Znasz sam odpowiedź...

244 14 2
                                    


☆.。.:* 𝘊𝘩𝘶𝘶𝘺𝘢 𝘕𝘢𝘬𝘢𝘩𝘢𝘳𝘢.。.:*☆

Obudziły mnie promienie słoneczne. Co prawda, że dawno ich nie widziałem i ich blas strasznie wkurwiał ale dobra. Od ataku na pierdolonego skrzypka za dużo nie pamiętam oprócz potwornego bólu... Gdy wczoraj się wybudziłem sam kurwa nie wiedziałem gdzie byłem. Stał tam Osamu szykując jakieś rzeczy blisko mnie... Lekarz kazał mi odpoczywać a na noc zakładać póki co maskę tlenową. Jedyną podporą póki co był samobójca gdyż jakby to lekko zapomniałem jak się chodzi. Prawda, że długo spałem aleee mimo to wczoraj wcześnie położyłem się by znów odpłynąć w krainę snów.

Obróciłem się na lewy bok i ujrzałem jak wyższy śpi...

- Ej Dazai! A tak właściwie to gdzie ja jestem i czemu ty tu jesteś?- Okazało się, że chłopak wcale nie spał podniósł się do siadu przeczesał włosy do tyłu i uśmiechną się.

- Jak to gdzie w naszym domu! Moim i twoim.- wstał, chwycił taboret i przystawił do mojego łóżka.

- Czekaj kurwa co?!- nie no n serio tyle rzeczy się wydarzyło?!

- Z wczoraj też nic nie pamiętasz myślałem, że sobie wszystko wyjaśniliśmy...-No i dupa zapomniałem o tym wczorajszym wyzwaniu na nie trzeźwy rozum... W tym momencie odwróciłem głowę w bok a co ja miałem zrobić co?

- Chuuya proszę daj mi drugą szansę... Jeżeli bym Cię szczerze nie kochał to bym nie chciał się tobą opiekować... Wiem, że dużo złego zrobiłem, a ty możesz myśleć, że chcę Cię znów wykorzystać ale proszę... Ostatni raz proszę Cię o to byś mi przebaczył...- chłopak chwycił moją dłoń.

Co ja kurwa miałem zrobić... Dalej się okłamywać? Z resztą jego też? Czy chcę pójść na przód... Mógłbym mu dać okres próbny ale jestem wykończony... 

- Ty i tak wiesz nie mam się z czym kryć więc czemu pytasz...- w jego oczach można było wyczytać radość i troskę... Zawsze jego oczy były puste bez żadnego przekazu więc co takiego się stało że teraz j- nie dokończyłem gdyż na twarzy makreli pojawił się pierwszy raz od dawna szczery uśmiech.

- Kocham Cię wiesz?

- Tak wiem...- po czym zacisnąłem jego dłoń a on nagle pochylił się nade mą i złożył delikatny a za razem krótki pocałunek w moje usta. Czułem jak temperatura ciała momentalnie wzrasta. Dobra to był tylko krótki pocałunek ale szczery mimo to, że krótki. A ja dawno tego uczucia nie doświadczałem okej? W pewnym momencie po prostu przyciągnąłem go znów do siebie by oddać mu pocałunek i pokazać mu jak mi na nim mimo wszystko zależy... Sam w sobie teraz był namiętny ale nie agresywny , można było wyczuć troskę... Przez tą chwilę myślę, że oboje zapomnieliśmy co to jest tlen i że oddychać trzeba. Po długiej pieszczocie jak już totalnie zabrakło nam tlenu oderwaliśmy się od siebie, nić łączącej śliny się zerwała. Nasze oddechy były ciężkie. Oboje sapaliśmy w równym tempie a nasze serca biły zgodnym rytmem. Na nasze twarze wpłyną lekki rumieniec. Osamu się ciągle wpatrywał... Byłem na tyle czerwony, że nie chciałem by mnie takiego widział nie oszukujmy się! Szybko przekręciłem twarz wpatrując się w panoramę Yokohamy widoczną zza lekko przyciemnionej szyby.

- Pięknie tu co nie?- Dazai szepną nachylając się nad moim uchem. Na jego delikatny i przyjmny głos a za razem ciepły oddech przysporzył mnie o dreszcze...

- Tak... A-ale wydaje mi się, że jest tu piękniej niż kiedykolwiek indziej...- zacisnąłem palce na puszystej kołdrze.

- Ciekawe dlaczego~ Ze względu że ja tu jestem?-  Brunet chwycił za mój podbródek i odwrócił w swoją stronę. Nawiązałem z nim krótki kontakt wzrokowy. Nie wytrzymał bym i tyle serce by mi eksplodowało! Prawdą jest to, że puls mi przyspieszył jak po jakiś używkach i prawdopodobnie to wyczuł ale chuj z tym...

- Być może... Ale skoro jestem na tę chwilę sparaliżowany to zrób mi coś dobrego do jedzenia...- odwróciłem wzrok znów w bok. Myślałem, że zejdę i tyle.

- A nie chciał byś zobaczyć jak gotuję dla Ciebie???- Posłał mi zatroskany uśmiech chyba-...

- Niby jak jak jestem uziemiony co rusz ty głową czasami a nie!- Osamu nie odpowiadając chwycił mnie na tak zwaną Pannę młodą i przeniósł do salonu który był z widokiem na kuchnię.

Takiego  mieszkania się nie spodziewałem... Przestronny salon w jasnych barwach, gzie kuchnię oddzielała zaledwie wyspa kuchenna. Przy kanapie znajdował się niewielki stoliczek kawowy a przy ścianie stół z czterema krzesłami. Natomiast na przeciw regał z telewizorem.

- Co byś chciał na śniadanie?- usłyszałem głos osoby którą kocham. Chyba go jeszcze partnerem nazwać nie mogę...

- Um... mam ochotę na omleta ryżowego...- zarzuciłem na siebie koc który znajdował się obok.

Chwilę później Osamu podał mi omlet na stolik kawowy i sam z takim samym usiadł obok. Ketchupem narysował mi serce a sobie nic ale okej. Gdy zjedliśmy zaczeliśmy się przygotowywać do wyjścia. 

Ubrałem zwyczajną czarną bluzę z kapturem. Miała na sobie nadruk wycinka oczu z jakiegoś anime, a prędzej to z jakiejś mangi. Z tego co Dazai mówił to jest dość chłodno więc ubrałem czarne szersze dżinsy. Spiąłem włosy w koka z wystającymi pasemkami z przodu. Do nerki włożyłem telefon portfel, dokumenty i paczkę gum do żucia. Chciałem wyjść ale kurwa nie mogłem bo bym zaliczył bardzo bliski kontakt z podłogą! 

Nagle do pokoju wbija brunet z wózkiem inwalidzkim...

- Szpital nam go pożyczył na kilka dni, a jak będziesz chodzić na rehabilitację to Ci kule dadzą!- Podjechał do mnie z wózkiem i pomógł mi wsiąść. Przez śpiączkę czułem się jakbym zmarnował ponad miesiąc życia na spaniu... 

W między czasie dowiedziałem się że chłop sobie prawko wyrobił. OBIECUJE ŻE SIĘ NAWRÓCĘ BYLE MNIE NIE ZABIŁ JUŻ MAM TĄ WIZJĘ KURWA JAK WJEŻDŻA WE WSZYSTKO ( typowa gra w GTA xDD).Dość łatwo przemieściliśmy się na parter przez windę heh. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do wyznaczonego miejsca...

~~~~

Na rehabilitacji upadłem kilka razy. Weź uczyć się prawie od nowa jak się chodzi... Po tej męczarni dostałem nietypowe zaproszenie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I tak oto rozdział który piszę od wczoraj heh. W chuj źle się czuje jakby za chwilę zejdę ale jakoś dokończyłam i no. 100 razy zmieniałam niektóre wypowiedzi XD! ŻYCZĘ WAM ZDROWIA KOCHANI CHOROWANIE NIE JEST FAJNE SZCZEGÓLNIE JAK MYSLISZ ŻE CI ZATOKI EKSPLODUJA Z BÓLU HEHEEE! :)))))))

Dlaczego nadal nie potrafię Cię zabić?! /Soukoku/BSDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz