘐 𝘵𝘺𝘭𝘦.
𝘗𝘴. 𝘑𝘢𝘬 𝘵𝘦𝘨𝘰 𝘯𝘪𝘦 𝘻𝘳𝘰𝘣𝘪𝘴𝘻 𝘵𝘰 𝘤𝘪 𝘴𝘵𝘢𝘯𝘰𝘸𝘪𝘴𝘬𝘰 𝘯𝘢 𝘯𝘢𝘫𝘯𝘪ż𝘴𝘻𝘦 𝘰𝘣𝘯𝘪ż𝘦 ;)
            
                                          𝘖𝘶𝘨𝘢𝘪 𝘔𝘰𝘳𝘪

No chyba nie to że z tym debilem to jedno a drugie to to że parą no super. Zajebiście! Co prawda darzyłem go większym uczuciem ale to przeszłość chyba-....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję za dotarcie do końca rozdział trochę krótki ale tak.
Ten rozdział wydaje mi się spoko niw jak wam ale mi się podoba. :)
Życzę wam miłej nocy wieczoru lub dnia.

Dlaczego nadal nie potrafię Cię zabić?! /Soukoku/BSDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz